Dlaczego Ipswich ma tak słabe wyniki?


Widmo spadku bardzo realne

2 kwietnia 2019 Dlaczego Ipswich ma tak słabe wyniki?

Powiedzieć, że Ipswich Town w tym sezonie wygląda tragicznie, byłoby niemałym wyolbrzymieniem. Zespół, jak mu się przyjrzymy, nie prezentuje się wcale tak źle. W swoich meczach oferuje bardzo ciekawą i naprawdę ładną piłkę. Gdzie więc leży problem? Oczywistą odpowiedzią byłoby, że w skuteczności. Jednak nie wszystko jest tu takie proste.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarze, którzy reprezentują klub z Ipswich, nie potrafią powiedzieć, w którym momencie zespół poszedł w złym kierunku. Co się stało z ich skutecznością i dlaczego nie potrafią wygrywać swoich spotkań? W tym artykule postaramy się przyjrzeć dramatycznej sytuacji tej drużyny, przybliżając ją osobom, które niekoniecznie śledzą angielską drugą ligę.

Wyniki zespołu

Na początku najlepiej spojrzeć na wyniki drużyny Paula Lamberta. Ipswich Town w obecnym sezonie na 38 spotkań ligowych wygrało jedynie trzy. Taki bilans jest co najmniej tragiczny. Jednak można mówić o jakiejś poprawie. Ekipę Ipswich ostatnio dopadła klątwa remisów, na sześć ostatnich spotkań brytyjska drużyna zremisowała aż cztery. Taką klątwę można nazwać zmianą na lepsze, bo w końcu lepiej mecz zremisować niż przegrać. Jednak na remisach „Blues” nie utrzymają się w drugiej lidze. Jest to bardzo słaby bilans, ale to nie wszystko.

Styl zespołu z Ipswich nie jest jednak taki słaby. Prezentują oni piłkę, która jest bardzo przyjemna dla oka. Tak też określił to trener drużyny:

Do tej pory było mało spotkań, w których byłbym zawiedziony stylem gry moich piłkarzy. Myślę, że kibice powinni być zadowoleni ze stylu.Paul Lambert

Co więc w takim razie jest mankamentem tej ekipy? Można pomyśleć, że psychika piłkarzy, jednak i to szkoleniowiec zdementował:

Zawodnicy grają ze spokojem, dają z siebie jak najwięcej i nie brak im pewności siebie. To nie przez to czy brak zaangażowania brak nam wyników.

A więc co jest tym kłopotem? Tego nie wie nikt poza trenerem albo nawet razem z nim. Wszystko będzie najłatwiej nazwać pechem. Tak też i my to określimy. Jest to po prostu pech, który trwa cały sezon. Zespół swoją grą zasługuje bowiem na minimum środek tabeli, a jednak Town zajmuje ostatnią lokatę.

Podobnie tę sytuację skomentował Bartosz Białkowski podczas wywiadu udzielonego po powrocie z urlopu w trakcie okienka reprezentacyjnego:

Ten sezon jest bardzo dziwny. W rozgrywanych spotkaniach po prostu brak nam szczęścia. Czasami w piłce zdarzają się gorsze okresy, kiedy doskwiera brak szczęścia, ale w naszym wypadku wszystko dzieje się przeciwko nam.

Tak jak mówi Bartek, tak też się dzieje. Ostatni mecz pokazał jednak słabość jego drużyny. Przegrana z Hull nie napawa optymizmem na końcówkę obecnego sezonu.

Jak się objawia to całe fatum? Dobrym przykładem może być liczba nietrafionych bądź chybionych strzałów na bramkę rywali. Ipswich potrafi oddać dwa razy więcej uderzeń niż ich przeciwnik i mimo to przegrać lub zremisować spotkanie.

Działanie zapobiegawcze

Jak więc zapobiec spadkowi do niższej ligi? Klub podczas zimowego okienka transferowego sprowadził w swoje szeregi kilku bardzo dobrych graczy. Kadrę wzmocnili tacy piłkarze jak Alan Judge czy James Collins. To właśnie oni mają pomóc w utrzymaniu się. Czy to wystarczy, żeby osiągnąć tak wielki, bo taki na pewno dla tej drużyny jest, cel? Zapewne nie. Do miejsca gwarantującego utrzymanie Ipswich Town brakuje aż 13 punktów. Jest to duża różnica, prawie nie do odrobienia. Klubowi musiałoby nagle zacząć sprzyjać nie wiadomo jak wielkie szczęście, natomiast rywalom niewiarygodny pech. Patrząc natomiast na ten sezon, można szczerze wątpić, że nagle sytuacja się zmieni.

Co zrobić dalej, gdy już stanie się to, co nieuniknione?

Najprawdopodobniej drużyna Białkowskiego spadnie w tym sezonie do League One, tak więc władze klubu powinny mieć z tyłu głowy, że warto się do takiej ewentualności przygotować. Żeby uratować obecny sezon, Ipswich musiałoby wygrać większość spotkań, jak nie wszystkie, do końca obecnego sezonu, a jest to prawie nierealne. Ponadto trzy zespoły znajdujące się wyżej w tabeli musiałyby przegrać prawie każdy swój mecz. Mimo to pozostaje promyczek nadziei. Piłkarski świat zna wiele nierealistycznych historii, które i tak się wydarzyły.

Patrząc jednak realistycznie, potrzebna będzie decyzja, których zawodników powinno się pozbyć ze względu na ich zarobki i w którym kierunku powinna zmierzać polityka klubu w razie ewentualnego spadku. Drużyny, które spadały do niższej ligi, najczęściej inwestowały w młodych graczy i tak pewnie będzie w tym wypadku. Tutaj natomiast pojawia się kolejne pytanie. Czy to jest kluczem do sukcesu? Tę decyzję podejmie już prezes „Blues”, który ma przed sobą wiele ważnych tematów do przemyśleń w najbliższym czasie. Jedno jest jednak pewne. Coś w tym zespole będzie musiało ulec zmianie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze