Im bliżej rozpoczęcia Euro 2012, tym więcej pytań zadają sobie piłkarscy kibice. Czy Polska awansuje do ćwierćfinału, kto pokona Hiszpanów, kto okaże się czarnym koniem turnieju, jaki będzie poziom sędziowania podczas mistrzostw itd.? Prostych odpowiedzi nie znam, wątpliwości jest wiele, ale jeśli popatrzymy na przebieg poprzednich mistrzostw Europy (chodzi o lata 2000-2008), pewne przypuszczenia nabierają realnych kształtów. Jaki to będzie turniej?
28 lat i więcej
Stara piłkarska maksyma głosi, że gospodarzom mistrzostw pomagają ściany. Coś o tym wiedzą reprezentanci Korei Południowej (awans do półfinału MŚ w 2002 roku), ale za to absolutnie obce jest to stwierdzenie Belgom, Austriakom oraz Szwajcarom. Wszystkie te trzy ekipy, będąc organizatorami turnieju, zakończyły swoją przygodę z Euro w fazie grupowej. Za to z roli gospodarza wywiązały się, w mniejszym lub większym stopniu, Holandia (półfinał) i Portugalia (drugie miejsce).
Warto przypomnieć, że ostatnim zespołem, który zdobył tytuł na własnych śmieciach, była Francja, a stało się to… 28 lat temu.
Prognoza dla Polski i Ukrainy? Pucharu nie będzie, ale za to jedna z drużyn awansuje do ćwierćfinału.
Euro bramkarzy
Mistrzostwa Starego Kontynentu zawsze były znakomitą reklamą dla bramkarzy. W 2000 roku bronił jak natchniony Francesco Toldo, cztery lata później mało znany Ricardo wyrzucił za burtę Anglików, a Antonios Nikopolidis miał niebagatelny wpływ na końcowy triumf Greków. Do tego doborowego grona można dołączyć również Ikera Casillasa, Edwina van der Sara czy chociażby Igora Akinfiejewa. Następni czekają w kolejce.
Jedną z gwiazd Euro 2012 mógłby być Petr Cech, ale… ma w drużynie słabych kolegów. W lepszej sytuacji znajduje się młodszy od niego o prawie cztery lata Manuel Neuer, numer jeden w reprezentacji Niemiec. „Trójkolorowi” liczą na swojego kapitana, Hugo Llorisa, a Włosi na doświadczonego Gianluigiego Buffona. Polacy mają Wojciecha Szczęsnego. Euro będzie należeć do bramkarzy – bez dwóch zdań.
Trzej muszkieterowie
Najlepszy zespół Europy powinien dysponować nie tylko solidną defensywą, ale mieć w swoich szeregach również skutecznego napastnika, który zagwarantuje zdobycie kilku goli. Dotychczas, aby sięgnąć po koronę króla strzelców ME, wystarczyło pięć trafień (o wyjątku za chwilę).
Istnieje duża szansa, że ten wynik zostanie poprawiony na Euro 2012 za sprawą Klaasa-Jana Huntelaara lub Mario Gomeza. Obaj zawodnicy w sezonie 2011/2012 strzelali jak na zawołanie (odpowiednio 48 i 41 bramek). A może to ten trzeci, Robin van Persie, zdeklasuje konkurencję i pobije rekord Michela Platiniego z 1984 roku – dziewięć goli w turnieju?
Atak czy obrona?
Gospodarz w ćwierćfinale – jest. Najlepszy bramkarz wybrany – oczywiście. Król strzelców – już czeka na odbiór nagrody. Pozostały tylko dwie zasadnicze kwestie – czy Hiszpanie obronią tytuł i kto będzie największą niespodzianką turnieju?
Grupa faworytów ustawiła się w dwuszeregu. Hiszpania, Niemcy oraz Holandia na pierwszym planie. Tuż za ich plecami Portugalia, Włochy, Anglia i Francja.
Skład Hiszpanów w porównaniu z tym sprzed czterech lat niewiele się zmienił. Nadal jest to klasowa ekipa, z gwiazdami nawet na ławce, choć brakuje kontuzjowanych Carlosa Puyola oraz Davida Villi. Defensywa powinna działać sprawnie, ale już atak, w osobie Fernando Torresa, takiej gwarancji nie daje.
Inaczej wygląda sytuacja u najgroźniejszych rywali. Jeżeli szukamy słabych punktów w reprezentacji Niemiec, to znajdziemy je w obronie. Za to ofensywa w składzie Müller – Özil – Podolski – Gomez budzi podziw i szacunek. Podobnie „Pomarańczowi”, czyli niespodzianki w defensywie i geniusze w przednich formacjach.
W 2004 roku królowała obrona Greków, cztery lata później zbilansowana postawa Hiszpanów, a teraz… kluczem do zwycięstwa będzie atak. Jeżeli z tym problemem poradzą sobie obrońcy tytułu, to do nich będzie należeć Euro 2012.
W felietonie nie może zabraknąć kilku słów o czarnym koniu (czarnych koniach) turnieju. Sukces z 2008 roku mogą powtórzyć Rosjanie. Mają łatwą grupę, a w fazie pucharowej tak naprawdę wszystko może się zdarzyć – dogrywka, karne. Jeden z naszych czytelników w komentarzu dość szczegółowo przedstawił sylwetkę napastników „Trzech Koron” i jest to dobra droga. Reprezentacja Szwecji ma wielki potencjał i może powalczyć nawet o strefę medalową. Nie udało się w Portugalii, to może szczęście uśmiechnie się do niej podczas Euro 2012.
PS A gdzie jest miejsce dla sędziów podczas turnieju? Gdzieś z boku, bez specjalnego szumu. Profesjonalizm, świetna współpraca, minimalna liczba błędów – oby tak wyglądała postawa wszystkich arbitrów. Jest to możliwe. Na Euro 2012 wszystko jest możliwe.