DPMM po dwóch latach przerwy wraca do singapurskiej ekstraklasy. Pauza ta była spowodowana problemami z podróżami międzypaństwowymi, które zostały wywołane przez pandemię. Tylko skąd takie problemy w rozgrywkach ligowych? Stąd, że DPMM jako brunejski klub swoje mecze domowe singapurskiej ekstraklasy grał w Brunei. Brzmi nienaturalnie? Cała historia tego zespołu opiera się na nietuzinkowych wydarzeniach.
Szaleńczo szybki rozwój
DPMM – czyli Duli Pengiran Muda Mahkota – jak na swoje osiągnięcia jest bardzo młodym klubem. Został założony w 1994 roku jako klub akademicki. Szybko zdominował on swoje rozgrywki, więc po kilku latach podjęto decyzję, by stworzyć z niego pełnoprawny klub. W taki oto sposób w 2001 roku DPMM zadebiutowało w lidze brunejskiej.
Klubów w Brunei było bardzo mało, więc DPMM z automatu grało w najwyższej klasie rozgrywkowej. Już w pierwszym sezonie zespół zdobył wicemistrzostwo kraju oraz szczycił się bilansem bramkowym 41:4. Nieźle jak na beniaminka, prawda?
Potem było już tylko lepiej. W następnych trzech sezonach DPMM nie wygrało jedynie czterech spotkań ligowych. Trzy z nich zakończyły się remisami, a tylko jedno porażką. Pozwoliło to na zdobycie dwóch mistrzostw kraju (w 2002 i 2004 roku) oraz wicemistrzostwa w roku 2003. Po tych kilku latach DPMM stwierdziło, że pragnąc dalszego rozwoju – należy zmienić otoczenie.
Liga brunejska to dla DPMM za mało
W 2005 roku doszło do wiekopomnej chwili. DPMM stało się pierwszym w historii profesjonalnym zespołem z Brunei. Do tamtego momentu wszystkie kluby były co najwyżej półamatorskie. Zmiana ta była wyłącznie wstępem do większych wydarzeń. DPMM po dwunastu kolejkach w sezonie 2005 zrezygnowało z dalszej gry w lidze brunejskiej. Wszystko po to, by zdążyć na rozpoczęcie sezonu 2005/2006 w Malezji.
DPMM zostało przyjęte na drugi poziom rozgrywkowy w tym kraju. Tam zastąpiło…. Brunei. Nie była to jednak reprezentacja kraju, a bliżej nieokreślony twór, który zrzeszał imigrantów oraz brunejskich zawodników. Debiutancki sezon dla DPMM znowu okazał się sukcesem. Klub zajął trzecie miejsce, co dzięki restrukturyzacji najwyższego poziomu rozgrywkowego pozwoliło na awans. W następnym roku zespół powtórzył osiągnięcie – ponownie stanął na najniższym stopniu podium. Tylko tym razem oznaczało to już, że był trzecim najlepszym klubem w Malezji mimo brunejskiego pochodzenia.
Wymuszony transfer
DPMM nie pograło za długo w lidze malezyjskiej. Nie chodzi tutaj o fakt, że ktoś się zdenerwował o obcy klub na ligowym podium. Brunejska federacja piłkarska narobiła problemów, a przez to reprezentacja kraju oraz zespoły z niego pochodzące nie mogły brać udziału w oficjalnych meczach. Klub musiał więc wrócić do kraju i przeczekać zawieszenie.
Po roku oczekiwań nadszedł czas na wielki powrót. DPMM w 2009 roku ponownie zaczęło grać, ale… w lidze singapurskiej. Ruch ten wynikał z faktu, że Singapur jest małym krajem, a chciał mieć porządną ligę. Musiał więc zabiegać o gości. Brunejski klub z tego skorzystał.
Czy w trzeciej lidze krajowej udało się odnotować trzeci spektakularny debiut? Trochę tak i trochę nie. DPMM zaczęło grę od razu od najwyższej klasy rozgrywkowej. Po 28 z 30 kolejek klub zajmował trzecie miejsce! Jednak ponownie z powodu problemów federacjiDPMM zostało wyrzucone z ligi. Tuż przed końcem rozgrywek. Okazało się, że brunejski rząd za mocno ingerował w sprawy federacji piłkarskiej, co poskutkowało zawieszeniem.
Drugi debiut
Zawieszenie zostało zdjęte po 20 miesiącach. Po tym czasie DPMM wróciło do rozgrywek w lidze singapurskiej. Można się było spodziewać, że tak długa przerwa niekorzystnie wpłynie na zawodników, którym będzie brakowało rywalizacji z przeciwnikami na porównywalnym poziomie. Nic bardziej mylnego.
W swoim pierwszym pełnym sezonie DPMM zajęło drugie miejsce w lidze! Co ciekawe, na trzecim miejscu znalazło się japońskie Albirex Niigata, a na czwartym malezyjskie Harimau Muda będące reprezentacją U-22 tego kraju. Iście singapurska liga, prawda?
Największy sukces
Niedługo później – w 2014 roku – DPMM przegrało tytuł mistrzowski w ostatniej kolejce ligowej. Przed ostatnią serią gier było liderem tabeli, mając tyle samo punktów co drugie Warriors FC, lecz lepszy bilans bramkowy. Jednak niespodziewana porażka z Tampines, dla którego ten mecz nie miał znaczenia, zaprzepaściła szanse na pierwszy tytuł ligi singapurskiej.
Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Już w następnym sezonie DPMM zostało mistrzem ligi singapurskiej. W powyższym nagraniu zamieszczono skrót meczu decydującego o mistrzostwie oraz brunejski klub świętujący mistrzostwo innej ligi. Obrazek bardzo niecodzienny.
Niestety ze względu na panujące zasady brunejski zespół nie mógł brać udziału w kwalifikacjach do azjatyckich pucharów z ligi singapurskiej. A miał ku temu wiele okazji, ponieważ w do 2020 roku DPMM dwukrotnie zdobywało mistrzostwo ligi singapurskiej (2015, 2019), dwukrotnie było wicemistrzem (2012, 2014) oraz dwa razy stawało na najniższym stopniu podium (2016, 2018). Do tego trzy razy wygrywało Puchar Singapuru (2009, 2012, 2014). Trudno uwierzyć, że klub spoza kraju mógł tyle osiągnąć.
Powrót do szarej rzeczywistości
W 2020 roku DPMM rozegrało tylko jeden mecz w lidze singapurskiej. Rozgrywki zostały zawieszone niemal od razu po ich rozpoczęciu z powodu pandemii. Do życia wróciły one w październiku 2020 roku, jednak bez udziału klubu z Brunei. Czemu? Obowiązujące restrykcje nie pozwalały na łatwe przemieszczanie się między państwami. DPMM grało swoje mecze domowe w Brunei, a przekraczanie granicy co kilka dni (w celu przylotu na spotkanie wyjazdowe i powrót do bazy) było niemożliwe.
Wraz z początkiem 2021 roku DPMM zdecydowało się zatem na powrót do rodzimej ligi. Jednak kolejna fala pandemii spowodowała, że rozgrywki brunejskie zostały zawieszone po sześciu kolejkach. Ale cóż to były za kolejki! DPMM oczywiście wygrało wszystkie mecze. Zdobyło w nich… 56 bramek. Najlepszy strzelec ekipy – Białorusin Andrey Voronkov – we wspomnianych sześciu spotkaniach zdobył 23 gole. Rozgrywki w 2022 roku również się nie odbyły. Jedyne, które miały miejsce, to Puchar Brunei, który oczywiście udało się wygrać bez problemu.
Na szczęście dla klubu w 2023 roku został on ponownie przyjęty do ligi singapurskiej.