Czy Yaw Yeboah to już gwiazda PKO Ekstraklasy?


Yaw Yeboah zachwycił wszystkich swoim trafieniem w meczu z Górnikiem Łęczna

27 sierpnia 2021 Czy Yaw Yeboah to już gwiazda PKO Ekstraklasy?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Rzadko zdarza się, aby w polskiej ekstraklasie padały takie ładne trafienia jak to Yawa Yeboaha z ostatniej kolejki. Biały kruk. Już w tym momencie wielu uważa, że to bramka sezonu. Mieliśmy tam wszystko: drybling, kontrola nad piłką, szybkość i wykończenie z zimną krwią. Czy tak właśnie gra gwiazda ligi?


Udostępnij na Udostępnij na

Wisła Kraków rozpoczęła obecny sezon dość chaotycznie. Mecze dobre przeplatają z fatalnymi. Ogólnie jednak raczej robią dobre wrażenie, a o Adrianie Guli mówilibyśmy zapewne dobrze. Warto pamiętać, że Peter Hyballa też robił pozytywne wrażenie na początku, dlatego z ocenami wiślackich trenerów warto poczekać na jakiś dłuższy papierek lakmusowy. Za to Yaw Yeboah, który w PKO Ekstraklasie jest już ponad rok, może podlegać ocenie. Stał się gwiazdą Wisły Kraków i jednym z najbardziej efektownych zawodników w polskiej lidze.

Dobre słowo od kolegów z Manchesteru

Ghańczyk przychodził do Polski już jako zawodnik, który na własne oczy widział wiele. Zwiedził akademię Manchesteru City, był na wypożyczeniu m.in. w Lille i Twente czy był kapitanem reprezentacji Ghany do lat 23 na Pucharze Narodów Afryki U-23. Zresztą czas, gdy ogrywał się w drużynach młodzieżowych „The Citizens”, bardzo dużo dał skrzydłowemu, co teraz wykorzystuje w PKO Ekstraklasie.

– Silva był wtedy dla mnie prawdziwym wzorem. Może byłem od niego nieco szybszy, ale pod względem całej reszty był kimś godnym naśladowania. Yaya Toure mówił do mnie: „Jeśli dostajesz piłkę, idź do przodu i drybluj. Nie uda się? Próbuj jeszcze raz. Wierz w siebie”. Często słyszałem, że jestem dobrym zawodnikiem i powinienem robić z piłką to, na co mam ochotę – wypowiadał się Yeboah po przejściu do Wisły dla Sport.tvp.pl

Te słowa piłkarskich tuzów Yaw Yeboah ewidentnie wziął sobie głęboko do serca. Robi z piłką i obrońcami, co chce, a chyba najlepszy przykład to bramka z Górnikiem Łęczna. To, że się nie udaje raz czy drugi, też go za bardzo nie zniechęca, tylko oznacza, że trzeba spróbować jeszcze raz. Dlatego bardzo często jest w czołówce najczęściej wchodzących w pojedynki zawodników. Czasami irytuje jak ze Stalą Mielec, czasami wyjdzie jak w Łęcznej.

Yaw Yeboah gwiazdą PKO Ekstraklasy?

Odkąd Ghańczyk biega po polskich boiskach, stał się jedną z barwniejszych postaci „Białej Gwiazdy”, a nawet całej ligi. W meczach, w których gra, zawsze możemy się spodziewać czegoś „wow”. Jest kluczowym zawodnikiem Wisły Kraków, nawet można go już określić gwiazdą zespołu z grodu Kraka. W tym sezonie pokazał już, że zasługuje na to miano. I to nie tylko trzema bramkami, ale też dobrą grą. Nawet w poprzednim sezonie, w którym zawodził jak cała Wisła, grał od początku w większości spotkań. Jak chimeryczny jest to zawodnik, najlepiej pokazuje fakt, że liczby w minionej kampanii notował tylko w trzech spotkaniach.

Tu się pojawia największy problem, z którym zmaga się Yaw Yeboah. Czy można nazywać zawodnika ofensywnego, który przez pół sezonu był praktycznie niewidoczny, gwiazdą ligi? Owszem, jeśli kogoś z Wisły Kraków mielibyśmy chwalić za poprzedni sezon, to pewnie właśnie Ghańczyka, ale jeśli już porównamy go z takim Luquinhasem, to się porządnie dwa razy zastanowimy nad tym mianem. W tym momencie nie jest to jeszcze gwiazda ekstraklasy, ale materiał na nią.

Kulejąca gra z partnerami

Być może w jeszcze lepszym wyeksponowaniu swoich niewątpliwych walorów pomogą mu lepsi koledzy z zespołu. Partnerzy Yawa Yeboaha z wysokiego „C” weszli do ligi. To też sprawia, że gra mu się lepiej. Michal Skvarka ponoć jeszcze nie jest w najlepszej dyspozycji, ale obecnie jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej całej ekstraklasy, Mateusz Młyński to też podobny typ piłkarza do Ghańczyka, a Jan Kliment nie potrzebuje wybitnej piłki, aby zakończyć akcję golem. Oni mogą sprawić, że Yeboah będzie miał lepsze statystyki, a zarazem będziemy mogli go uważać za geniusza jak na ekstraklasę.

Naturalne jest, że wśród lepszych partnerów łatwiej będzie się grało. Nie ma co jednak ukrywać, że Yaw Yeboah nigdy nie słynął z dwucyfrowej liczby asyst. Najlepszy sezon pod tym względem to właśnie poprzedni, kiedy uzbierał ich zaledwie dwie. To tyle samo co grający zdecydowanie mniej Dawid Abramowicz. Już gdy przechodził do Krakowa, mówiło się o tym, że ma w sobie coś z egoisty. W poprzednich rozgrywkach oddał najwięcej strzałów z drużyny, często mogąc podać do lepiej ustawionych zawodników. Jeśli więc Adrian Gula chciałby stworzyć z niego gwiazdę, musi zmusić Yeboaha do grania bardziej pod zespół.

Cieszmy się, dopóki możemy go oglądać

Dariusz Mioduski kiedyś twierdził, że najlepsi zawodnicy wyjeżdżając z PKO Ekstraklasy, powinni najpierw przejść do Legii. Pomimo że jeszcze nie nazywamy Yawa Yeboaha gwiazdą, to jest to taki rodzaj kapelusza, że spokojnie mógłby wzmocnić mistrza Polski. Wątek Legii przy ewentualnym transferze jednak na razie się nie pojawia, za to po tym, jak bramka przebojowego Ghańczyka poszła w świat, zaczęły się spekulacje transferowe. A bo to można jeszcze na nim zarobić? Można, i to pewnie nieźle, ale czy to byłoby dobre dla „Białej Gwiazdy”? Tu raczymy wątpić.

– Mamy jeszcze kilka dni do zamknięcia okienka transferowego. Nie czuję presji w tym temacie. Mój agent spokojnie pracuje, ludzie w klubie również. Jeśli coś się wydarzy, dadzą mi znać. Natomiast na ten moment przygotowuję się do niedzielnego meczu jako gracz Wisły. Mamy jeszcze tydzień, zobaczymy – mówił przed kilkoma dniami dla Interii.

Na pewno odejścia Yawa Yeboaha nie chciałby kibic ekstraklasy, bo to zawodnik, jakich mało. Dodaje tej lidze klimatu, zdobywając takie bramki jak przed tygodniem. Tym bardziej że mamy nadzieję, że Ghańczyk w końcu złapał ciągłość, jakiej za Petera Hyballi nie mógł znaleźć. Ostatnio na łamach Interii twierdził, że czuje się lepiej pod wodzą Czecha. Widać to na boisku i oby tak przez cały sezon, a wtedy z czystym sumieniem stwierdzimy, że Wisła Kraków ma nową gwiazdę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze