Prawdopodobnie nie ma w tym sezonie innego trenera w Hiszpanii, który byłby tak krytykowany jak Ernesto Valverde. Ba, właściwie to jego praca oraz dokonania są umniejszane już od zakończenia poprzedniej kampanii. Co więcej, ogromny krąg kibiców Barcelony doczekał się nawet własnego określenia "antyvalverdyści". Pytanie, czy Andaluzyjczyk rzeczywiście zasługuje na tak nieprzychylne opinie.
Najczęstszym zarzutem kierowanym w stronę byłego szkoleniowca Athleticu Bilbao jest styl. A konkretniej – jego brak. I szczerze mówiąc, niełatwo jest rozstrzygnąć tę dyskusję. Dobrych wyników oraz trofeów nie brakuje, jednak sposób, w jaki są one zdobywane, wywołuje wątpliwości. Wielu kibiców wciąż tęskni za erą Guardioli, ślepo wierząc, że ona powróci, ale… nie oszukujmy się. Nic nie zdarza się dwa razy, dlatego warto odłożyć różowe okulary i sprawiedliwie przeanalizować poczynania Valverde w tym sezonie.
https://twitter.com/mariusz_sapela/status/1100712473005563904
Dominacja nad Realem Madryt
Pamiętacie pierwsze El Clasico w trenerskiej karierze Ernesto Valverde? Przygotowania do sezonu 2017/2018, sromotna porażka 1:3. A potem kolejna, 0:2. W dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii Barcelona została zdeklasowana, a jej największe mankamenty obnażone. Nowy sternik zachłysnął się wodą już na starcie swojej przygody, ale nie na długo. „Duma Katalonii” po tym blamażu otrząsnęła się w sposób perfekcyjny, wygrywając ligę z tylko jedną porażką w przedostatniej kolejce i dokładając triumf w Copa del Rey.
✅ Eliminated Madrid out of the Copa at the Bernabeu.
✅ Eliminated Madrid out of La Liga at the Bernabeu.
✅ Broke the record of most El Clasico wins in history. (96)
✅ Broke the record of most consecutive goals in El Clasico history (23).Welcome to FC Barcelona. pic.twitter.com/cQuCUyf8AK
— Barça Universal (@BarcaUniversal) March 2, 2019
Tamten dwumecz był zaliczany jeszcze do poprzedniego rozdania Luisa Enrique, dlatego nie weryfikował należycie kolejnego szkoleniowca. Katalończycy byli wtedy na etapie przebudowy i wdrażania innej filozofii, której owoce widzimy aż do dzisiaj. Przez dwa sezony Ernesto Valverde nie przegrał z Realem Madryt, a gdy przytoczymy bilans, ujrzymy zatrważający obraz – 15:4 w bramkach, cztery zwycięstwa i dwa remisy. Wniosek? Miłośnik Grecji potrafi trzymać największego rywala w garści tak jak swego czasu Pep Guardiola.
https://twitter.com/J_Krecidlo/status/1100872488257490948
Oczywiście wyniki to tylko jedna z dwóch stron medalu. Starcie w Copa zakończyło się wynikiem 3:0 dla Barcelony, jednak nie liczbami należy się sugerować. One w tym przypadku dały złudzenie, które zakryło rzeczywisty obraz. „Królewscy” byli drużyną lepszą, fakt, ale nie wyrachowaną. Zatem zabrakło im tego, co kluczowe w dekalogu Valverde. Ostatni ligowy mecz odsłonił natomiast inne oblicze Andaluzyjczyka, czyli to… geniusza, który rozpracował taktykę Solariego oraz perfekcyjnie przygotował zespół w defensywie.
Ernesto uczy się na własnym błędach
Cofnijmy się jeszcze raz w przeszłość. Mecz rewanżowy z Romą w Lidze Mistrzów, wielka klęska i oddanie pewnego (zdawało się) awansu. Spowodowane to było głównie tym, że forma fizyczna piłkarzy daleka była od ideału. Valverde rzadko stosował rotacje, co w szczególności dotyczyło formacji pomocników oraz Messiego z Suarezem, którzy nie zaznawali odpoczynku nawet w meczach ze słabszymi rywalami. Krytyka fanów uderzała w tę kwestię najmocniej i można powiedzieć, że z oczekiwanym skutkiem.
If the fear of losing is Valverde’s greatest weakness, it can also be turned into a strength depending on the context. This time, differently to Roma, he got it right big time. Real Madrid were reduced to a club fighting relegation desperately crossing inside the box.
— Rafael Hernández (@RafaelH117) March 2, 2019
Trener „Blaugrany” już nie trzyma się żelaznej jedenastki oraz częściej daje szanse na grę wychowankom, czego również domagali się kibice. Celem najważniejszym w tym sezonie jest oczywiście Liga Mistrzów i to pospolite ruszenie na europejskie trofeum widać gołym okiem. Jeszcze rok temu „Barca” rozgrywała identycznym składem dwa mecze w ciągu kilku dni, natomiast w obecnej kampanii takie wydarzenie należy do rzadkości. Valverde szachuje siłami swoich podopiecznych na potrzeby kluczowych starć.
Przy czym warto zauważyć, że Barcelona w marcu wciąż rywalizuje na każdym polu. Liga z kolejki na kolejkę wydaje się coraz pewniejszą zdobyczą, a w Pucharze Hiszpanii największa przeszkoda została wyeliminowana. Jedynie dwumecz z Olympique Lyon nie został rozstrzygnięty, jednak znając formę Katalończyków na Camp Nou, trudno będzie o inny wynik niż zwycięstwo. Kibice oczekują ładnego stylu, wirtuozerii czy fajerwerków na boisku, ale nie to definiuje kadencję Valverde. Dla niego najważniejszy jest efekt.
Wyniki a styl i przyszłość
Najważniejsze są jak najszybsze efekty pracy. A jej narzędzia stanowią jedynie dodatek do smacznego dania (tutaj można wstawić postać Arturo Vidala). I tak też można określić obecny sezon w wykonaniu „Barcy”. Zdarzają się spotkania niewarte oglądania, jak te chociażby z Athletikiem Bilbao, ale pojawiają się również spektakle, którymi można się delektować. Mecze z Sevillą, pogrom Levante i Realu czy spotkania w Lidze Mistrzów. Nie ma tego zbyt wiele, nie da się ukryć, ale lepszy rydz niż nic.
Prior to Messi's debut, Barca had a 19% win rate at the Bernabéu, and the head to head record was 87-66 in Real's favour.
Between Messi's debut and now, Barcelona have a 55% win rate at the Bernabéu, and the head-to-head record is now 96-95 in Barcelona's favour.
Insane. 🐐 pic.twitter.com/MBeSi1Cglc
— 🎯 Tommy's Darts Tips (@TommysDartsTips) March 3, 2019
A żeby nie było zbyt kolorowo, należy pewne rzeczy wypunktować. „Duma Katalonii” jest niestety bardzo zależna od kilku piłkarzy, konkretnie dwóch: Messi i Ter Stegen. Dzięki tym jegomościom Valverde może spać spokojnie, a Barcelona wciąż znajduje się tam, gdzie jest, czyli m.in. na szczycie tabeli La Liga. Do tego postacią nieoczywistą, która dołącza do grona tych decydujących, jest Arthur, jego umiejętności w kontroli środka pola są wręcz wybitne. Ten Brazylijczyk będzie dla „Blaugrany” pociechą na wiele lat.
The necessary entry of Arthur not only provided a dose of control and security in the pass, but completely changed the positioning of Barcelona's players yesterday. [la vanguardia] pic.twitter.com/hIrqLcLHBy
— barcacentre (@barcacentre) March 3, 2019
Tak samo jak nadchodzący de Jong oraz obecni już Dembele, Lenglet czy Alena. Przyszłość na boisku jawi się zatem w pozytywnym świetle, nawet mimo topornego stylu narzucanego z ławki trenerskiej. Valverde sukcesywnie opiera swoje dokonania na tych samych aspektach, ale co najważniejsze – udoskonala je i unika popełnionych wcześniej błędów. Co prawda małym kosztem w postaci mniejszej koncentracji na lidze, jednak skutecznie. „Barca” z Valverde idzie wzdłuż ścieżki usłanej sukcesami.