W rozłożonej aż na cztery dni dwudziestej ósmej kolejce Premier Ligi, gdyby to była wcześniejsza faza sezonu, można by było powiedzieć, że dojdzie do kilku naprawdę ciekawych konfrontacji. Na tym etapie pojedynki te można właściwie nazwać derbami przegranych, bo ich uczestnicy już nic wielkiego nie osiągną. Stawkę ma tylko starcie CSKA z FK.
Zdecydowanymi faworytami tej potyczki są piłkarze Walerego Gazzajewa.Praktycznie przemawia za nimi wszystko. Mają silniejszą i bardziej doświadczoną kadrę, charyzmatycznego trenera, prezentują się o wiele lepiej, a ponadto mogą wiele więcej zyskać. Zwycięstwo w tym meczu da im niemal pewne drugie miejsce i udział w kwalifikacjach przyszłorocznych. Ponadto „Wojskowi” bardzo chcą się odwdzięczyć „Obywatelom” za porażkę w ich wcześniejszym starciu, która przyczyniła się do tego, że byli zdobywcy Pucharu UEFA nie walczą już o mistrzostwo kraju.
Inne „ciekawe” konfrontacje nie zapowiadają się tak atrakcyjnie. Dotyczy to zwłaszcza potyczki Amkara z Zenitem. Jeszcze miesiąc temu starcie między graczami z Permu i Sankt Petersburga można byłoby nazwać meczem dwóch zespołów walczących o tytuł najlepszej drużyny w kraju. W niedzielę stawką będzie zaledwie walka o czwarte miejsce w lidze i ewentualny udział w europejskich pucharach. Teoretycznie więcej szans na wygraną mają podopieczni Dicka Advocaata, których wyraźnie podbudowała pierwsza wygrana w Lidze Mistrzów, dzięki której zachowali szansę na drugą lokatę i udział w fazie grupowej tych elitarnych rozgrywek. Amkar, który już osiągnął historyczny sukces, wydaje się być zmęczony sezonem i chcieć jak najszybszego zakończenia. Jeśli polegnie, nie zostanie to odebrane jako niespodzianka.
Gdyby nie miejsca w tabeli, o wiele wyższą rangę miałaby potyczka Lokomotiwu ze Spartakiem. Do „wielkich” derbów oba moskiewskie teamy przystąpią z pozycji wielkich przegranych. „Parowoz” pod wodzą Raszida Rachimowa miał wrócić do czasów świetności i ponownie znaleźć się w czołówce tabeli. Kibice „Miaso” liczyli, że po trzech kolejnych wicemistrzostwach uda im się wreszcie po raz pierwszy od 2001 roku wywalczyć tytuł, który ostatecznie przypadł Rubinowi. Przed tą konfrontacją bardziej prawdopodobne wydaja się zwycięstwo „Czerwono-białych”. Za podopiecznymi Michaela Laudrupa przemawiają przede wszystkim ostatnie wyniki, zwłaszcza ostateczne odebranie szans CSKA na powrót na tron po rocznej przerwie. Konfrontacji tej smaczku dodaje fakt, że Spartak z Lokomotiwem nie wygrał od ponad dwóch lat.
W pozostałych starciach zmierzą się: Chimki z Tomem, Krylja ze Spartakiem Nalczik, Szinnik z Saturnem, Dynamo z Łucz-Energiją, i mistrzowski Rubin z Terekiem.