Dominik Furman – czy może być najlepszym środkowym pomocnikiem ligi?


Czas, by wychowanek Legii zrobił krok naprzód w polskiej ekstraklasie

31 lipca 2019 Dominik Furman – czy może być najlepszym środkowym pomocnikiem ligi?

Dominik Furman jest fundamentalną postacią Wisły Płock, graczem od którego trener zaczyna ustalanie składu. Wyróżnia się także na tle innych zawodników ligi. Jednak nie powinien zadowalać się dotychczasowymi osiągnięciami. Mimo nieudanej przygody za granicą nic nie stoi na przeszkodzie, żeby został jednym z najlepszych pomocników naszej ekstraklasy. Z pewnością pomógłby mu w tym transfer do czołowego klubu rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie tak były piłkarz Legii wyobrażał sobie swoją karierę, gdy opuszczał stołeczny klub w poszukiwaniu nowej przygody za granicą. Nie wyszło, trudno. Trzeba pamiętać, że mimo wszystko Dominik ma 27 lat i jeszcze co najmniej kilka sezonów przed sobą. Czasami, przynajmniej z zewnątrz, sprawia wrażenie człowieka, który w życiu poniósł ogromną klęskę. Cóż, wielu młodych chłopaków chciałoby mieć tak „nieudaną” karierę. Trudno uwierzyć, żeby piłkarz, który miał miejsce w składzie Legii, sporo mocniejszej niż obecnie, zadowolił się grą w klubie walczącym o utrzymanie. To, czy Furman zrobi jeszcze jeden krok do przodu w swojej karierze, zależy tylko od niego.

Nieudany epizod we Francji

A miało być tak pięknie – mógł sobie zaśpiewać Dominik Furman, gdy skończyła się jego przygoda z Toulouse FC. Chociaż może nie do końca przygoda, a raczej ulotna znajomość, bo w barwach francuskiego klubu Polak rozegrał zaledwie pięć meczów. Częściej niż w Tuluzie przebywał w innych klubach w ramach wypożyczenia. Najpierw powrócił do Legii, następnie przeprowadził się do Werony, gdzie grał w miejscowym Hellas. I znowu, słowo „grał” jest zdecydowanym nadużyciem, ponieważ wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu. Na końcu znalazł się w Płocku i został tam do dzisiaj.

Delikatnie mówiąc, nie udało mu się podbić Europy. Z dużych planów nie wyszło niestety nic. Zamiast grać w lidze TOP 5, w zeszłym sezonie nie walczył nawet o miejsce w pierwszej piątce ekstraklasy. Nieprzyjemne zderzenie z rzeczywistością. Czego zabrakło? Jak sam Dominik przyznał w programie Canal Plus, szybkości. Dokładniej mówiąc, wrodzonej umiejętności do szybszego przemieszczania się po boisku. Gdyby to miał, grałby w jednej z najlepszych lig świata. Nie możemy sprawdzić, czy tak by było, ale zawsze to jakieś usprawiedliwienie.

Czy powrót do Legii jest możliwy?

Więc co teraz? Czy jest już skończony i na zawsze musi zostać zapamiętany jako „ten, któremu nie wyszło”? Co prawda ekstraklasa i poważna europejska piłka to oksymoron, ale nawet na naszym podwórku można wyróżnić drużyny mocniejsze i słabsze. No i nikomu nie trzeba tłumaczyć, że gra w drużynie lepszej jest po prostu… lepsza.

Kilka miesięcy temu dużo mówiło się o rzekomym zainteresowaniu Legii Furmanem. Teraz ten temat ucichł i raczej mało prawdopodobne, żeby Dominik przeniósł się w tym okienku do „Wojskowych”. Nie jest to jednak scenariusz abstrakcyjny, powrót wychowanka na Ł3 byłby czymś pozytywnym. Pomocnik Wisły o swoim byłym klubie ciągle pamięta, a na pewno my pamiętamy słynne już słowa – I tak Legia, panowie! I tak Legia mistrzem. W razie ewentualnego powrotu z pewnością mógłby liczyć na ciepłe przywitanie przez kibiców.

A jak wygląda sytuacja w aspekcie sportowym? No cóż, tutaj trzeba być szczerym i uczciwie przyznać, że… gorszy od Antolicia na pewno by nie był. Patrząc na poprzedni sezon i tylko na suche liczby w ekstraklasie, statystyki są wręcz niesamowite. Łącznie trójka pomocników André Martins, Domagoj Antolic i Cafú mieli tyle samo goli i o jedną asystę mniej od Dominika Furmana. Trzeba pamiętać, że to Legia walczyła o mistrzostwo i to pomocnicy Legii mieli przed sobą króla strzelców poprzednich rozgrywek. Wychodzi na to, że poziomu by nie zaniżał, a już na pewno przewyższałby konkurentów do miejsca w składzie walką i zaangażowaniem.

Czy stać go na więcej?

Jednak na koniec dnia wszystko zależy od samego zainteresowanego. To, czy Furman postawi krok naprzód czy zadowoli się obecną pozycją, jest dużą niewiadomą. Biorąc pod uwagę jego umiejętności, można by oczekiwać czegoś więcej. Stać go na grę, jeśli nie w Legii, to w innej drużynie, która ma mistrzowskie aspiracje. Jeżeli potrafił wykręcić naprawdę przyzwoite liczby w drużynie, która do końca walczyła o utrzymanie, dlaczego nie miałby zrobić lepszych wyników w lepszej drużynie?

Ma 27 lat, nie jest już obiecującym wychowankiem, nie powinien też być już traktowany jako zmarnowany talent. Gra w ekstraklasie to nie piłkarskie niebo, ale też nie powód do wstydu. Pomocnik Wisły Płock musi zapomnieć o dawnych niepowodzeniach i zrobić wszystko, żeby mocno zaakcentować swoją obecność w polskiej lidze. Umiejętności ku temu ma wystarczające. Wszystko zależy od niego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze