21 spotkań tegorocznego Euro już za nami. Dwie kolejki minęły. Czy jesteśmy już po nich mądrzejsi? Na pewno w jakimś stopniu. Ale czy wiemy wszystko? Zdecydowanie nie. Przygotowaliśmy dla was kolejną dawkę wniosków, ciekawostek i nietypowych rzeczy, które miały miejsce w trakcie ostatnich kilku dni.
Co wiemy po drugiej kolejce?
Poziom, poziom…
Powtarzaliśmy wielokrotnie, więc żeby nie powielać już po raz tysięczny tej samej kwestii, streścimy najważniejsze wnioski. Kiedyś to właśnie druga kolejka była najbardziej ekscytująca, bo decydowała w istocie o losach wielu zespołów. Tymczasem możliwość wyjścia z trzeciego miejsca spowodowała, że jak do tej pory w ciągu 24 spotkań praktycznie w 90 procentach oglądaliśmy pojedynki, w których nikt nie chciał przede wszystkim się skaleczyć. W efekcie trudno tu pisać o przyjemnych dla kibiców mistrzostwach. Poprzestańmy na tym, że wciąż z nadzieją upatrujemy dalszych meczów.
Męczarnie faworytów
Ci wielcy, o których mówiono przed turniejem jako o głównych faworytach, w dalszym ciągu prezentują się raczej poniżej oczekiwań. I tak, Francja ma za sobą 180 minut, po których nijak nie widać drużyny pewnie zmierzającej po triumf. Co więcej, obawiamy się, że z taką dyspozycją to może skończyć się drugą Brazylią. A wszyscy wiemy, jaki był koniec historii ekipy, która dwa lata temu z wielkimi problemami przeskakiwała kolejne przeszkody. Wystarczyło tylko trafić na kogoś, kto wtedy był niczym rozpędzone TGV. Dobrą w tym wszystkim wiadomością dla trójkolorowych może być fakt, że na razie nikogo takiego nie widać.
Ale problemy Francji to jedno, a przecież jeszcze i inni wcale nie prezentują się jakoś nadzwyczajnie. Belgia w dalszym ciągu nie przekonuje mimo wczorajszego zwycięstwa. Portugalia powoli zaczyna przechodzić samą siebie. Niemcom też daleko do nadzwyczajnej dyspozycji. W drugiej kolejce lepiej zaprezentowała się z kolei Hiszpania, niemniej na tle takiej Turcji jeszcze za wcześnie śmielej wysuwać wnioski o rosnącej formie.
I w tym wszystkim Włosi, dwa mecze, oba wygrane. Jak to w ich stylu, raczej bez fajerwerków. Ale spokojnie, akurat po nich można było się tego spodziewać. Czy zatem pośród tej ogólnej mizerii to właśnie „Squadra Azzurra” jawi się jako faworyt?
Największe zaskoczenie na plus
Jest ich kilka. Zaraz po pierwszej kolejce chcieliśmy zwrócić uwagę na walecznych Albańczyków, jednak już po meczu z Francją zwyczajnie nie możemy przejść obojętnie obok ich dyspozycji. Z gospodarzami turnieju zagrali oni na tyle walecznie, że na dobre zapomnieliśmy, iż jednym z głównych skojarzeniem z tym krajem był do tej pory jakiś Gang Albanii niejakiego Popka. Gianni De Biasi to prawdopodobnie jeden z tych trenerów, którzy po zakończeniu Euro pojawią się jako łakome kąski na karuzeli trenerskiej. Nawet jeśli nie teraz, to na pewno w dalszej perspektywie. Gdyż mówimy tutaj o człowieku, którego nazwisko już teraz przewijało się w roli kandydatów na selekcjonera Italii.
Oczywiście mile zaskakują nas Polacy, o czym już pisaliśmy w wielu poprzednich tekstach. Zwróćmy tutaj tylko uwagę na to, że bardzo pochlebnie o piłkarzach Adama Nawałki mówi się również w innych krajach. Miło oglądać takie Match of The Day, czy słuchać podcastów „Guardiana”, w których tak pozytywnie eksperci wypowiadają się o grze „Biało-czerwonych”.
Sympatycznie również ogląda się takie drużyny jak Islandia czy Węgry. OK, może ich bezpośredni mecz większości z nas nie porwał. Może i oba zespoły, jakby to powiedział Cristiano Ronaldo, cechuje minimalizm, ale my akurat lubimy w piłce takie historie. Wiecie, o czym mówimy. Drużyna skazana na pożarcie, którą większość traktuje raczej z politowaniem niż respektem. A tymczasem daje ona większości ekspertów popalić. Czy w grupie F widzimy zatem tegorocznych kopciuszków? Jeśli nie, to i tak miło zapamiętamy obie ekipy.
Za nimi nie będziemy tęsknić
Dwóch kandydatów. Szwedzi i Turcy. Niestety, ale mamy tu do czynienia prawdopodobnie z dwoma najgorszymi zespołami turnieju. Ci pierwsi, mimo iż chcieli, nie byli w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić wycofanej Italii. A i jeszcze na koniec dali sobie władować gola po indywidualnej akcji Edera. Zawodnika, który delikatnie mówiąc, nie napracował się w całym spotkaniu.
Z kolei Turcy, możemy zacytować klasyka, „to jakiś zupełnie inny poziom”. I w tym wszystkim, kiedy tak patrzymy na grę takich drużyn, to mimo wszystko nie możemy się pozbyć wrażenia, że w dużym stopniu zaniżają one poziom całych rozgrywek. Z drugiej strony, jest więcej emocji i spotkań. Coś za coś.
Gość, który podbił kraj, kiedy sączyłeś piwo
Michał Pazdan, człowiek, na którego punkcie cały kraj oszalał. Aż do czwartku niedoceniany, wskazywany jako najsłabsze ogniwo kadry. Zawodnik, który na pewno coś sknoci, spartoli, przez którego znowu będziemy śpiewać po meczu z Niemcami słynne „nic się nie stało”.
A tymczasem stało się zupełnie inaczej. Pazdan to prawdopodobnie dziś najsłynniejszy wychowanek Nowej Huty. Gość, przez którego do legendarnego miejsca na mapie kraju zjechało najwięcej w historii wozów transmisyjnych. W ogóle po takim spotkaniu lokalni radni powinni z miejsca przegłosować uchwałę o nadaniu zawodnikowi złotych kluczy i ustawieniu pomnika na placu Centralnym.
Tweet kolejki
Nie mogło być inaczej. Andrzej Gomołysek z portalu Taktycznie.net postanowił w środę zabawić się w podszywkę. Ofiarą padł Gary Lineker. Co ciekawe, autor żartu wkrótce przywrócił swoje dane, gdyż jego tweet zaczęli podawać zagraniczni dziennikarze. A największy paradoks polega na tym, że Duda w tym czasie zagrał naprawdę dobre spotkanie.
Ondrey Duda in Slovakia's first squad today. Amazing player, see him playing for Barcelona or Real in two years.
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) June 15, 2016
Największy absurd kolejki
Jacek Gmoch, który analizował grę Francji na antenie Polsatu.
@JOlkiewicz pic.twitter.com/U1lfwKFVQ0
— ppp (@bazyl19811) June 15, 2016
Jedenastka kolejki
To nie była kolejka bramkarzy. Dlatego też z trudem wytypowaliśmy dopiero Almera. W obronie postawiliśmy na bohaterów meczu Polska – Niemcy. Po lewej stronie umiejscowiliśmy Albę, po prawej zaś Meuniera, który wczoraj dostał szansę od Marca Wilmotsa i ją wykorzystał, zaliczając asystę. W drugiej linii i ataku nie mieliśmy większych problemów. Hamsik kapitalnie zagrał w meczu z Rosją. Iniesta oraz Payet po raz drugi zasłużyli na jedenastkę tygodnia. I do tego Witsel, który wczoraj zagrał na naprawdę niezłym poziomie. W ataku nie mogliśmy dać inaczej, Lukaku i Morata, strzelając po dwie bramki, w pełni przypieczętowali swoją obecność w naszym zestawieniu.
Miejsca w jedenastce kolejki: Payet, Boateng, Iniesta – dwa razy
Staty i fakty, czyli rubryka im. Wojciecha Jagody
Kto ogląda mecze ekstraklasy na antenie NC+, ten wie, że ekspert tej stacji lubuje się w dokładnej analizie statystyk i faktów, którymi zasypuje nas na antenie. Tym oto sposobem naszą rubrykę statystyk i ciekawostek postanowiliśmy nazwać jego imieniem.
- Gareth Bale zdobył już w tym turnieju dwa gole z rzutów wolnych. Podobnego osiągnięcia dokonali w historii Euro Platini (1984 r.) oraz Hassler (1992 r.).
- Co ciekawe bilans Cristiano Ronaldo w rzutach wolnych na wielkich turniejach wynosi 0-34.
- Po raz pierwszy w historii wielkich turniejów Anglia wygrała mecz, przegrywając do przerwy.
- Po raz pierwszy też wygrała ona mecz na wielkim turnieju, strzelając gola w doliczonym czasie gry.
- Dosłownie trzecie dotknięcie piłki wystarczyło Jamiemu Vardy’emu do zdobycia gola.
- Marcus Rashford jest najmłodszym zawodnikiem w historii Anglii na Euro (18 lat, 228 dni)
- W meczu Anglia – Walia wystąpiło aż 26 piłkarzy z Premier League, po raz pierwszy w historii Euro.
- Niall McGinn strzelił najpóźniejszego gola w regulaminowym czasie w historii Euro (95:52)
- Remis 0:0 w meczu Polska – Niemcy to pierwszy bezbramkowy wynik od spotkania Francja – Rumunia na Euro 2008.
- Statystyka celności podań Toniego Kroosa w meczu z Polską wyniosła 93% (202 na 217).
- Tylko jeden z piłkarzy Hiszpanii nie dotknął piłki przy konstruowaniu akcji bramkowej przy trzecim golu. Był to Gerard Pique.
- Tylko jednego gola straciła Hiszpania na Euro w ciągu ostatnich 10 spotkań.
- I jako pierwsza w historii nie przegrała w finałach Euro od 14 spotkań.
- Aż 35 różnych piłkarzy strzeliło gola dla Hiszpanii na Euro. Najlepszy wynik spośród wszystkich drużyn.
- Romelu Lukaku jest pierwszym zawodnikiem Belgii, który zdobył w jednym meczu dwa gole na wielkim turnieju od 1998 roku. Ostatnim takim piłkarzem był… Marc Wilmots.
- Jest również drugim po Rooneyu piłkarzem Evertonu z dubletem na Euro.
- 28% goli padło po 87. minucie na Euro 2016.
- Włosi po raz pierwszy wygrają swoją grupę na wielkim turnieju od 2006 roku.
- Po raz pierwszy na Euro od 2000 roku dwóch piłkarzy Interu Mediolan (Eder, Perisić) zdobyło gola. Wcześniej dokonali tego Blanc i Di Baggio.
- Cristiano Ronaldo stał się zawodnikiem z największą liczbą występów dla reprezentacji Portugalii.
- Jest również obok Thurama i van der Sara piłkarzem z największą liczbą występów na finałach Euro (16).
- Ciekawa statystyka rzutów karnych CR7. Wykonywał ich 110, z czego strzelił 91, marnując 19.