W 23. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Widzew Łódź podejmie Piasta Gliwice, a jeśli chce myśleć o utrzymaniu, po prostu nie może przegrać. Z kolei dla Piasta brak zwycięstwa oznaczać będzie, że będzie musiał zacząć godzić się z myślą o zakotwiczeniu się w dolnej części tabeli i pracować na jak najlepszą pozycję wyjściową w walce o ligowy byt.
W poprzedniej kolejce o spotkaniu Widzewa z Podbeskidziem powiedzieć można jedynie, że się odbyło. Mecz bez historii i treści przyniósł jednak rozwiązanie, które dla łodzian jest katastrofalne. Przez zwycięstwo „Górali” i triumf Zagłębia nad Górnikiem strata RTS do bezpiecznego miejsca w tabeli wzrosła do pięciu punktów. Dzięki podziałowi punktów po 30. kolejce strata ta nie wydaje się nie do odrobienia, jednak piłkarze Artura Skowronka nie mogą pozwolić sobie na to, by ich rywale odskoczyli jeszcze bardziej, szczególnie że nie wygrali już od siedmiu kolejek, a w ostatnich pięciu zdobyli zaledwie jeden punkt (za remis ze Śląskiem).
W zespole Piasta Gliwice również nie ma powodów do optymizmu. „Piastunki” nie wygrały już od czterech kolejek, a w spotkaniu z Wisłą zaprezentowały się wręcz fatalnie. Wynik 1:0 nie oddaje boiskowej bezradności piłkarzy trenera Brosza, którzy przede wszystkim muszą popracować nad wykańczaniem akcji. W spotkaniu z „Białą Gwiazdą” liczba celnych strzałów piłkarzy z Gliwic wyniosła… zero. Teraz jednak zadanie powinno być odrobinę łatwiejsze.
– Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z wagi meczu z Podbeskidziem. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, wydawało się, że wyglądamy dobrze. Niestety zawiedliśmy i trzeba jasno przyznać, że zagraliśmy słabo. Konsekwencją jest nasza porażka w Bielsku-Białej. Nie będę komentował sytuacji z rzutem karnym i nie będę szukał usprawiedliwień – powiedział Artur Skowronek po nieudanym starcie rundy wiosennej. W Łodzi wszyscy mają nadzieję, że ostatni tydzień piłkarze spędzili na poprawie swojej dyspozycji, szczególnie że nie dostali od trenera ani jednego dnia wolnego.
– Spotkanie, które czeka nas za dwa dni, jest z gatunku tych kluczowych. W tym roku runda wiosenna jest specyficzna, nie tylko ten mecz będzie ważny, kluczowych spotkań będzie więcej. Po trzydziestej kolejce będzie podział punktów, wtedy każdy mecz będzie na wagę sześciu punktów – mówi z kolei Marcin Brosz. Odniósł się także do fatalnej dyspozycji strzeleckiej swojego zespołu w meczu z Wisłą – Żeby strzelać bramki, musimy przeprowadzać akcje w bocznych sektorach, ćwiczymy to na treningach, będziemy robić zmiany w składzie lub po prostu poprzez analizę i naprawianie błędów postaramy się polepszyć ten mankament. Jesteśmy przekonani, że to poprawi naszą grę w ofensywie.
Marcin Brosz ma dość ciekawy bilans, jeśli chodzi o jego starcia z Widzewem. Na pięć spotkań prowadzone przez tego trenera zespoły odniosły jedynie dwa zwycięstwa, przy pięciu porażkach i jednym remisie. Łodzianie mogliby patrzeć na to z optymizmem, gdyby nie dwa fakty. Oba zwycięstwa Brosz odniósł już jako szkoleniowiec Piasta, a poza tym ostatnie zwycięstwo Widzewa z Piastem, w rundzie jesiennej ubiegłego sezonu, było również ostatnim wyjazdowym zwycięstwem Widzewa w TME. Ostatnie starcie obu ekip, z jesieni ubiegłego roku, to pewny triumf „Piastunek”, 3:0. Pocieszeniem dla RTS może być fakt, że przy al. Piłsudskiego Piast jeszcze nie wygrał.
Z powodu kartek w zespole Widzewa nie wystąpi jego najlepszy strzelec, Eduards Visnakovs. Poza nim z tego samego powodu odpadli Kevin Lafrance oraz Yani Urdinov. Uważać będą musieli Kasprzak, Nowak, Mielcarz i Rybicki, którzy każde następne upomnienie indywidualne odpokutować będą musieli meczem zawieszenia. Takich problemów nie ma Piast, w którego barwach jedynie Matras musi uważać na to, by nie zdobyć czwartej żółtej kartki w sezonie. Duże nadzieje w Łodzi wiąże się z wypożyczonym z Legii Patrykiem Mikitą, który w starciu z Piastem prawdopodobnie zadebiutuje w swoim nowym zespole.
Spotkanie poprowadzi Paweł Raczkowski. Warszawski arbiter prowadził w tym sezonie starcia Piasta z Zawiszą Bydgoszcz (1:1) i Koroną Kielce (2:0 dla „Scyzoryków”). Dla Widzewa był bardziej szczęśliwy – prowadził jedno jego spotkanie, zakończone triumfem 2:1, właśnie nad koroniarzami, w 3. kolejce T-ME.
Przewidywane składy:
Widzew Łódź:
Wolański – Kikut, Wasiluk, Nowak, Stępiński – Gela, Jonczyk, Cetnarski, Mroziński, Kaczmarek – Mikita
Piast Gliwice:
Szumski – Matras, Osyra, Herbert, Szeliga – Kędziora, Hanzek, Murawski, Podgórski – Jurado, Rabiola