Debiut Myśliwca udany, Widzew wygrywa z Cracovią!


Łodzianie pewnie pokonali podopiecznych Jacka Zielińskiego 2:0

17 września 2023 Debiut Myśliwca udany, Widzew wygrywa z Cracovią!
Artur Kraszewski/APPA/PressFocus

Przerwa spowodowana meczami reprezentacji narodowych była w Łodzi wyjątkowo gorącym okresem. Zarządowi skończyła się cierpliwość do pracy Janusza Niedźwiedzia, a jego miejsce zajął były trener m.in. Stali Rzeszów – Daniel Myśliwiec. Dziś przyszedł czas na debiut nowego szkoleniowca w oficjalnym meczu, który można uznać za bardzo udany. Widzew wygrał z Cracovią i dopisał sobie trzy punkty.


Udostępnij na Udostępnij na

W Widzewie uznali, że przerwa reprezentacyjna będzie dobrym momentem, aby dokonać roszady na ławce trenerskiej. Nowy trener miał dwa tygodnie na treningi ze swoimi podopiecznymi. Nie jest to oczywiście wystarczający czas na zbudowanie drużyny, ale na pewno komfort przygotowań do meczu z Cracovią był całkiem duży. Widzew rozegrał niezłe spotkanie z drobnymi błędami. Cracovia nie potrafiła jednak ich wykorzystać. Widzewiacy także mieli okazję do strzelenia większej liczby bramek, ale ostatecznie zasłużenie wygrali z krakowską drużyną. Daniel Myśliwiec zaliczył więc udany debiut i dostarczył kibicom Widzewa dużo optymizmu przed meczem z Koroną Kielce.

Powroty do składu

Każdy w Łodzi zastanawiał się, jak będzie wyglądała wyjściowa jedenastka na mecz z „Pasami”. Nowy trener, u którego każdy ma „czystą kartę”, to szansa dla piłkarzy, którzy u poprzedniego szkoleniowca mieli mniej minut na pokazanie się. Do podstawowego składu wrócił Juljan Shehu. Albańczyk w ostatnich tygodniach raczej nie był ulubieńcem Janusza Niedźwiedzia. W meczu z Legią nie załapał się nawet do kadry. Podobnie było w przypadku Mato Milosa, który ostatnimi czasy musiał ustępować miejsca na prawej obronie Patrykowi Stępińskiemu. Tym razem to jednak kapitan musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. W najbliższych tygodniach okaże się, czy to jednorazowa decyzja czy Stępiński będzie musiał na dłużej zadomowić się wśród rezerwowych.

Oprócz zawodników „wyciągniętych z szafy” oglądaliśmy także dwóch debiutantów. Od pierwszej minuty na boisko wybiegł stoper Juan Ibiza, a z ławki rezerwowych w drugiej połowie podniósł się Sebastian Kerk. Tego pierwszego zapamiętamy głównie z groźnej straty, która mogła zakończyć się golem dla Cracovii. Oprócz tego rozegrał poprawne spotkanie. Natomiast Kerk popisał się kilkoma efektownymi zagraniami. Niemiec mógł nawet trafić do siatki, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego delikatnie minęła słupek.

Zagubiona Cracovia

Podopieczni Jacka Zielińskiego chcieli przedłużyć swoją serię meczów bez porażki, a także w końcu przełamać passę trzech remisów z rzędu. Passa co prawda została przełamana, ale na pewno nie w taki sposób, w jaki życzyliby sobie tego wszyscy związani z „Pasami”. Cracovia miała problem ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką Ravasa, a w całym spotkaniu nie było raczej momentu, w którym coś wymknęłoby się Widzewowi spod kontroli. Łodzianie byli zespołem lepszym, a przede wszystkim konkretniejszym. Z czego wynikała słaba dyspozycja „Pasów”?

Na pewno przygotowania do tego spotkania były utrudnione. Choć Jacek Zieliński i Daniel Myśliwiec znają się bardzo dobrze jeszcze z czasów wspólnej pracy w Arce Gdynia, to plan Widzewa na ten mecz mógł być dla „Pasów” niewiadomą. Trudno było przewidzieć, jak ustawi się Widzew, a także na jaką jedenastkę zdecyduje się Myśliwiec. Analizowanie poprzednich meczów Widzewa również nie musiało przynieść korzyści. Po prostu nie wiadomo było, ile wspólnego będzie miał Widzew Niedźwiedzia z Widzewem Myśliwca. Wydaje się jednak, że nie będzie dużej różnicy w ogólnych założeniach. Widzew dalej będzie drużyną kojarzoną z ofensywnym stylem gry.

Trenerzy po meczu

– Dobrze jest dobrze zacząć. Myślę, że to jest wystarczający komentarz do tego meczu. To jednak piłkarze są najważniejsi, oni znajdują się na pierwszej linii frontu i będą nam dawać dużo radości. Cieszę się z tego, że zawodnicy byli w stanie wdrożyć się w pracę, jaką z nimi zacząłem. Choć to nie był mecz na miarę naszego potencjału, jestem zadowolony z tego, że wszyscy zagrali bardzo ambitnie, a popełnione błędy to kwestia czasu i pracy.

W drugiej połowie Cracovia przycisnęła mocniej, nie miała nic do stracenia. Przed przerwą kontrolowaliśmy grę, później pojawiły się odruchy, które wynikały z tego, że byliśmy zmęczeni, graliśmy trochę inaczej niż do tej pory, a ja zawsze wymagam dużego wysiłku zarówno fizycznego, jak i intelektualnego. Wierzę, że wszyscy potrzebują czasu, żeby te mecze jeszcze lepiej kontrolować, jednak chwała zawodnikom za to, że byli konsekwentni i dali z siebie maksa – powiedział po meczu Daniel Myśliwiec (źródło: Widzew.com).

– Jadąc do Łodzi, liczyliśmy, że przedłużymy serię meczów bez porażki i zapunktujemy za trzy po trzech ostatnich remisach. Boisko to jednak szybko zweryfikowało, a z naszych planów nic nie wyszło. Przegraliśmy spotkanie, którego wcale nie musieliśmy przegrać. Widzew trafił nas dwa razy z sytuacji, na które się uczulaliśmy, przy obecności Jordiego Sancheza i Bartka Pawłowskiego w polu karnym. Gol na 0:2 był szczególnie kuriozalny, bo strzeliliśmy go sobie sami, w dodatku w momencie, gdy mecz zaczął układać się po naszej myśli, zaczęliśmy stwarzać zalążki okazji. Liczyliśmy, że w końcówce uda się nam doprowadzić do wyrównania, jednak daliśmy się łapać na kontry, po których mnóstwo pracy miał Sebastian Madejski – mówił na pomeczowej konferencji Jacek Zieliński (źródło: Widzew.com).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze