Po ośmiomiesięcznej rehabilitacji Łukasz Garguła doczekał się powrotu na boisko i debiutu w barwach Wisły Kraków. Pomocnik zagrał w meczu Remes Pucharu Polski z Bytovią Bytów. Pojawił się na placu gry w 73. minucie, zmieniając Juniora Diaza.
– To nagroda po ciężkiej rehabilitacji, móc wybiec na boisko i kopnąć kilka razy piłkę – cieszył się Garguła.
– Ustalenia były właśnie takie, że jeśli będzie dobry wynik, trener mnie wpuści. Boisko na pewno nie sprzyjało. Na szczęście wytrzymałem. Wracam i ostro przygotowuję się do następnych meczów. Będzie coraz lepiej, chcę jeszcze o coś powalczyć w tej rundzie – dodał wyraźnie rozradowany Garguła.
Zaledwie kilka minut po pojawieniu się na placu gry Garguła stanął nawet przed szansą wpisania się na listę strzelców. Piłkę wyłożył mu Patryk Małecki, ale zbyt lekki strzał nie zaskoczył golkipera bytowian. – Było blisko, choć może to i dobrze, że nie wpadło, bo mógłbym zbyt szybko uwierzyć w siebie – komentował pomocnik Wisły.
Czy krakowianie mogą być zadowoleni z wyniku i samego przebiegu spotkania? – Rywal nastawił się na walkę, czego się spodziewaliśmy. Chcieliśmy szybko strzelić bramkę, by uspokoić grę, i to nam się udało. Wisła w każdym meczu, bez względu na rangę, walczy o trzy punkty – zakończył Łukasz Garguła.
Wisła Kraków pokonała Bytovię II Bytów 2:0.