Adam Dźwigała został cichym bohaterem meczu z Górnikiem Zabrze. Mimo niespełna 18 lat Dźwigała zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie, ale także w najważniejszym momencie wybił piłkę z linii bramkowej. Dzięki grze defensywy na zero z tyłu Jagiellonia pokonała Górnik 2:0.
Tydzień temu sprawiliście niespodziankę, bo przegraliście z Podbeskidziem. Dziś mamy niespodziankę, bo wygrywacie z faworytem ligi Górnikiem Zabrze. Piłka w Polsce jest bardzo przewrotna, co nie?
Chcieliśmy po tej porażce na Podbeskidziu się odbudować i bardzo się cieszymy, że to nam się udało, i to właśnie już tutaj w Zabrzu.
Dziś jesteś na pewno jednym z bohaterów meczu. Nie tylko dlatego, że udało Ci się strzelić swoja pierwszą bramkę w ekstraklasie, ale przede wszystkim dlatego, że to Ty wybroniłeś piłkę, która zmierzała do pustej siatki.
W każdej sytuacji biegnę do końca i staram się. Dziś udało się futbolówkę dogonić i nie dopuścić do straty gola.
Kibice nie byli zachwyceni, że w tak ważnym meczu to Ty znów będziesz grał jako jeden z dwójki stoperów. Dziś utarłeś nosa niedowiarkom, pokazałeś umiejętności, i to nie tylko w defensywie.
Nie wiem, czy kibice są przeciwko mnie. Nigdy o tym nie słyszałem. Ja na pewno nie jestem przeciwko nikomu i staram się z każdym dobrze żyć, a przede wszystkim dobrze grać dla klubu i kibiców.
Było coś niezwykłego w tym, aby zagrać tutaj w Zabrzu, gdzie kiedyś Twój tata występował na tym stadionie w barwach Górnika?
Tak jak mówię. Cieszę się, że akurat tutaj strzeliłem swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.
Ostatnio było dosyć nerwowo w szatni. Dziś łapiecie lekki oddech po zdobytych trzech punktach?
Nie mieliśmy dziś żadnej presji, aby grać. Mecz nam się dobrze ułożył, strzeliliśmy szybko pierwszą bramkę i wywozimy zwycięstwo. Bardzo się z tego cieszymy.
A nie było 2-1?
Spoko mlody obronca oby tak dalej