Tak jak po poprzedniej kolejce zapraszamy na PodPressingowe podsumowanie kolejki. Od razu ostrzegamy, że tak jak ostatnio tekst bywa momentami ironiczny. Bo tak trzeba czasem podejść do naszej ligi. Z dystansem.
To tyle tytułem wstępu, ale ostatnio zapomnieliśmy się jeszcze przedstawić. Czym jest PodPressingiem? Otóż jest to blog, na którym możecie znaleźć przegląd internetowych artykułów o piłce nożnej. Oprócz tego wywiady, komentarze i publicystyka. Zapraszamy na naszą stronę.
Koniec przynudzania. Do rzeczy.
Górnik – Korona
- Jeśli dziś ktoś zadałby nam pytanie: która drużyna gra w Polsce najlepiej, która powinna być mistrzem? Odpowiedzielibyśmy:
z PolskiGórnik. Drużyna Nawałki prezentuje naprawdę fajną piłkę, jej zwycięstwa nie są dziełem przypadku, a to, że nie przegrała w tym sezonie meczu, mówi samo za siebie. - Milk, Nakoulma. Duet marzenie. Tych dwóch panów, jak im się chce (ostatnio im się chce), może rozklepać każdą defensywę w tym kraju. Każdą.
- Aleksandra Kwieka podanie do Nakoulmy przy bramce na 1:0 – majstersztyk.
- Tym razem Koronie nie wystarczyła jazda na dupach. Na Górnik potrzeba czegoś więcej.
- Fajnie zaprezentował się Olkowski. Szkoda, że nic mu nie wpadło do sieci.
Zagłębie – Lech
- Kolejny trener pewnie wyleci z Lubina jesienią. Następnemu szkoleniowcowi Zagłębia proponujemy podpisać umowę wiosenną – czyli on będzie „Miedziowych” prowadził tylko na wiosnę, a cięgi w rundzie jesiennej niech zbierze ktoś inny.
- Ubiparip strzelił bramkę. To większa sensacja niż to, że do siatki trafił Ślusarski (ostatnio się rozbestwił i idzie na rekord).
- Jak już tak wszyscy w tym Poznaniu trafiają, to czekamy na gola Piotra Reissa. Gość mógłby – przynajmniej w teorii – bawić wnuki, a gra w eklasie. Rozumiecie? (jak piszemy takie pytanie, to przychodzi nam do głowy od razu Zarzeczny na dziś i jego nieśmiertelne: „Łapiecie gimbusy?”). Ale my nie Zarzeczny na dziś i tak pisać nie będziemy.
- No, ale musimy napisać, że to zwycięstwo Lecha troszkę na wyrost. Zagłębie zasłużyło na remis. Tak nam się przynajmniej wydaje.
Bełchatów – Podbeskidzie
- Ostatnio napisaliśmy, żebyście nawet nie próbowali oglądać tego meczu, bo będzie beznadziejny na maksa. Na maksa to może przesada, ale Tottenham – Chelsea to to nie było.
- Mieliśmy podsumować to spotkanie jednym zdaniem: Bełchatów wygrał. Ale doszliśmy do wniosku, że warto dodać jeszcze, że Podbeskidzie jest cholernie beznadziejne.
Piast – Widzew
- Wynik tego meczu jest dla nas zaskoczeniem. Widzew grał ostatnio słabo, a Piast dobrze. To z kolei prowadziło do logicznego wniosku, że na swoim podwórku to beniaminek będzie faworytem. A tu klops (dla Piasta).
- Maciej Mielcarz znów zaczął wpuszczać bramki jak za starych (nie)dobrych czasów.
- Teraz zupełnie poważnie. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia Zbozieniowi.
- Podgórski jest bardzo dobrym piłkarzem. Gość, który robi całą grę Piasta.
- No i wreszcie dochodzimy do
Ai se eu te pegoRybickiego, zwanego w niektórych kręgach Neymarem. Zrobił fajną akcję w 90. minucie, elegancko sprowokował faul i tym samym został bohaterem swojej drużyny. Fajnie, że chłopak się nie boi dryblingu, bo to coś niespotykanego w tej lidze. - O, jak już było o Rybickim, to anegdota, którą gdzieś tam przeczytaliśmy. Trening Widzewa, Rybicki się zaczyna kiwać, piłka mu gdzieś odskakuje i wychodzi za boisko. Mroczkowski się spojrzał, pokiwał głową i z uśmiechem, od niechcenia rzucił: „Neymar! Myślałem, że jesteś lepszy technicznie!”.
- Ale jeśli anegdotka, to i ciekawostka z Weszło: Mariusz Stępiński grał w koszulce bez sponsora klubu (Harnasia). Okazuje się, że sponsor zasugerował, iż nieletniemu nie wypada reklamować piwa.
- No i jeszcze dopiszemy, że to był najlepszy z meczów piątkowo-sobotnich.
Wisła – „Jaga”
- Żenada. 23 razy przysypialiśmy.
- Swoją drogą, zastanawialiśmy się, co może się znaleźć w skrócie tego spotkania. No i pstryknęliśmy tu i obejrzeliśmy pierwszą akcję. Wystarczyło, żeby nie oglądać dalej.
Lechia – Śląsk
- Cóż, piłkarze Lechii powinni się czuć jak dziwka po gang bangu. I chyba tak się czują.
- Traore jest kozakiem. Właściwie to chyba tylko on jeden nie musi się czuć jak rzeczona dziwka. Przy bramce na 2:0 był „asekurowany” przez czterech obrońców Śląska. I co? I nic. Strzelił.
- Kaźmierczak zaliczył jeden z najbardziej kurwiozalnych fauli, jakie widzieliśmy w życiu.
- Sebastian Mila strzelił ładną bramkę prawą nogą. To warte odnotowania. Bo jakby Mila sieknął lewą – nic dziwnego. Umie chłop prosto kopnąć. Ale prawą? Aż tak często mu się to nie zdarza.
- Druga bramka kapitana Śląska to czysty przypadek. Nie ujmując. Gdyby nie rykoszet, to nawet Kaniecki by to obronił. Najważniejsze słowo w poprzednim zdaniu – „nawet”.
- Rok Elsner chciał strzelić głową, uderzył barkiem. Chyba dobrze dla niego, bo coś nam się wydaje, że jakby trafił w piłkę głową, toby nie wpadło. Ale może nam się tylko wydawać. Bardziej interesujące jest to, ile Kaźmierczak miał czasu na dośrodkowanie piłki w pole karne? Otóż sami odpowiemy sobie na to pytanie. Dużo.
- No i jeszcze jeden wniosek. Jak już piłkarze Śląska nie grają przeciwko Lenczykowi, to jakoś im ta gra idzie. Szkoda, że nie potrafili wykonywać swoich obowiązków z panem Orestem na ławce. W tym przypadku nie wierzymy w żadną nową miotłę.
Polonia – Ruch
- Fantastyczne pierwsze 45 minut. Fantastyczne. Troszkę słabiej w drugiej połowie, ale trudno. Nie można mieć wszystkiego. 180 minut dobrej gry w polskiej lidze z rzędu to jednak byłoby za dużo.
- Szkoda nam Arka Piecha. Gość strzelił bramkę, o której nie wiedział, że ją strzelił, i złapał kontuzję. Mamy nadzieję, że to nic poważnego i Arek wyleczy się na Wielkie Derby Śląska. Dla widowiska byłoby znacznie lepiej, gdyby zagrał.
- Mariusz Pawełek zaliczył asystę. Mało brakowało, a zaliczyłby dwie. Świat się kończy.
- Dziś obrona Ruchu zagrała jak wczoraj defensywa Barcelony. Tyle tylko, że „Duma Katalonii” ma Messiego. Ruch nie.
- Ha! Pierwszy raz w życiu czuję się lepszy od Niedzielana. Wczoraj na orliku w bliźniaczo podobnej sytuacji strzeliłem gola. A tam przecież bramka mniejsza. Sorry, Andrzej, cieszę się chwilą. Spieprzyłeś koncertowo. (Nie cieszę się, że Ci nie wyszło. Cieszę się, że ja tego nie zrobiłem).
- No i jak już Niedzielan na tapecie, to musimy wspomnieć, że udało mu się zaistnieć w kajeciku (co to za słowo w ogóle) sędziego. Dostał żółtą kartkę za kretyński faul. Kretyński – nazywajmy rzeczy po imieniu.
- Jesteśmy uprzejmi, więc uprzejmie doniesiemy portalowi Ekstraklasa.tv, że ostatnia powtórka z meczu Polonii z Ruchem nie może się nazywać: „Ostatnia szansa Ruchu. Pawełek znakomicie zatrzymuje strzał Piecha”. Piecha już nie było na boisku. Strzelał Zieńczuk.
Pogoń – Legia
- Ljuboja. Kosecki. Radović. Trzy powody, dzięki którym Legia wygrała 3:0.
- Janukiewicz bez formy. Brak napastnika. Nieudolna defensywa. Trzy powody, przez które Pogoń przyjęła trójkę.
- Kosecki jest drętwy. Taki komentarz usłyszałem dziś od kibiców warszawskiej Legii. Cóż, pewnie większość trenerów chciałaby mieć u siebie w składzie takie drewienka.
- Aka do spółki z Edim przerastają 3/4 tej ligi o głowę. A przecież są niscy.
- Ciekawe, czy Urbanowi uda się to, co nie udało się Maciejowi
liga katarska będzie ciekawszaSkorży, czyli zdobycie upragnionego mistrzostwa dla Legii. Bo to, że tytuł nie wrócił na Łazienkowską w ciągu dwóch ostatnich lat, to było frajerstwo. Jak nie wróci teraz, to też będzie frajerstwo. - Pisaliśmy ze dwie, trzy kolejki temu, że Radović wraca do formy. Teraz, po kilku następujących po sobie dobrych meczach, obwieszczamy, że wrócił.
- Dziś się potwierdziło to, o czym mówił nie tak dawno w Canal+ Janukiewicz z Edim – Pogoń to zespół na środek tabeli. Solidny zespół na środek tabeli.
- A i jeszcze dopiszemy linijkę ekstra. Pogoń nie zagrała tak tragicznie. To było gratisowe zdanie.
co za kurwioza to pisała? ;c
Hahaha, fajne poczucie humoru autora :)
troche gdzieniegdzie sztućzna ta satyra