W meczach kończących 20. kolejkę polskiej Ekstraklasy Lech Poznań nieoczekiwanie zremisował na wyjeździe z ostatnim Górnikiem Zabrze 1:1. W innym meczu Arka w Gdyni podejmowała przedostatniego Piasta Gliwice. Goście sprawili sensację i wygrali z wyżej notowaną Arką 0:1
Górnik Zabrze – Lech Poznań
Lech Poznań do Zabrza jechał po pewne trzy punkty. Do składu wraca skrzydłowy Sławomir Peszko i nic nie zapowiadało tego, aby „Kolejorz” miał problemy ze zwycięstwem. Mecz rozpoczął się minutą ciszy w związku ze śmiercią Zbigniewa Religi. Od początku spotkanie obfitowało w ciekawe sytuacje. Akcje z obu stron dobrze rokowały na dalsze minuty gry. Na trybunach fantastyczna atmosfera kibice Górnika niosą swoich pupili do zwycięstwa. Nic nie wskazuje na to, że gra lider z ostatnią drużyną. Obie ekipy prowadzą zażarty bój i nikt nie odpuszcza. Tuż przed przerwą Lech zaczyna zyskiwać przewagę w środku pola i mozolnie zaczyna się zarysowywać przewaga gości. Jednak nadal bez bramek. Zabrzanie stosują wysoki pressing i rozbijają ataki rywali już na 40. metrze przed własną bramką. Pierwsza połowa ciekawa, choć bramek kibice nie zobaczyli.
Druga odsłona to dalej wyrównanie widowisko. Trenerzy nie zdecydowali się jak na razie na zmiany. Szkoleniowiec Kasperczak dał chyba kilka wskazówek piłkarzom – Górnik w ofensywie. Gorawski, Pitry, Szczot ciągle ostrzeliwują bramkę Kotorowskiego. W końcu bramkarz Lecha bez szans strzelcem bramki Marciniak. Kapitalne uderzenie z 40 metrów i Kotorowski nie ma nic do powiedzenia. Sensacja w Zabrzu: Górnik prowadzi z Lechem 1:0. Zabrzanie mądrze grają w obronie, nie pozwalają Lechowi „rozwinąć skrzydeł” i „kasują” ataki podopiecznych Franciszka Smudy. Lech gra nieporadnie i chaotycznie. Wydaje się, że będzie sensacja, a Kasperczak w końcu odetchnie. Jednak czego nie zrobili piłkarze Lecha, zrobił Paweł Strąk w ostatniej minucie gry kierując piłkę do własnej bramki daje remis poznaniakom. A było tak blisko…
Arka Gdynia – Piast Gliwice
Do Gdyni przyjeżdża przedostatni Piast Gliwice. Arka zajmuje 10. miejsce w tabeli i raczej nie powinna obawiać się o spadek, aczkolwiek niczego wielkiego też nie zwojuje. Takie podejście może spowodować wymierne skutki w grze piłkarzy. Na murawie od początku nie działo się zbyt wiele. Dużo chaosu i niecelności spowodowało, że kibice nie mogli obejrzeć ciekawego widowiska. Po kilku minutach Arka zaczyna przeważać w środku pola. Pomocnicy wzięli na siebie ciężar gry, przez co gdynianie zaczęli grać w piłkę. Większość strzałów była blokowana przez przyjezdnych stąd bramkarz Piasta nie miał zbyt wiele pracy. Sytuacje gliwiczan można policzyć na palcach jednej ręki. Pierwsza połowa dla Arki, gospodarze częściej byli przy piłce, kilka razy poważnie zagrozili bramce Kasprzika. Piast odpowiedział kilkoma akcjami, a największe zagrożenie pod bramką Witkowskiego stanowi Marcin Bojarski.
W drugiej odsłonie od samego początku kilka ciekawych akcji z obu stron. Mecz nie jest już tylko popisami graczy z Gdyni. Piast groźnie atakował za sprawą Kowalskiego, który stanął przed dogodną okazją by pokonać bramkarza gospodarzy jednak golkiper wyszedł obronną ręką z tej sytuacji. W 54. minucie szybki atak Piasta, z prawej strony płasko dośrodkował Podgórski, a Marcin Bojarski z najbliższej odległości skierował piłkę do pustej bramki. Sensacja w Gdyni: Arka przegrywa 1:0 z outsiderem. Arkowcy rzucili się do odrabiania strat. Od zdobycia bramki przez Bojarskiego Piast ani razu nie zagroził bramce gospodarzy, co gorsza gliwiczanie rzadko wychodzą z własnej połowy. Heroiczne ataki Arki nie dały powodzenia i Piast wywozi z Gdyni komplet punktów.
:):):)
Nigdy nie wiecie ktory kopyciorz pusci mecz...