Czarne chmury unoszą się nad Neapolem i nic nie wskazuje na to, żeby prędko zaświeciło tam słońce. Piłkarze Napoli rozczarowują siebie, kibiców i chyba przede wszystkim właściciela, z którym popadli w ostry konflikt. Walka o zapowiadane scudetto zakończyła się już na początku sezonu, a drużynę latem czeka rewolucja. Tylko dobra postawa w Lidze Mistrzów może osłodzić ten gorzki okres, który nastał w klubie z południa Włoch.
Rozczarowująca postawa w lidze, przymusowy obóz, który zbojkotowali piłkarze, i wielki konflikt pomiędzy graczami i sztabem trenerskim a Aurelio De Laurentiisem. Sytuacja w Napoli jest bardzo napięta i trudno spodziewać się rozejmu. W tak trudnym dla klubu momencie przychodzą kluczowe mecze w Champions League, a awans do kolejnej rundy mógłby chociaż w jakiejś części załagodzić relacje pomiędzy dwoma stronami.
Wojna domowa
To, co w ostatnich tygodniach dzieje się w Napoli, jest wydarzeniem bez precedensu. Zespół prowadzony przez Ancelottiego całkowicie rozczarowuje i w tym momencie zajmuje dopiero siódmą lokatę w lidze z 15 punktami straty do liderującego Juventusu. Postawa piłkarzy, delikatnie mówiąc, nie spodobała się właścicielowi klubu, który postanowił podjąć radykalne kroki i urządzić im dodatkowy obóz w trakcie sezonu. Zawodnicy wraz z trenerem mieli zupełnie inne zdanie na ten temat i zgodnie postanowili, że nigdzie się nie wybierają. Efekt? Rozpętało się istne piekło, którego efekty będą widoczne jeszcze przez długi czas.
Laurentiis po sprzeciwie, jakby nie patrzeć, swoich pracowników wpadł w szał i poczuł się przez nich zdradzony. Postanowił działać i już dzisiaj możemy być niemal pewni, że w letnim okienku transferowym w szatni Napoli dojdzie do wielkich zmian. Liderzy drużyny, którzy postawili się właścicielowi, powoli mogą rozglądać się za nową pracą.
Właściciel klubu urażony zachowaniem piłkarzy postanowił zastosować wobec nich kary finansowe. Wiemy, że wynoszą one 25% miesięcznego wynagrodzenia, a w przypadku Insigne i Allana aż połowę miesięcznych zarobków. Oznacza to, że kapitan Napoli będzie musiał wyłożyć około 350 tysięcy euro. Łączna kwota, którą zapłacą zawodnicy, ma oscylować w granicy 2,5 miliona euro. Ta sprawa jednak się nie kończy, bo jak podają włoskie media, nikt nie kwapi się do zapłacenia podanych kar. O wszystkim prawdopodobnie zadecyduje sąd.
Na włosku wisi także posada Carlo Ancelottiego, który pracę zachował wyłącznie ze względu na pieniądze właśnie. Zerwanie umowy z włoskim szkoleniowcem okazałoby się dla Napoli bardzo kosztowne. Napoli musiałoby opłacać obecnego trenera do końca kontraktu, a także oczywiście wypłacać pensję jego następcy.
Aurelio De Laurentiis zaczyna karać zawodników Napoli za ostatni bunt. Wysokość kar uzależniona od skali przewinienia i od wysokości zarobków. Atmosfera w szatni, przed wyjazdem na Anfield, musi być znakomita. #włoskarobota pic.twitter.com/edkJXYHcUn
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) November 26, 2019
Sezon uratują tylko europejskie puchary
Cały konflikt zaczął się trzy tygodnie temu po zremisowanym meczu z RB Salzburg w Lidze Mistrzów. Te rozgrywki stanowią też ostatnią deskę ratunku dla bardzo słabego sezonu w wykonaniu Napoli. Sytuacja w lidze jest już nie do naprawienia. 15 punktów straty to o wiele za dużo, żeby chociaż marzyć o włączeniu się w walkę o mistrzostwo. Celem wicemistrzów Włoch będzie zajęcie miejsca premiowanego grą w Champions League, o które przy takiej postawie i sytuacji w klubie wcale łatwo nie będzie. Nie ma się też co oszukiwać, że dla klubu z aspiracjami mistrzowskimi czwarte miejsce będzie w jakikolwiek sposób zadowalające.
Jedyną szansą na zachowanie twarzy pozostaje osiągnięcie dobrego wyniku w europejskich pucharach. Priorytetem pozostaje oczywiście Liga Mistrzów. Na awans do następnej rundy szanse mają dość spore, ponieważ wystarczy, że wygrają jeden z dwóch meczów. O ile o pokonanie Liverpoolu będzie niesamowicie trudno, tak zwycięstwo z Genk nie powinno neapolitańczykom sprawić większych problemów.
Nasuwa się pytanie, na co Napoli może liczyć po ewentualnym awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na tym etapie rozgrywek pozostają już same najlepsze drużyny i raczej w żadnym meczu ekipa z Neapolu nie będzie stawiana w roli faworyta. Awans do ćwierćfinału najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie byłby już ogromnym sukcesem. Nie wiadomo jednak, w jakim kierunku będzie rozwijał się konflikt i na jakie ruchy zdecyduje się zimą Laurentiis. Pozbycie się kluczowych zawodników w środku sezonu byłoby bardzo nierozsądne. Aczkolwiek właściciel Napoli niekoniecznie przy podejmowaniu tych decyzji będzie kierował się zdrowym rozsądkiem.
Pożar, jaki wybuchł w Neapolu, szybko nie ugaśnie. Załagodzić tę sytuację na pewno mogą dobre wyniki w europejskich pucharach. Gdy liga jest już przegrana, pozostaje walka w Europie i osiągnięcie jak najlepszego rezultatu. Dobrą grą w Champions League mogą jeszcze uratować sezon, który jak na razie w ich wykonaniu jest bardzo słaby.