Czy kryzys jednego z największych światowych koncernów samochodowych może wpłynąć na sytuację jednego z czołowych klubów Bundesligi? Czy Volkswagen pociągnie za sobą VfL Wolfsburg? A może problemy znanej samochodowej marki nie będą mieć najmniejszego wpływu na klub wicemistrzów Niemiec?
Ponad miesiąc temu świat obiegła wiadomość, że jeden z największych koncernów samochodowych Volkswagen AG znalazł się w poważnych tarapatach. Wszystko to za sprawą fałszowania przez niemiecką firmę pomiarów emisji spalin w silnikach wysokoprężnych w pojazdach oferowanych w Ameryce. Amerykańska federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zarzuciło koncernowi złamanie ustawy o ochronie klimatu (Clean Air Act), co skutkowało nakazem wstrzymania sprzedaży diesli w USA oraz nałożeniem potężnej kary finansowej, mogącej wynosić nawet 18 mld dolarów.
The impact of #VolkswagenScandal on the automobile stock market http://t.co/o7uCQxDRy5 pic.twitter.com/5M6SWOre3t
— Bruegel (@Bruegel_org) September 30, 2015
Ale jak problemy koncernu samochodowego mają się do Bundesligi? Okazuje się, że mogą mieć duży wpływ na jedną z czołowych niemieckich drużyn – VfL Wolfsburg. Zespół, który pod opieką Dietera Heckinga w ubiegłym sezonie walczył o tytuł mistrza Niemiec z niepokonanym Bayernem Monachium, oraz zdobywca Pucharu Niemiec. Drużyna, której głównym sponsorem… jest właśnie opisany wcześniej Volkswagen AG.
„Związek dla ćwiczeń gimnastycznych fabryki Volkswagena Wolfsburg” (niem. Verein für Leibesübungen Volkswagenwerk Wolfsburg). Zarówno w pierwszej nazwie klubu powstałego w 1945 roku, jak i w nazwie stadionu, na którym gra ekipa „Wilków”(Volkswagen Arena), gołym okiem widoczny jest silny związek drużyny z koncernem samochodowym. Co więc się stanie, gdy główny sponsor, ze względu na potężne problemy na własnym podwórku, znacznie ograniczy wydatki na zespół, którego jest niejako ojcem?
Problemy Volkswagena w Stanach Zjednoczonych mogą być jednak wierzchołkiem góry lodowej. Kontrole emisji spalin zapowiedziane zostały również w Azji. Niewykluczone jest także, że badania nad tą sprawą zostaną przeprowadzone również w Europie. Jeżeli i na tych kontynentach zostaną udowodnione nieprawidłowości, straty pieniężne koncernu będą wręcz niewyobrażalne. Obecnie poziom kursu akcji Volkswagena spadł już o 21,4 procenta.
Trudno wyobrazić sobie, by w sytuacji, w której koncern stojący na skraju bankructwa, a śmiało można powiedzieć, że tak będzie, kiedy we wszystkich krajach Azji i Europy zostaną wykazane nieprawidłowości, będzie finansować klub piłkarski. Logiczne jest zatem, że wraz ze zmniejszeniem budżetu zarząd klubu będzie zmuszony do przeprowadzania mniej kosztownych transferów i generalnego ograniczenia wydatków. I tutaj mogą zacząć się prawdziwe problemy „Wilków” – rozpoczyna się ciąg przyczynowo-skutkowy.
W parze ze słabymi transferami, czy raczej brakiem wzmocnień, w drużynie grającej na tak wysokim poziomie, na jakim dotychczas grał Wolfsburg, pójdą coraz to gorsze wyniki. Słabe osiągnięcia wiążą się z brakiem dodatkowej gotówki, które klub otrzymuje za grę w pucharach. Spirala nakręca się. Jeszcze słabsze transfery, jeszcze gorsza gra. Wiadomo, że nie tylko niemiecki koncern samochodowy jest sponsorem „Wilków”. Jednak wkład pozostałych firm jest o wiele mniejszy i nie będzie w stanie utrzymać takiej marki, jaką jest VfL. Taki finał przewiduje najczarniejszy ze scenariuszy. Ale czy faktycznie jest czym się niepokoić?
Dyrektor sportowy VfL Wolfsburg Klaus Allofs zdaje się bagatelizować całą sytuację. – Patrząc na wielkość całego koncernu, jego wkład w życie klubu jest minimalny – mówi. Może i dla Volkswagena jest to niewielka kwota, jednak dla drużyny jest to niebagatelna suma około 100 mln euro rocznie. – Naszym celem jest wyjście z grupy w Lidze Mistrzów, nadal będziemy mądrze inwestować pieniądze.
Klaus Allofs nie dopuszcza do siebie myśli o możliwym zmniejszeniu wpływów z koncernu samochodowego. Mimo dużych problemów głośno jest o prawdopodobnym transferze Breela Embolo z FC Basel. Jak na razie VfL zdaje się całkowicie nie odczuwać tarapatów, w jakie popadł Volkswagen.
Na pytanie, czy wraz z kryzysem Volkswagena Wolfsburg wpadnie w kłopoty, z których nie będzie w stanie się podnieść, i czy w ogóle w jakieś kłopoty wpadnie, z całą pewnością nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Sytuacja finansowa głównego sponsora VfL Wolfsburg zależy od wielu czynników, głównie od wyników testów na emisję spalin produkowanych przez samochody tego koncernu. Budżet Wolfsburga jest silnie uzależniony od głównego sponsora i mimo zapewnień Klausa Allofsa nie jest pewnikiem, że koncern nie zmniejszy ilości pieniędzy przekazywanych na klub. Odpowiedź na te trudne pytanie może dać jedynie czas.