Jeden z bohaterów wczorajszego ćwierćfinału pomiędzy Włochami a Anglią, Alessandro Diamanti, skrytykował po meczu defensywną grę Anglików, porównując ją do gry Chelsea z minionej edycji Ligi Mistrzów.
Włosi długo nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Joe Harta. Ostatecznie lepsi okazali się w rzutach karnych. Według piłkarza Bolonii jego zespół odniósł zasłużone zwycięstwo, choć powinien to zrobić znacznie wcześniej.
– Anglicy chcieli naśladować Chelsea, ale ostatecznie im się to nie powiodło. Wiedzieliśmy, że będą na nas czekać i spróbują nas skarcić po przerwie, ale przyjechaliśmy tutaj, aby zagrać po swojemu.
– Ważną rzeczą było większe posiadanie piłki. Powinniśmy rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie gry, ale zmarnowaliśmy wiele dogodnych szans.
– Podsumowując, wygraliśmy zasłużenie, nawet jeśli było to po rzutach karnych.
Diamanti na boisku pojawił się dopiero w 78. minucie meczu, zmieniając Antonio Cassano. Piłkarz po raz kolejny na tym turnieju dał dobrą zmianę.
– Kiedy trener zawołał mnie do siebie, powiedział: idź i rób, co najlepiej lubisz robić. I ja go posłuchałem. Strzeliłem decydującego gola.
W półfinale „Squadra Azzurra” zmierzy się z Niemcami. 29-latek dostrzega klasę rywali, jednak wierzy w zwycięstwo swojej drużyny.
– Niemcy to dobra drużyna z wieloma najlepszymi graczami, ale my również możemy wygrać, ten zespół stworzony jest do tego. Nie boimy się nikogo.
Półfinałowe spotkanie Włochów z Niemcami odbędzie się w czwartek o 20:45 w Warszawie.