Senegal już po fazie grupowej tegorocznego Pucharu Narodów Afryki odpadnie z turnieju za sprawą dwóch porażek ze znacznie niżej notowanymi przeciwnikami. Obrońca reprezentacji tego kraju i francuskiej Marsylii, Souleymane Diawara, nie krył żalu z powodu takiego obrotu spraw.
Senegal przed rozpoczęciem afrykańskiego turnieju należał do ścisłego grona faworytów i końca jego piłkarskich zmagań spodziewano się najwcześniej na etapie pucharowej drabinki. Tym bardziej że do grupy trafił ze znacznie słabszymi ekipami Zambii, Gwinei Równikowej i Libii, które w porównaniu z Kamerunem (rywal z eliminacji) nie wyglądały imponująco.
Jednak dwie z rzędu porażki, po 1:2 z Zambią i Gwineą spowodowały, iż „Lwy Terangi” znalazły się poza burtą. – Jest to wielkie rozczarowanie dla naszych rodzin, kibiców, Senegalu i nas samych. Przeciwko Zambii zabrakło chęci, determinacji i agresywności. Mieliśmy za dużo strat. Nie było również nacisku na Gwinei – przyznał Souleymane Diawara.
Defensor Olympique Marsylia poszukiwał takiego stanu rzeczy w niedocenieniu przez jego kolegów wartości przeciwników. – Może powiedzieli sobie w głowach: „To tylko Zambia”. Ja czułem, że może być trudno, bo miałem okazję zagrać przeciwko nim. Są to zawodnicy dobrze techniczni i nie można ich zlekceważyć. Niedocenienie przeciwnika w piłce nożnej nie powinno się nigdy zdarzyć – podkreślał obrońca.