Drugi do odstrzału


19 marca 2015 Drugi do odstrzału

Z czego znani są prezesi polskich klubów piłkarskich? Chyba cechą wszystkich, lub zdecydowanej większości, jest ich niecierpliwość względem trenerów zarządzanych przez nich zespołów. Po rozpoczęciu 2015 r. i tak długo powstrzymywali się przed zwolnieniami, ale jak już wystartowali, to grupowo. Po zwolnionym w zeszłym tygodniu Franciszku Smudzie teraz przyszła kolej na Angela Pereza Garcię.


Udostępnij na Udostępnij na

Prezes Piasta Gliwice Adam Sarkowicz przyznał, że powodem rozwiązania kontraktu z hiszpańskim szkoleniowcem była niezadowalająca go dyspozycja drużyny i słabe wyniki w rundzie wiosennej T-Mobile Ekstraklasy. Na pewno trzeba zgodzić się z tym, iż „Piastunki” nie zachwycają ostatnimi czasy, a skromne dwa punkty w pięciu meczach tego roku to dorobek dość mizerny, ale czy pan Sarkowicz nie pospieszył się ze swoją decyzją? Niedawne porażki w meczach przeciwko Ruchowi Chorzów, Zawiszy Bydgoszcz oraz Cracovii Kraków sprawiły, iż Piast, zajmujący przed przerwą zimową 10. miejsce, pozostaje nadal w tym samym położeniu, ale drużyny z dołu tabeli niebezpiecznie się do niego zbliżyły. Ruch Chorzów, który okupuje obecnie 15. pozycję, traci do gliwiczan już tylko trzy punkty. Czy zatem zmiana trenera w tak ważnym i zarazem trudnym momencie okaże się dla klubu korzystna?

Zakochany w Realu

Wyżej postawione pytanie jest jak najbardziej zasadne, gdyż tzw. efekt nowej miotły niesie zawsze za sobą to samo ryzyko – albo drużyna nabierze chęci do gry pod batutą kolejnego trenera i ruszy z kopyta, albo zacznie grać jeszcze gorzej. Wiadomo, iż zmiana szkoleniowca nie może odbyć się łatwo i przyjemnie, gdyż drużyna potrzebuje trochę czasu, by zrozumieć koncepcję swego nowego przełożonego. Do zakończenia fazy zasadniczej sezonu 2014/2015 pozostało raptem sześć kolejek i trudno oczekiwać od następcy Garcii, ktokolwiek by to był, cudów. Podobno władze Piasta liczyły, iż wakat po Hiszpanie przejmie, zwolniony całkiem niedawno z występującej w Segunda Division Osasuny Pampeluna, Jan Urban, któremu iberyjskie klimaty także nie są obce, ale ten podobno odrzucił ofertę gliwiczan. Były opiekun m.in Legii Warszawa reprezentował niegdyś trzy hiszpańskiego drużyny, ale żadna nie może się równać z macierzystym zespołem Angela Pereza Garcii, czyli Realem Madryt, 10-krotnym triumfatorem prestiżowej Ligi Mistrzów i 32-krotnym mistrzem Hiszpanii.

To właśnie w barwach „Los Blancos” swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał zwolniony kilka dni temu Garcia. Miało to miejsce w roku 1978, kiedy dołączył do rezerw Realu. Wybór młodego wówczas chłopca mógł być tylko jeden, gdyż jest rodowitym madrytczykiem. Na świat przyszedł 16 października 1957 r. i bardzo szybko uświadomił sobie, że jego przeznaczeniem jest futbol. W latach 60. ubiegłego stulecia, a zarazem wczesnym okresie dzieciństwa naszego bohatera, Real całkowicie zdominował krajowe podwórko, aż osiem razy wygrywając hiszpańską ekstraklasę. Może „Królewscy” nie dominowali już tak bardzo w europejskich rozgrywkach, jak to miało miejsce dekadę wcześniej, ale w Hiszpanii dalej rozdawali karty. Perez Garcia, jak wielu innych utalentowanych chłopców, marzył, by dostać się do kadry swego ukochanego zespołu i, po kilku latach spędzonych w kadrze B, sezon 1979/1980 rozpoczął jako członek pierwszej drużyny. Co ciekawe, razem z nim do dorosłej kadry Realu zostało włączonych kilku innych, bardzo podobnie nazywających się zawodników: Angel (środkowy pomocnik, którego pełne nazwisko brzmi: Angel de los Santos Cano), Miguel Angel Portugal (lewy pomocnik), Antonio Garcia Navajas (prawy obrońca) oraz Rafael Garcia Cortes (lewy obrońca).

Piękna, krótka przygoda

Angel Perez Garcia występował jako defensor, ale duża konkurencja wśród zawodników Realu sprawiła, iż były już opiekun Piasta zbyt wiele na słynnym Santiago Bernabeu nie pograł. Ledwie 15 występów w ciągu trzech lat pobytu w Madrycie, z przerwą na wypożyczenie do Realu Murcia, nie pozwoliły pokazać zawodnikowi pełni swoich umiejętności. Ponadto już wtedy dawał o sobie znać dość wybuchowy charakter piłkarza, który słynął z tego, iż lubił sobie pokrzyczeć na kolegów i wdawać się w różnego rodzaju konflikty. Choć w swoim ukochanym Realu Madryt Perez nie zagrzał zbyt długo miejsca, może pochwalić się zdobyciem mistrzostwa kraju i Pucharu Króla w sezonie 1979/1980. To właściwie jedyne osiągnięcia Garcii jako piłkarza. Po opuszczeniu macierzystej drużyny reprezentował jeszcze Elche CF i (ponownie) Real Murcię. Po zakończeniu dwudziestoletniej kariery zawodniczej świetnie zapowiadający się niegdyś defensor postanowił spróbować szczęścia w pracy szkoleniowej.

Niestety, także na tym polu Angel Perez Garcia nie może pochwalić się wielkimi osiągnięciami. Przed objęciem funkcji trenera Piasta Gliwice Hiszpan prowadził pięć mało znanych zespołów i często występujących na poziomie niższym niż ekstraklasa danego kraju: UD Almeria (kadra B), Sangonera Atletico CF, Atletico Ciudad, Al-Shorta SC oraz New Radiant Sports Club. Znacznej części kibiców piłki nożnej wyżej wymienione nazwy niewiele mówią, ale to nie przeszkodziło władzom Piasta zatrudnić Garcii pod koniec zeszłego sezonu po tym, jak posadę trenera stracił Marcin Brosz. Zadaniem hiszpańskiego coacha było utrzymanie ekstraklasowego bytu dla swej nowej drużyny, co ostatecznie doszło do skutku. W ostatnich pięciu meczach zeszłej edycji T-ME „Piastunki” dowodzone przez nowego szkoleniowca ugrały 10 punktów, a debiut Garcii w polskiej ekstraklasie był doprawdy imponujący, ponieważ jego zespół rozbił na wyjeździe Cracovię aż 5:1.

Ciekawy styl gry Piasta i dobra końcówka sezonu 2013/2014 sprawiły, iż prezes Sarkowicz postanowił zaufać swemu podwładnemu i także do kolejnych rozgrywek jego team przystąpił pod wodzą Pereza. Jak szło mu wdrażanie hiszpańskiej filozofii futbolu nad Wisłą? Można powiedzieć, że różnie. Gliwiczanie potrafili zagrać koncertowo, tak jak we wspomnianym pojedynku z Cracovią, ale i sami dać się rozbić, jak to miało miejsce na inaugurację bieżących rozgrywek ekstraklasy, gdy Lech Poznań łatwo pokonał ich 4:0. Garcia starał się przede wszystkim, by jego drużyna potrafiła wypracować swój własny styl, opierający się na szybkich podaniach i kontratakach, i może wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby w zespole figurowało więcej zawodników z Półwyspu Iberyjskiego. Tych jednak na chwilę obecną jest zaledwie trzech i właściwie tylko jeden – Gerard Badia – prezentuje się w miarę poprawnie. Ruben Jurado oraz Carles Martinez grają przeciętnie i kto wie, czy po odejściu Garcii nowy trener znajdzie dla nich miejsce w zespole.

Pozytywny wariat

W dzisiejszym rewanżowym spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała (pierwszy mecz zakończył się porażką Piasta 1:2) zespół „Piastunek” poprowadzą dotychczasowi zastępcy Garcii, Krzysztof Szumski i Bogdan Wilk, ale poszukiwania nowego szkoleniowca wciąż trwają. Media spekulują, iż, oprócz wspomnianego Urbana, posadę trenera gliwickiego teamu zająć może Czesław Michniewicz, ale na razie brakuje konkretów. Obiektywnie należy jednak stwierdzić, iż wraz z odejściem Pereza Garcii polska ekstraklasa straciła nieco rumieńców. Hiszpan zasłynął bowiem jako niezwykle ekspresyjnie reagujący na boiskowe wydarzenia człowiek, a jego sposób celebrowania goli zdobywanych przez zawodników Piasta będzie wspominany jeszcze przez wiele miesięcy. Podskakujący, biegający wzdłuż linii bocznej boiska i ściskający swoich zawodników trener był zawsze bardzo lubiany w szatni Piasta i dla wielu graczy informacja o jego zwolnieniu była sporym zaskoczeniem. Nietrudno było zauważyć, że relacje między Garcią a piłkarzami z Gliwic układały się naprawdę świetnie, na co wpływ miał zapewne charakter byłego gracza Realu oraz… zamiłowanie do korzystania z portali społecznościowych.

https://www.youtube.com/watch?v=wqmwPlhsozI

Twitter jest chyba ulubionym miejscem Pereza do wygłaszania swoich przemyśleń. Do tej pory zamieścił on na swoim profilu prawie 13,5 tys. krótkich wpisów, a liczba obserwujących Hiszpana osób wynosi niespełna 45 tys. Żywiołowe usposobienie Garcii oraz jego historie związane z prowadzeniem byłych klubów są miło wspominane do dziś. Urodzony w Madrycie trener jeszcze nie tak dawno, bo na początku 2014 r., prowadził zespół mistrzów malediwskiej ekstraklasy, New Radiant Sports Club, ale tylko w zaledwie jednym spotkaniu. Jak do tego doszło? Otóż właściciel tego klubu przyznał w wywiadzie, że zatrudnił Pereza u siebie tylko ze względu na to, iż kojarzony jest głównie z Realem Madryt. I choć nigdy w barwach „Królewskich” wielkiej kariery nie zrobił, kilkanaście występów na Santiago Bernabeu pozostaje do dziś jego wizytówką. Garcia stanowił największą atrakcję dla fanów New Radiant SC, ale po pierwszym (dodajmy: zwycięskim) meczu z nim na ławce kontrakt został zerwany. Właściciel klubu tłumaczył, że liga Malediwów została na jakiś czas zawieszona, a ponadto znajomość jęz. angielskiego przez Hiszpana nie była powalająca i proces komunikacji na linii szkoleniowiec – zawodnicy bywał mocno zakłócany.

Następcą Garcii na ławce trenerskiej mistrza Malediwów został Szkot Simon McMenemy, ale nie potrafił on sobie poradzić z prowadzeniem New Radiant SC i zaliczył serię pięciu kolejnych porażek. Oczywiście podrażniona duma Angela Pereza szybko dała o sobie znać, a Hiszpan, za pośrednictwem Twittera, skomentował kiepski początek swego następcy następująco: „Bez komentarza”. Może nie była to wypowiedź efektowna, ale bardzo dosadna. Ciekawe tylko, czy McMenemy zechce odpowiedzieć Garcii po tym, jak ten wyleciał z Gliwic.

[interaction id=”550ad6b37fdf079b4efaf289″]

 

Taki właśnie jest Angel Perez – zwariowany w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie był wielkim piłkarzem i nie zostanie też znanym trenerem, ale jego styl bycia sprawia, że trudno go zapomnieć. Hiszpański temperament Garcii wnosił do naszej nudnej niekiedy ekstraklasy więcej kolorytu i szkoda, że więcej nie zobaczymy go cieszącego się jak wariat z boku boiska. Mimo wszystko wypada byłemu graczowi wielkiego Realu życzyć szybkiego znalezienia nowego pracodawcy, a, pamiętając o jego nieudanej przygodzie z Malediwami, miejmy nadzieję, że tym razem trafi zdecydowanie lepiej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze