Po zwycięstwie z liderem Ekstraklasy sympatycy Arki z nadziejami przyjechali na nowy obiekt Cracovii. Tymczasem ich nadzieje na korzystny rezultat boiskowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała. Po meczu na pytania dziennikarzy odpowiadał trener gości – Dariusz Pasieka.
Co może Pan powiedzieć na temat pracy sędziów w dzisiejszym spotkaniu?
Mam jedną podstawową zasadę – nie komentuję pracy sędziów. Dlatego nie mam nic więcej do powiedzenia. Nie wiem, czy pierwsza bramka powinna być uznana – nie widziałem tej sytuacji, byłem zasłonięty, w polu karnym było dużo zawodników zarówno Arki, jak i Cracovii. Osobą, która najwięcej może na ten temat powiedzieć, jest Norbert Witkowski albo Piotr Polczak.
Dlaczego Arka dzisiaj przegrała? Co nie funkcjonowało w drużynie „Żółto-niebieskich”?
Po pierwsze, nie funkcjonowało to, że już w trzeciej minucie straciliśmy bramkę, co zburzyło nasz plan strategiczny. Zdobyta bramka dodała wiatru w żagle Cracovii, my cofnęliśmy się za głęboko, było za dużo miejsca w pomocy, co skrzętnie wykorzystała drużyna gospodarzy. Po przerwie podeszliśmy trochę wyżej i tak jak zauważył trener Ulatowski, mieliśmy dużo stałych fragmentów gry i przewagę z gry. Cracovia strzeliła drugą bramkę po jednej banalnej sytuacji i oczywiście było już bardzo trudno o pozytywny wynik, jednak myślę, że drużyna walczyła od pierwszej do ostatniej minuty i dostosowaliśmy się do tego święta.
Czy wygrana z Jagiellonią nie spowodowała, że piłkarze zlekceważyli ostatnią w tabeli drużynę Ekstraklasy?
Na pewno nie. Apelowałem do drużyny, że Cracovia to taki sam przeciwnik jak Jagiellonia Białystok i myślę, że drużyna mnie zrozumiała. Na pewno patrząc na ten szpagat tych dwóch spotkań, Jagiellonia była drużyną, która była na pierwszym miejscu, a Cracovia na ostatnim. Tymczasem ja odwróciłem tabelę – pokazałem Cracovii, że to oni są na „pierwszym miejscu” (śmiech).
A czy gdyby dzisiaj na środku defensywy zagrał Szmatiuk, nie padłaby któraś z tych dwóch bramek?
Wiemy, że z Maciejem Szmatiukiem defensywa na pewno wygląda solidniej, gdyż w ostatnim czasie się on bardzo rozwinął i idzie w pozytywnym kierunku. Niemniej uważam, że Michał Płotka i Ante Rozic rozegrali dzisiaj dobre spotkanie i absencja Szmatiuka na pewno nie była powodem naszej porażki.
W rozmowie uczestniczył Marek Pytka