Debiutanci, którzy podbili Euro


W historii mistrzostw Europy nie brakuje świetnych występów debiutantów

14 czerwca 2021 Debiutanci, którzy podbili Euro
english.republika.mk/sport

Na tegorocznych mistrzostwach Europy nie brakuje debiutujących zespołów. Finowie świetnie weszli w Euro 2020, wygrywając mecz przeciwko Duńczykom. Nieco słabiej zaprezentowali się Macedończycy. W przeszłości jednak nie brakowało reprezentacji, które potrafiły pokonywać bardziej uznane drużyny i w swoich debiutach na tej imprezie notować świetne wyniki. A nawet zdobywać medale.


Udostępnij na Udostępnij na

Raczej nikt nie stawia pieniędzy na zwycięstwo Finów podczas tegorocznego Euro. Drużyna ze Skandynawii od początku typowana była jako outsider grupy, jednak po zwycięstwie w pierwszym meczu ekipa ta z pewnością zbliżyła się do fazy pucharowej. My dziś spojrzymy na ciekawe przypadki reprezentacji, które w swoich debiutach zaskoczyły piłkarską Europę.

Euro 1972 – Belgia

Belgowie zdołali awansować na dopiero czwarte w historii mistrzostwa Europy. Choć impreza odbywała się w całości właśnie w Belgii, gospodarze musieli wpierw uzyskać kwalifikację. Wówczas rozgrywano tylko cztery spotkania: dwa półfinały, mecz o 3. miejsce oraz finał turnieju. Reprezentacja „Czerwonych Diabłów” w grupie eliminacyjnej trafiła na Portugalię, Szkocję oraz Danię i zakończyła zmagania na 1. miejscu. Aby otrzymać przepustkę na Euro, trzeba było jednak wygrać kolejny dwumecz. W fazie play-off drużyna Belgów trafiła na ówczesnych mistrzów Starego Kontynentu, Włochów. Gospodarze turnieju pokonali faworytów: w Mediolanie padł bezbramkowy remis, natomiast w Brukseli zespół z Belgii wygrał 2:1.

Pokonanie włoskiej ekipy samo w sobie można uznać za niemałą sensację. Belgowie w półfinale trafili na drużynę RFN-u. Dla Niemców były to wspaniałe mistrzostwa, na boisku brylowali Franz Beckenbauer, kapitan zespołu, a także Jupp Heynckes czy Gerd Mueller. Przeciwko takiej pace grali Belgowie, którzy w swoim składzie nie mieli takich gwiazd światowego formatu jak dziś. W rankingu państw UEFA zajmowali oni 11. miejsce – niżej od Polski (7.) czy pokonanych wcześniej Włochów (3.).

Niemcy pokonali swoich rywali 2:1, obie bramki dla drużyny naszych zachodnich sąsiadów zdobył Gerd Mueller, dla którego był to turniej jak ze snów. Jego drużyna pokonała w finale Związek Radziecki, a piłkarz dołożył kolejne dwie bramki, zdobywając tytuł króla strzelców. Belgowie rozegrali jednak mecz o medal. W spotkaniu o 3. miejsce trafili na zespół Węgier, wówczas notowany jako druga siła Europy. Dość młoda (średnia wieku 26,8) kadra belgijska wygrała ten mecz 2:1. Drugiego gola dla gospodarzy zdobył Paul Van Himst, który w swojej karierze zagrał aż 457 dla Anderlechtu, strzelając 233 bramki.

Ówczesny ranking UEFA możemy bezpośrednio przekładać na reprezentacje. Wszyscy zawodnicy każdego z państw grali w klubach z rodzimych lig, dlatego do określenia siły danej kadry na tamtych mistrzostwach Europy możemy używać między innymi tego rankingu.

Euro 1976 – Holandia

Cztery lata później kolejny debiutant wszedł w Euro z marszu, zdobywając medal mistrzostw Europy w piłkę nożną. Holendrzy w eliminacjach trafili na bardzo wymagającą grupę z Polską (brązowym medalistą mundialu ’74) i Włochami. Ostatecznie reprezentacje Polski i Holandii uzyskały tyle samo punktów, jednak to ta druga pochwalić się mogła lepszym bilansem bramkowym. Dziś to Polacy pojechaliby na Euro – bilans bezpośredni w meczach Polski z Holandią wypadał na naszą korzyść (wygrana 4:0 i porażka 3:0). Tym razem decydowały jednak gole.

Holendrzy nie byli outsiderem. Dwa lata wcześniej na mistrzostwach świata wywalczyli oni srebrny medal, uległszy w finale 1:2 reprezentacji RFN. Był to jednak pierwszy występ tej reprezentacji na Euro. W fazie play-off w dwumeczu „Oranje” rozbili brązowych medalistów sprzed czterech lat, Belgów, aż 7:2. Rob Rensenbrink, król strzelców ligi belgijskiej z 1973 w barwach RSC Anderlecht, zdobył aż trzy gole w pierwszym spotkaniu.

W półfinałach Holendrzy podzielili jednak los Belgii, ulegli Czechosłowacji 1:3. Spotkanie o 3. miejsce również nie zapowiadało się na łatwe i przyjemne, bo tam na piłkarzy z Holandii czekali gospodarze. Reprezentacja Jugosławii za sprawą gola Dragana Dzaicia, legendy Crvenej Zvezdy, doprowadziła do dogrywki. W tej lepsi okazali się jednak wicemistrzowie świata. Drugie trafienie Ruuda Geelsa zamknęło mecz.

Euro 1992 – Szwecja

Długo czekaliśmy na dobry występ debiutanta. Wcześniej m.in. Irlandia czy Rumunia debiutowały na Euro, natomiast nie były one w stanie wyjść z grupy i na tym kończyły swój udział w turnieju. Tym razem było zgoła inaczej. Szwedzi nie potrafili zakwalifikować się na żadne wcześniejsze mistrzostwa Europy, natomiast w 1992 otrzymali szansę gry jako gospodarze.

Szwedzi z pewnością nie byli głównymi kandydatami do wyjścia z grupy z Danią, Francją oraz Anglią. Podczas fazy grupowej brylowali jednak obrońca Jan Eriksson oraz napastnik reprezentacji Tomas Brolin. Zdobyli oni po dwie bramki, dając tym samym swojej drużynie zwycięstwa nad Danią i Anglią oraz bramkowy remis przeciwko Francji.

W półfinale przeciwko reprezentacji Niemiec Szwedzi polegli (to już chyba taka klątwa debiutantów), kolejne trafienie dołożył jednak Brolin. Trzy gole wystarczyły, aby na koniec turnieju wraz z Henrikiem Larsenem, Karlem-Heinzem Riedlem i Dennisem Bergkampem zostać królem strzelców. Na tamtym turnieju nie rozgrywano już meczu o 3. miejsce – Szwedzi zakończyli swój udział na półfinale. Debiutant sprawił jednak sporą sensację, ogrywając w grupie późniejszych mistrzów Europy, Anglików, z Garym Linekearem i Alanem Shearerem w składzie oraz odprawiając do domu Francuzów, których reprezentowali wówczas m.in. 21-letni Petit, Blanc, Deschamps czy Eric Cantona (ówczesny mistrz Anglii z Leeds).

Rok debiutantów – Euro 2016

Decyzja o rozszerzeniu Euro z 16 do 24 drużyn spowodowała, że w 2016 roku zobaczyliśmy wielu debiutantów. I tylko jeden z nich – Albania – nie potrafił opuścić swojej grupy. Albańczycy polegli przeciwko Szwajcarom i Francuzom (którzy gole strzelali dopiero w doliczonym czasie gry!), pokonali za to Rumunów, jednak to za mało, aby awansować z 3. miejsca. A jak poradzili sobie pozostali debiutanci?

Faza grupowa

Walia i Słowacja, dwaj debiutanci, trafili do jednej grupy. Walijczycy z sześcioma punktami na koncie wyprzedzili między innymi Anglików i wyszli z grupy z pierwszego miejsca. Co ciekawe, w każdym z meczów fazy grupowej gola dla Walii zdobywał Gareth Bale. Słowacy natomiast w tyle pozostawili reprezentację Rosji, urywając punkty Anglikom. Dzięki temu opuścili swoją grupę z 3. miejsca (jako najlepszy zespół spośród tych, którzy zajęli 3. lokatę), awansując do fazy pucharowej.

Inny debiutant zmierzył się także przeciwko reprezentacji Polski, i to już w pierwszym naszym meczu na Euro 2016. Irlandia Północ na inaugurację przegrała z nami – po golu Arkadiusza Milika – 0:1. Kilka dni później Irlandczycy z północy zdobyli trzy punkty w meczu przeciwko Ukrainie, która na tym turnieju zawiodła, nie strzelając ani jednej bramki. Irlandia Północna dzięki zerowemu bilansowi bramkowemu awansowała do fazy pucharowej.

Na kolejnej dużej imprezie zawodzili Austriacy, nie potrafiąc wygrać ani jednego meczu. Ten trend na mistrzostwach Europy kontynuowali od 2008 roku, kiedy debiutowali jako gospodarz turnieju. Mająca na swoim koncie dwa punkty (po remisach z Węgrami i Portugalią) Islandia wykorzystała ten fakt, również pokonując Austriaków. 2. Drugie miejsce oznaczało kolejnego debiutanta na etapie 1/8 finału mistrzostw Europy we Francji.

Faza pucharowa

Właśnie na 1/8 zakończyła się przygoda dwóch z czterech debiutantów, którzy awansowali dalej. Walijczycy trafili na Irlandię Północną. Walia miała zatem okazję zagrać przeciwko dwóm innym zespołom, które po raz pierwszy brały udział w mistrzostwach Europy. Tym razem Bale nie zdołał strzelić żadnego gola, bo to rywale pakowali piłkę do własnej siatki. Irlandia Północna po samobójczym trafieniu innego Garetha, McAuleya, pożegnała się z turniejem. Swój mecz wygrali również Islandczycy, którzy sensacyjnie pokonali drużynę Anglii. Dość anonimowi Ragnar Sigurdsson oraz Kolbeinn Sigborsson pokonywali Joe Harta, dając swojej reprezentacji miejsce w ćwierćfinale.

Ostatni z debiutantów, Słowacja, zmierzyła się w meczu z polskim akcentem. Arbitrem spotkania Niemcy – Słowacja był Szymon Marciniak. Nie był on jednak dla naszych południowych sąsiadów szczęśliwym talizmanem. Słowacy ulegli, przegrywając 0:3 i kończąc swój – udany – udział na mistrzostwach Europy 2016.

Walia i Islandia grają dalej. Wciąż nie strzela Gareth Bale, jednak dla Walijczyków to żaden problem. Zwycięstwo 3:1 nad reprezentacją Belgii z takimi gwiazdami, jak Lukaku, Hazard, De Bruyne czy Courtouis, daje debiutantom półfinał. Od czasów Szwedów w 1992 roku żaden z debiutantów nie doszedł tak daleko, a w poprzednich latach pojawiło się kilka zespołów, które po raz pierwszy wystąpiły na Euro, jak Polska czy Austria, które na swoim terenie spisały się fatalnie.

Islandczycy nie podzielili szczęśliwego losu drużyny Walii. Trafili oni na drużynę Francuzów, która – pędząc po tytuł mistrza Europy, jak się wówczas zdawało – pokonała niżej notowanego rywala 5:2. Kolejnego gola dołożył Sigborsson, trafiał również Birkir Bjarnason, później zawodnik m.in. Aston Villi.

Klątwa debiutantów sprawdziła się również w przypadku Walijczyków. Cristiano Ronaldo w 50. oraz Nani w 53. minucie meczu półfinałowego rozprawili się z ekipą z Wysp Brytyjskich. To jednak żaden wstyd przegrać na takim etapie z późniejszym mistrzem Europy. Obecnie trwający turniej Walijczycy rozpoczęli od remisu ze Szwajcarami i z pewnością znów czyhać będą na miejsce premiowane awansem do fazy pucharowej.

Debiutanci na Euro 2020

Na tegorocznych mistrzostwach Europy zobaczymy tylko dwóch debiutantów. Obie drużyny rozegrały już swoje mecze. W pojedynku przeciwko Danii swoje pierwsze trzy punkty w historycznym, pierwszym meczu na Euro zgarnęła Finlandia. Strzelcem tego – jakże ważnego – gola został Joel Pohjanpalo. Przed Finami mecze przeciwko Rosji oraz jednemu z faworytów czempionatu, Belgii.

Drugim zespołem, który ma okazję po raz pierwszy zagrać na Euro, jest Macedonia Północna. Porażka 1:3 z Austrią niemal na pewno przekreśliła szanse Macedończyków na wyjście z grupy. Przed debiutantami spotkania przeciwko bardzo silnym zespołom Ukrainy oraz Holandii. Drużyna ta zdążyła jednak strzelić już swoją pierwszą bramkę, a jej zdobywcą nie mógł być nikt inny jak grający w Serie A Goran Pandew, legenda macedońskiej piłki. Awansem na dużą imprezę napastnik w piękny sposób powoli żegna się z kadrą, a teraz strzela gole także w turnieju finałowym, tylko potwierdzając swój status w macedońskim futbolu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze