Ekstraklasa: Jagiellonia wypunktowała Polonię


Do Białegostoku przyjechała mocno podbudowana Polonia Warszawa. Mimo ostatnich trudności, zdołała zrównać się punktami w tabeli z GKS-em Bełchatów. Po dzisiejszej porażce, warszawianie stracili praktycznie szanse na występ w europejskich pucharach. Ich rywale, dzięki wygranej zapewnili sobie utrzymanie w lidze.


Udostępnij na Udostępnij na

Jagiellonia Białystok po serii trzech porażek z rzędu, przed własną publicznością chciała się zrehabilitować w oczach kibiców. Pierwszy groźny strzał oddali jednak goście z Warszawy. Z około 30. metrów uderzał Trałka, Lech miał spore problemy ze złapaniem futbolówki, która ostatecznie wyszła poza boisko. Z biegiem czasu, coraz lepiej prezentowali się gospodarze. Frankowski, po prostopadłym podaniu Grosickiego, znalazł się przed Przyrowskim, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną. W 14. minucie Jarecki świetnym zagraniem wypuścił Grosickiego, który płaskim strzałem po ziemi pokonał bramkarza Polonii. Podopieczni Michała Probierza zdominowali środek pola, spychając rywali pod własne pole karne. Piłka, po ładnym strzale Frankowskiego, o centymetry minęła słupek. Bliski zdobycia gola był Hermes – huknął z 16. metrów, jednak fenomenalnie zachował się w tej sytuacji warszawski golkiper.

W ostatnim kwadransie przewaga „Jagi” stopniała. Widać było, że białostoczanie chcą jednobramkowe prowadzanie utrzymać do zakończenia 45 regulaminowych minut. Polonia zaatakował śmielej, widząc asekuracyjną grę przeciwników. Na kilkadziesiąt sekund przed przerwą, fatalnie zachował się jeden z defensorów Jagiellonii. Futbolówkę przejęli goście i po szybkiej wymianie piłek, z lewej strony przed Lechem znalazł się Adrian Mierzejewski. Strzelił mocno, w prawy róg nie dając szans byłemu bramkarzowi GKS Bełchatów. Po dobrej i widowiskowej pierwszej połowie mieliśmy remis.

Drugą odsłonę lepiej zaczęli goście i to oni częściej byli w posiadaniu piłki. Przede wszystkim mógł się podobać spokój „Czarnych Koszul” w konstruowaniu i przeprowadzaniu akcji ofensywnych. Z dystansu uderzali Piątek i Lato, w obu przypadkach futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Jagiellonia tylko momentami zrywała się do ataku, niestety bez powodzenia. Po 20 minutach tempo spadło i byliśmy świadkami niezbyt ciekawej gry ze strony obu zespołów. Mecz ożywił Tomasz Frankowski. Wykorzystał dośrodkowanie Grosickiego, i z 11 metrów głową skierował piłkę do siatki. Polonia za wszelką cenę dążyła do wyrównania, ale defensorzy z Białegostoku grali rozważnie i mądrze. Ostatnie dziesięć minut to odważne ataki obydwu drużyn. Żadna z ekip nie potrafiła otworzyć sobie drogi do bramki przeciwników. W doliczonym czasie, Lech popisał się znakomitą interwencją, zatrzymując Gołebiewskiego. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ zmianie i gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze