Czas na rozwód. Dlaczego Messi powinien odejść z FC Barcelona?


Małżeństwo Messiego z Barceloną kończy się w dramatyczny sposób. Obie strony od dłuższego czasu tylko się męczyły

31 sierpnia 2020 Czas na rozwód. Dlaczego Messi powinien odejść z FC Barcelona?
tellerreport.com

Najlepszy zawodnik w historii FC Barcelona – i prawdopodobnie futbolu – mówi dość. Romantyczne dwie dekady Argentyńczyka w Katalonii przepełnione szczęściem i sukcesami idą w zapomnienie w mgnieniu oka. Leo Messi z powodu próby ucieczki z Barcelony poszukiwany jest listem gończym. Wszystko miało trwać wiecznie, a kończy się przedwcześnie, bo przecież Barcelona miała być jedynym europejskim klubem Messiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Zakończony sezon 2019/2020 był dla „Blaugrany” najgorszym od ponad dziesięciu lat. Brak trofeów, zmiana trenera w trakcie sezonu, niekonkurencyjna kadra przepełniona zawodnikami po 30. roku życia. Jej kapitan postanawia ratować ostatnie lata swojej kariery, które ratować miała jego małżonka – FC Barcelona. Ta od kilku lat zdaje się wmawiać mu same kłamstwa, które w końcu wychodzą na jaw. Choć wszystko kończy się tragicznie, powinno być godnie zażegnane. Nic bardziej mylnego…

Nieścisłości w Barcelonie można wymieniać bez końca. Ta sytuacja to czysty absurd, tym bardziej że przez nie do końca jednoznaczne zapisy i słowne zapewnienia mało kto się jej spodziewał. Zapisy w umowie, które prawnie już nie obowiązują. Drugie, które już wygasły. Bądź te słowne pomiędzy Bartomeu a Messim. Obaj panowie nigdy się nie lubili, a ta szopka tylko to potwierdza. Każdy walczy o swoje, a traci klub, którym obecnie jego członkowie wycierają sobie twarz. Tracą kibice, którzy zasługują na to, aby swojego idola godnie pożegnać.

Jednakże w tak trudnej sytuacji, choć bardzo chcielibyśmy mieć coś do powiedzenia, wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Albo i nie, bo Leo Messi rozmawiać z prezydentem zamiaru nie ma. Walczyć o prawa obydwu panów będą ich prawnicy. Niezależnie od zakończenia, oto powody, dla których odejście Argentyńczyka już teraz będzie dobre dla obu stron.

Rewolucja z Messim i spółką? Zakłamywanie rzeczywistości

Rewolucja od zera, czy wystarczy przemalować ściany? Barcelona powinna zastanowić się, czy nie jest to najodpowiedniejszy moment, aby Messiemu pozwolić odejść. Zwłaszcza kiedy udałoby się na tym zarobić. Za rok Leo Messi odejść będzie mógł za darmo, a jeśli już teraz – choć z nadal starym, nieumiejętnym zarządem – w Barcelonie ma nadejść nowe, niech nadejdzie bez Argentyńczyka. Dodatkowy sezon, podczas którego budować się będzie nowa „Duma Katalonii” z udziałem Messiego, nic nie da, a może jedynie zaszkodzić. Stracić na tym będą mogli młodzi zawodnicy, których czas już nadszedł.

W obwodzie FC Barcelona ma Griezmanna, który stałby się czołową postacią ataku w klubie. Francuz mógłby przejąć rolę Messiego na boisku i w końcu zagrać pierwsze skrzypce w układance napastników. Do tego możliwe pozostanie Luisa Suareza oraz powrót Dembele i Coutinho do składu. Młodzi Fati, Trincao czy Pedri. Barcelona ma kim uzupełnić lukę po Messim na boisku. Gorzej z tą w psychice, która nigdy nie pozwoli zapomnieć, jak najważniejszy piłkarz rozstanie się z Barceloną.

Ewentualne pozostanie Messiego może wpłynąć również na innych zawodników, których Leo będzie chciał nadal przy sobie mieć. Rozpaść się musi cała paczka. Trudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy Messi bez słowa żegna się ze swoim najlepszym przyjacielem, wypychanym z klubu na siłę. Nie wiemy, czy lub ile do powiedzenia ma Argentyńczyk w szatni, ale pewne jest, że na takie coś nie mógłby przystać.

Messi hamulcowym? Rok 2020

O rewolucji głośno było przez kilka dni, dopóki cały świat nie obiegły doniesienia z otoczenia Messiego. Sezon coraz bliżej, a na okładkach nieustannie jeden bohater. W Barcelonie przestało się mówić o potencjalnych wzmocnieniach i odejściach. Tak jak pożegnani zostać mieli m.in Busquets, Suarez czy Alba, tak wszyscy zawodnicy w niedzielę zjawili się na badaniach przed pierwszym treningiem.

Nie zjawił się jej kapitan, dla którego tak zalecono. Zaczyna się szantaż, do którego wcześniej to właśnie Barcelona namawiała swoich przyszłych zawodników. Od momentu sprzedaży Neymara w „Blaugranie” przyzwyczajono się do wypychania niechcianych piłkarzy, a nie błagania ich do pozostania. Wcześniej klub namawiał chociażby Dembele oraz Coutinho do buntów w swoich klubach, aby ci mogli przenieść się na Camp Nou. Obecnie taki protest stosuje kapitan „Blaugrany” chcący natychmiastowo zakończyć małżeństwo. Piękne, lecz kończące się obustronną zdradą, w mało oczekiwanym momencie. A przecież to wszystko miało trwać wiecznie…

Ludzie tworzący teorie spiskowe mogą wyjść z podziemia. Jeden człowiek może przewrócić klub do góry nogami. Sytuacja ta daje nam wiele do myślenia. Messi chce jak najlepiej dla siebie, ale cierpią na tym dosłownie wszyscy. Tak jak on cierpiał ostatnie lata, prosząc klub o jasny i realny projekt sportowy, którego Argentyńczyk się nie doczekał. Jego wykonawcą był nieudolny zarząd, który nie stanął na wysokości zadania. Sprawy zaszły za daleko, aby dało się to jeszcze kontynuować.

Zacznijmy wszystko od nowa. Ty i ja

Należy się rozejść i pójść w przeciwne strony. Czas na nowy start dla Barcelony, której zejść może kilka dobrych lat, aby wrócić na europejski szczyt. Dla Messiego to kolejny ostatni gwizdek, aby na jego twarzy pojawił się jeszcze uśmiech. To również okazja, aby sięgnąć po Ligę Mistrzów. Walka o nią w Katalonii była abstrakcją, a w Manchesterze jest obsesją. Drużyna Guardioli nawet nie ociera się o finał najważniejszych rozgrywek w piłce drużynowej. „The Citizens” brakuje do tego doświadczenia. Guardioli – Messiego. A Messiemu – Guardioli.

Aby jednak to się stało, City musi wyjść z dobrą ofertą. Pewne jest, że Barcelona nie otrzyma pełnej klauzuli, która wynosi 700 milionów euro. Jeśli Messi chce odejść tu i teraz, niech przynajmniej klub dostanie za to pieniądze, które mu się należą. FC Barcelona była w tragicznej sytuacji ekonomicznej jeszcze z Messim w składzie. Co dopiero, kiedy klub opuści jej legenda. Potrzebny będzie następca. Boiskowy i marketingowy, bo Barcelona, jak i cała La Liga, otrzyma potężny cios w twarz.

Po stronie klubu stoi również liga. Ta wydała oficjalne oświadczenie, według którego klauzula odstępnego to jedyna droga ucieczki Messiego. Nic dziwnego, Hiszpania musi stać murem za Barceloną, niezależnie czy ta ma stuprocentową rację. Strata Messiego dwa lata po utracie Ronaldo będzie jeszcze większym ciosem marketingowym, z którego La Liga szybko się nie otrząśnie.

Szanse na transfer? 50%. Messi chce, „Barca” nie

Leo Messi rzekomo dwukrotnie poprosił klub o łagodne rozstanie się. Argentyńczyk nie chce walczyć ze swoją ukochaną, choć wie, że to już ostateczny koniec. Ta nie jest gotowa na rozstanie, w żadnym aspekcie. Przyszły klub Messiego, którym prawdopodobnie będzie Manchester City, musi Barcelonie, a zwłaszcza Messiemu, wystawić pomocną dłoń.

Oferta opiewająca na ponad 100 milionów euro i zawodników powinna „Katalończyków” przekonać. Barcelona od dawna zainteresowana jest Erikiem Garcią. Ostatnie doniesienia mówią również o Angelino. Pewne jest, że City nie będzie chciało pozbyć się czołowych zawodników, choć pozycje ofensywne są mocno oblegane. Barcelonie marzyli się: Bernardo Silva, Gabriel Jesus czy zwłaszcza Kevin De Bruyne. Jednak 33-letniej legendzie klubu, chcącej na gwałt odejść, otworzyć powinno się drzwi, biorąc to, co dają.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze