Po udanych występach w Copa America 2019 było pewne, że po zawodnika Gremio ustawi się kolejka klubów, która będzie chciała go mieć w swoim składzie. Pytanie tylko w jakim klubie wyląduje skrzydłowy reprezentacji Brazylii? Everton Sousa udowodnił, że jest już gotowy na zmianę otoczenia.
Można śmiało stwierdzić, że 23-latek był najjaśniejszą postacią tegorocznego turnieju rozgrywanego w Brazylii obok Alissona Beckera, najlepszego zawodnika turnieju. Szybki, dobry technicznie, przebojowy swoimi szarżami na skrzydle sprawiał dużo kłopotów rywalom, do tego świetne statystyki trzy bramki i dwie asysty w sześciu występach na turnieju.
Jego reprezentacja sięgnęła po złote medale, pokonując w finale Peru, a on sam strzelił bramkę i sprokurował rzut karny.
Dobra gra w lidze i debiut w kadrze
Mało kto śledzi brazylijską ligę zazwyczaj większość kibiców gdy słyszy o jakimś talencie z tego kraju, to ogląda filmiki z jego grą na YouTube. Pewnie to samo było z Evertonem, mało fanów piłki nożnej nie wiedziało zapewne w jakim klubie gra król strzelców tegorocznego Copa America.
Brazylijski skrzydłowy został najpierw wypożyczony w 2012 roku do zespołu młodzieżowego Gremio z Fortalezy. Już wtedy władze z Porto Alegre dobrze wiedziały, że mają do czynienia z zawodnikiem o dużym potencjale piłkarskim i rok później został wykupiony przez nich 17-letni wówczas Brazylijczyk, który był łączony z przenosinami do Manchesteru City.
Przed sezonem 2014 ówczesny trener Gremio, Enderson Moreira, włączył Evertona do kadry pierwszego zespołu. W barwach klubu zadebiutował w styczniu w rozgrywkach Campeonato Gaucho. Oczywiście w tym samym roku zaliczył także debiut w brazylijskiej ekstraklasie. Chociaż jego występy były sporadyczne, to eksperci dostrzegli już w nim wielki talent. Z roku na rok budował coraz mocniejszą pozycję w zespole Gremio, swoją pierwszą bramkę w lidze zdobył 6 września 2015 r. w wygranym 2:1 meczu z Goias.
El segundo gol de Gremio fue nuevamente obra de Everton Sousa, la hizo toda él. Golazo! FT 2-0 pic.twitter.com/FrBxenkOUq
— Hechos Pelota (@HechosPelota) April 24, 2019
Bez wątpienia najlepszym okresem był rok 2017, kiedy to sięgnął z zespołem po Copa Libertadores, a sam zawodnik wraz z Arthurem (obecnie FC Barcelona) był najważniejszym ogniwem drużyny. Był to jego największy triumf w karierze w piłce klubowej, który pozwolił jego drużynie zagrać w klubowych mistrzostwach świata, gdzie dotarli do finału, przegrywając z Realem Madryt.
Najlepszy piłkarz i debiut w reprezentacji
Bez wątpienia przełomowym czasem 23-letniego skrzydłowego był rok 2018. Dzięki wspaniałym występom w lidze został nagrodzony przez brazylijski magazyn piłkarski Revista Placar tytułem Bola de Prata, czyli Złotą Piłką dla najlepszego piłkarza brazylijskiej ligi piłkarskiej.
O Cebolinha aqui da turma da Mônica saúda a Seleção Brasileira e o atleta Everton "Cebolinha" pela conquista da Copa América. Saudamos, também a aguerrida equipe peruana que valorizou nossa vitória. E viva o Cebolinha artilheiro!! pic.twitter.com/Vxgqx517e3
— Mauricio de Sousa (@mauriciodesousa) July 7, 2019
Dzięki świetnym występom został dostrzeżony przez selekcjonera brazylijskiej reprezentacji, który powołał go na towarzyskie spotkania ze Stanami Zjednoczonymi i Salwadorem. Wielki sprawdzian był dopiero przed nim, kiedy to został powołany do 23-osobowej kadry na turniej Copa America. Oczywiście był brany pod uwagę, ale nikt nie przypuszczał, że będzie odgrywał pierwszoplanową rolę. Wprawdzie w lidze grał bardzo dobrze i błyszczał na brazylijskich boiskach, ale na turnieju miał być bardziej zmiennikiem niż zawodnikiem pierwszego składu. Po tym gdy kontuzji nabawił się najlepszy gracz Canarinhos, czyli Neymar, Tite miał niemały ból głowy, bo ciężko jest zastąpić swoją największą gwiazdę. Mimo wszystko postawił na błyskotliwego i przebojowego zawodnika Gremio, a ten odwdzięczył mu się już w pierwszym spotkaniu, w którym to zdobył bramkę przeciwko Boliwii. W późniejszym czasie dołożył jeszcze swoją drugą bramkę w ostatnim meczu fazie grupowej i powoli zaczął wyrastać na czołową postać kadry.
W wielkim finale strzelił swoją trzecią bramkę i już na pierwszym wielkim turnieju z reprezentacją zdobył trofeum. On sam z trzema bramkami na koncie został królem strzelców imprezy, a zarazem objawieniem turnieju. Statystykami jakimi może się pochwalić skrzydłowy Gremio i reprezentacji to: 172 występy i 40 goli w klubie oraz 12 występów i 3 bramki w kadrze . Może one nie powalają na kolana, ale swoją odważna grą i błyskotliwością zawodnik pokazał, że jego czas na spróbowanie sił w europejskiej silnej lidze właśnie nadszedł.
Czas na poważniejsze wyzwania!
Po świetnych występach w klubie, jak i w reprezentacji było pewne, że do przedstawicieli z Porto Alegre przyjdzie wiele ofert zapytania o zawodnika z klubów europejskich. Zainteresowanie zawodnikiem wykazują takie kluby jak: Atletico Madryt, Bayern Monachium, Borussia Dortmund, Manchester United, Napoli oraz AC Milan. Pewnie kolejka chętnych jest dłuższa, bo mamy do czynienia z zawodnikiem o sporych umiejętnościach piłkarskich.
🇧🇷📰 | #AFC
Arsenal and PSG have both made enquiries for Brazil's Copa America star and Gremio winger Everton Sousa Soares.
[@eduardogabardo] 🥈 – reportedly reliable for news regarding the Porto Alegre based club. Will watch out for more developments. pic.twitter.com/G2rOAgzasi
— afcSource™ (@afcSource) July 11, 2019
Władze brazylijskiego klubu wyceniają swojego piłkarza na 40 milionów euro. Oczywiście ta suma w dzisiejszych czasach nie jest jakąś niebagatelną kwotą, biorąc pod uwagę jakie pieniądze są wydawane na piłkarzy, zwłaszcza że Real Madryt, kupując Viniciusa oraz Rodrygo, zapłacił po 45 milionów euro, a są to zawodnicy, którzy przyszli do klubu bez doświadczenia i w młodym wieku. Tutaj piszemy o zawodniku, który ma rozegranych ponad 170 spotkań w brazylijskiej ekstraklasie, który mimo jeszcze młodego wieku już może zapisać grę w takich turniejach jak klubowe mistrzostwa świata oraz Copa America, a także potrafi grać pod presją. Na imprezie rozgrywanej w swojej ojczyźnie to nie lada wyzwanie, ale także wielki stres, który ciążył na nim pewnie od początku turnieju. Z tego zadania wywiązał się jednak znakomicie.
https://twitter.com/DeportesLR/status/1148017029317832705
Po pięciu latach gry dla Gremio przyszła pora na poważny sprawdzian i poważna piłkę. Sam zawodnik z jednych wywiadów powiedział ,,Moje odejście do Europy jest blisko”. Jak blisko to się okaże, być może już zmieni barwy tego lata.
Najbliżej Serie A
Według plotek król strzelców Copa America w tej chwili jest najbliżej gry na włoskich stadionach, bowiem ofertę za zawodnika złożył AC Milan. Ponoć pierwsze kroki przez dyrekcję klubu są już poczynione, a agent zawodnika udał się do Mediolanu.
Klub z San Siro próbuje wrócić na właściwe tory, licząc na to, że Everton również będzie tak samo błyszczał w ich barwach, jak na brazylijskich boiskach i pomoże wejść do upragnionej Ligi Mistrzów. Po za tym patrząc na to, jakich może mieć rywali o miejsce w podstawowej jedenastce w Mediolanie, ma największą szansę na regularną grę, a tym właśnie powinien się kierować 23-latek, bo dzięki temu może utrzymać swoje miejsce w kadrze.
🗣️ Everton Sousa Soares
"Future in Milan? I am very happy with their interest. Milan is a huge team. Let's see how it ends: I joke often with Paquetà, if everything goes as it should we can becoming teammates" pic.twitter.com/ag9aaobtVz
— Milan Posts (@MilanPosts) March 27, 2019
Oczywiście przemawia też fakt, że w barwach Rossonerich większość brazylijskich piłkarzy radziła sobie doskonale. W tych barwach swoje największe sukcesy odnosił Kaka, zdobywając Ligę Mistrzów oraz mistrzostwo Włoch, to w barwach Milanu przecież dostał Złotą Piłkę na najlepszego piłkarza na świecie. Można powiedzieć, że Milan ma nosa do zawodników z ligi brazylijskiej, świetny początek w tych barwach zanotował Lucas Paqueta, środkowy pomocnik. Obok naszego Krzysztofa Piątka był chyba najjaśniejszą postacią zespołu z San Siro. Liczymy na to, że gdziekolwiek nie pójdzie perełka z Porto Alegre, pokaże ekspertom swoje atuty, jakie ma do zaoferowania, a także okaże się sporym wzmocnieniem w nowym klubie.
Wiadomo, europejska piłka to są całkiem inne realia, a jak wiemy wiele talentów z Ameryki Południowej nie stawiło czoła wymaganiom w najlepszych ligach Europy. Miejmy nadzieję, że w przypadku Evertona będzie inaczej i jego talent będzie rozwijał się jeszcze bardziej, a kto wie czy nie zrobi kariery na miarę Kaki, Ronaldo czy Neymara. Czas pokaże.