Ekstraklasa jak zwykle nie zawiodła w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Przez dobre dwie godziny wszyscy zaprawieni w bojach kibice siedzieli z kalkulatorami w dłoniach, oczekując kultowego już dzwonka, który zmieniał wirtualną tabelę ligową niczym obracający się kalejdoskop. Teraz wiemy już wszystko, oto dziesięć najważniejszych wniosków po 30. kolejce Ekstraklasy.
1) Warto grać fair
Podbeskidzie Bielsko-Biała rzutem na taśmę awansowało do górnej ósemki po domowym zwycięstwie 2:0 nad Termaliką Bruk-Betem Nieciecza. Jakby tego było mało, Lechia Gdańsk, ostatecznie siódma w tabeli po sezonie zasadniczym, takim samym wynikiem wygrała z Ruchem Chorzów, co oznaczało, że zarówno bilans meczów bezpośrednich, jak i bilans bramek był dla obu zespołów identyczny. W klasyfikacji fair play wyżej plasują się podopieczni Roberta Podolińskiego i właśnie dlatego to oni jako ósma drużyna zapewnili już sobie utrzymanie w ekstraklasie.
Podoliński: "Dziwne, że decyzje o tym, kto jest na którym miejscu nie zapadają na boisku. To nie jest normalne".
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) April 9, 2016
2) Lechia zabiła Ruch „zielonym stolikiem”
Gdyby nie cofnięta „Biało-zielonym” kara odjęcia jednego punktu, o miejscach w tabeli przy sobotnich wynikach decydowałaby tak zwana „mała tabela” pomiędzy Lechią, Ruchem i Podbeskidziem. W tej wygraliby gdańszczanie – tutaj więc status quo, drudzy jednak byliby „Niebiescy”, bielszczanie zajęliby w niej najniższe miejsce. Stało się więc to, czego obawiali się niemal wszyscy – o układzie tabeli w dużej mierze zadecydował „zielony stolik”.
Tak wyglądałaby tabela Ekstraklasy, gdyby nie wstrzymano wykonania kary dla Lechii. #Multiliga pic.twitter.com/f8dsHGoNj6
— EkstraStats (@EkstraStats) April 9, 2016
3) Jagiellonia, w takiej formie, wita się z I ligą
Jeśli dyspozycja podlaskiego klubu, a zwłaszcza forma obrońców, nie ulegnie w najbliższych tygodniach znaczącej poprawie, podopieczni Michała Probierza po najlepszym sezonie w historii będą musieli pogodzić się z widmem spadku z ekstraklasy. Jedyne, co może pocieszyć białostoczan, to tak naprawdę fakt, że…
4) … górnicy ciągle beznadziejni
Dwie najgorsze ekipy w tabeli ligowej to w tym momencie murowani faworyci do spadu z ligi. Górnik Zabrze w tym momencie jest zdecydowanie najgorszym zespołem w lidze, zarówno pod względem punktowym, jak i sportowym. Piłkarze Jana Żurka cały czas czekają na pierwsze zwycięstwo w 2016 roku… Drugi z górników prezentuje się znacznie lepiej, sęk w tym, że jego piłkarze zupełnie zapomnieli, jak zdobywać bramki. Kwartet: Świerczok, Śpiączka, Bonin, Piesio o wrażenia artystyczne dba, nie gwarantuje jednak zupełnie tego, bez czego utrzymanie nie będzie możliwe. Chodzi oczywiście o gole.
5) Cracovia wypisuje się z walki o tytuł
Na początku mówiono o pechu, później o lekkim dołku, ale teraz to już ewidentnie potworny kryzys. Dwa krakowskie zespoły w formie być nie mogą, najwyraźniej do takiej zależności dochodzi pod Wawelem. Odkąd przy Reymonta nastąpił przełom, „Pasy” prezentują się fatalnie. Jeszcze miesiąc temu pewniak w walce o puchary, dziś jedna z najbardziej nieporadnych drużyn w całej lidze. Damianie Dąbrowski, zdrowiej!
6) Wisła Kraków się utrzyma
„Pycha kroczy przed upadkiem” – w pierwszej chwili tak zatytułowany miał być ten akapit. „Biała Gwiazda” miała bowiem wszystko, by zwyciężyć w Zagłębiu, w drugiej połowie zupełnie oddała jednak pole gry. Gdy jednak dłużej zastanowimy się nad okolicznościami, zdecydowanie spada krytyczność komentarza. Po pierwsze trzy tygodnie temu o Wiśle mówiono jako o przyszłym spadkowiczu, dziś nikomu się to nie mieści w głowie, bo krakowianie zwyczajnie przerastają resztę grupy spadkowej pod względem klasy sportowej. Po drugie, przeciwnik to obecnie czołowa trójka ligi pod względem aktualnej dyspozycji. No i po trzecie: sędzia Daniel Stefański niesłusznie nie uznał prawidłowo zdobytej bramki dla Wisły przy stanie 1:0 – sygnalizacja spalonego była błędna.
7) Piast nie taki słaby
Po ostatnich meczach na gliwiczanach wszyscy wieszali psy. W meczu przeciwko Jagiellonii podopieczni trenera Latala udowodnili, że wciąż mają wysokie aspiracje i wydają się w tym momencie nieznacznym faworytem do walki o drugie miejsce. Poważną przyczyną takiego stanu rzeczy jest też to, że…
8) Wyścig żółwi na szczycie
… Zarówno Pogoń Szczecin, jak i Cracovia prezentują się obecnie na tyle słabo, że walka o podium przypomina raczej dryfowanie na krze aniżeli kajakarstwo górskie. Siedem punktów przewagi Legii i sześć Piasta nad resztą grupy pościgowej sprawia, że niezwykle trudno byłoby wskazać faworyta wyścigu o ostatnie pewne miejsce gwarantujące udział w eliminacjach Ligi Europy, gdyby nie dyspozycja jednego zespołu.
9) Zagłębie jednym z wygranych podziału
Dzięki punktowi wywalczonemu na trudnym terenie lubinianie doskoczyli do Pogoni i Cracovii, zrównując się z nimi punktowo. W dodatku, dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich, „Miedziowi” okazali się lepsi od „Pasów”, przez co w tym momencie zajmują czwarte miejsce w tabeli, dzięki czemu po podziale zagrają cztery spotkania u siebie. Gdyby ktoś kazał teraz postawić pieniądze na faworyta w walce o trzecie miejsce, byłoby to właśnie Zagłębie Lubin.
10) Legia mistrz?
Wiadomo było, że warszawianie po tej kolejce na pewno będą liderem ekstraklasy. Obecnie z dorobkiem 30 punktów wyprzedzają Piasta o jedno oczko, nikt jednak nie wyobraża sobie, aby wojownikom Czerczesowa ktoś mógł zabrać prawo do świętowania mistrzostwa na stulecie. Legia w ostatnich trzech meczach zdobyła pięć punktów, Piast – cztery. W ostatniej kolejce przy Łazienkowskiej w teorii powinno dojść do batalii o tytuł, wydaje się jednak, że gliwiczanie nie wytrzymają tempa i legioniści z tytułu będą się cieszyć nieco wcześniej.