Kamil Drygas wydawał się wręcz onieśmielony tym, że to jego trafienie zapewniło zwycięstwo Zawiszy Bydgoszcz. Pomocnik gospodarzy przyznał jednak, że pierwsza połowa w jego wykonaniu była kiepska.
– Ciesze się z tego, że udało mi się strzelić bramkę, ale jeszcze bardziej z tego, że zwyciężyliśmy w tym meczu, co zbliżyło nas do awansu do czołowej ósemki.
Drygas skomentował także fakt, że w ostatnich dwóch meczach trener ustawił go za napastnikiem, choć jego nominalną pozycją jest raczej defensywny pomocnik.
– Gram tam, gdzie mnie trener wystawia. W pierwszej połowie jednak moja gra wyglądała słabo. Wolę jednak grać nieco cofnięty.
– Mamy swoją filozofię gry, lubimy grać z kontry, to nam wychodzi – zapewniał Drygas, choć zaprzeczył, żeby ich postawa w pierwszej połowie była spowodowana bojaźliwością i wyczekiwaniem na kontrataki. – W pierwszej połowie było za mało agresji z naszej strony i pozostawialiśmy zbyt duże luki pomiędzy formacjami, a Śląsk to wykorzystywał.
Pomocnik Zawiszy przyznał także, że bardzo ważna dla jego zespołu było wprowadzenie w przerwie Bernardo Vasconselosa.
– Vasco jest takim zawodnikiem, na którego można zagrać dłuższą piłkę. On potrafi przytrzymać piłkę, zastawić się, wywalczyć faul. Był potrzebny w drugiej połowie.