W rewanżowym meczu 1/8 Pucharu Króla zmierzyły się ze sobą drużyny Realu Saragossa i Levante. Gospodarze, po wyjazdowym zwycięstwie 1:0, znajdowali się w lepszej sytuacji. Drugi mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Saragossy. W 63. minucie pojawił się na boisku zawodnik Levante, reprezentant Polski, Dariusz Dudka. Oto, co miał do powiedzenia po spotkaniu.
Korespondencja z Hiszpanii
Na początek pytanie o zdrowie. Czy to, że był Pan w kadrze meczowej i wszedł dziś na boisko, oznacza, że nie ma już śladu po kontuzji? 16 grudnia 2012 roku Levante przyjechało na La Romareda rozegrać mecz ligowy, ale jeszcze bez Pana.

Od półtora tygodnia trenuję z drużyną. Dzisiejszy mecz potwierdził, że nic mi nie dolega. Jest faktem, iż brakuje mi ogólnego przygotowania fizycznego, ale z każdym treningiem będę się starał nadrabiać zaległości. Jestem dobrej myśli.
Jak oceni Pan swoje szanse na regularne występy w pierwszym składzie Levante? Czy dostanie Pan kredyt zaufania w tym względzie od trenera Martineza?
Stosunki z trenerem są bardzo dobre, rozmawiamy często, w zasadzie na każdym treningu. Zdaję sobie sprawę, że jestem po kontuzji, tak że przede wszystkim swoją determinacją będę musiał wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Chciałbym podkreślić, że rywale na mojej pozycji, Iborra czy Diop, są w niezłej formie. Znajdowałem się w trudniejszych sytuacjach, chociażby za czasów gry w Auxerre, i potrafiłem skutecznie zawalczyć o pierwszy skład, więc dlaczego nie teraz.
Levante walczy w tym sezonie na kilku frontach. Dziś odpadło z Copa del Rey, ale pozostaje jeszcze La Liga i Liga Europy. Które rozgrywki są dla klubu priorytetem?
Większą wagę przykładamy do rozgrywek ligowych, aczkolwiek występy w Lidze Europy to zawsze zastrzyk finansowy dla klubu.
Czy Levante obawia się zatem Olimpiakosu Pireus w Europa League? Czy można być zadowolonym z losowania?
Grecy to solidna drużyna. W końcu grali w tym sezonie także w Lidze Mistrzów. Nie ukrywam jednak, że w klubie były apetyty na wylosowanie klubu z ligi angielskiej, Cóż, mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze czas na bardziej spektakularne mecze w tych rozgrywkach w naszym wykonaniu.
Pytanie bardziej osobiste: z którym zawodnikiem Levante najlepiej się Pan dogaduje, na którego pomoc w codziennej pracy może liczyć najbardziej?
Trudno mi kogokolwiek wyróżniać, ale wymienię nazwiska dwójki: El Zhar i Diop. Jeśli chodzi o zawodników hiszpańskich, najwięcej otwartości bije od Hectora Rodasa i Pedro Lopeza. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, otrzymałem sporo słów wsparcia zarówno po samej kontuzji, jak i teraz, po powrocie do regularnego treningu.
Zakończę wątkiem Sergio Ballesterosa. Jest to zawodnik regularnie wygwizdywany na większości hiszpańskich boisk. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego każdy jego kontakt z futbolówką wywołuje na trybunach buczenie?
Ballesteros to ikona Levante, najstarszy jego zawodnik. Ronaldo jest ikoną Realu Madryt i też nie cieszy się dobrą sławą, gdy „Królewscy” grają na wyjeździe. Być może ta antypatia do mojego klubowego kolegi jest efektem dosyć zdecydowanego, bardzo fizycznego sposobu gry.
Życzę nieustającego zdrowia i pierwszego składu w zespole.
Dziękuję.
Powodzenia, niech szybko wraca do formy i do
reprezentacji :D
dudka jest za słaby na bodajże 5drużynę primera
division