Souleymane Diawara, obrońca Olympique Marsylia, może mówić o dużym pechu. Na początku sezonu był podstawowym stoperem swojego zespołu, aż do czasu odniesienia kontuzji. W jego miejsce wskoczył Lucas Mendes i gra do dzisiaj, mimo że Senegalczyk jest już zdrowy.
Diawara w trzech pierwszych kolejkach sezonu zagrał w wyjściowej jedenastce Olympique Marsylia. W meczu przeciwko AS Monaco obrońca doznał kontuzji i stracił miejsce w zespole Eliego Baupa. W najbliższej serii spotkań OM zagra z PSG i bardziej prawdopodobne jest, że na środku obrony zobaczymy ponownie Lucasa Mendesa, a Senegalczyk znów usiądzie na ławce rezerwowych. Jak tę sytuację odbiera doświadczony defensor?
– Jestem zniesmaczony, ponieważ czułem się bardzo dobrze – zaczął piłkarz OM. – Naprawdę ta kontuzja to wielka szkoda. Dzisiaj już dobrze się czuję, ale trener zdecydował się pozostawić w składzie Lucasa – powiedział Senegalczyk. Podczas nieobecność Diawary Mendes zaliczył dobre występy, strzelając w Ligue 1 dwie bramki.
– To jest również specyfika tej pozycji. O ile w ofensywie łatwiej dokonywać zmian w składzie, o tyle w defensywie jest z tym zdecydowanie trudniej – podkreślił zawodnik. Diawara pozostaje cały czas w gotowości i prędzej czy później chce wrócić do wyjściowego składu Marsylii. – W każdym przypadku jestem cały czas przygotowany – stwierdził 35-latek.
Były zawodnik Girondins Bordeaux szanuje decyzję trenera, ale jeśli taka sytuacja będzie trwała dłużej, zamierza z nim porozmawiać. – Jeszcze nie rozmawiałem ze szkoleniowcem, bo jest za wcześnie. Ale jeśli będzie taka trzeba, zrobię to – stwierdził Diawara. Doświadczony obrońca zdaje sobie jednak sprawę, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od niego. – Wystarczy, że sam udowodnię trenerowi, że jestem najlepszy, a będę grał w podstawowym składzie. Wkurza mnie to, że nie mogę odzyskać mojego miejsca w drużynie, ale mam wielką ochotę na grę. To zależy tylko ode mnie i od tego, żebym walczył dwa razy mocniej – zakończył Diawara.