Już tylko godziny dzielą nas od pierwszego gwizdka na stadionie w Nicei. Wszystko to, na co czekaliśmy od dawna, wreszcie ma się dla nas – kibiców – rozpocząć. Wielkie emocje, ale równie duże oczekiwania. Ogromna pewność, ale też nieśmiały strach, że może się nie udać. Oto czas próby, pokazania, co dały mecze eliminacyjne, spotkania towarzyskie i godziny treningów. Dzisiaj Polska zagra z Irlandią Północną.
Gdybyśmy stworzyli listę rzeczy potrzebnych do sukcesu na mistrzostwach Europy we Francji, na pewno znalazłaby się na niej atmosfera, jakość poszczególnych piłkarzy, ich forma, jak reprezentacja radziła sobie podczas eliminacji, a jak gdy rozgrywała mecze towarzyskie. Wszystkie czynniki złożyłyby się na obraz kadry – dzisiaj pora wziąć pod lupę reprezentację Polski.
Atmosfera? Doskonała. Co chwilę jesteśmy zasypywani zabawnymi sytuacjami z życia kadry. Jak to Grzegorz Krychowiak porównuje fotografa UEFA do Denzela Washingtona. Słyszymy uszczypliwe komentarze kadrowiczów względem siebie. Widzimy, jak Sławomir Peszko śmieje się z memów o sobie. A przede wszystkim chłoniemy ten luz, którego w takich ilościach prawdopodobnie nie było nigdy. Jakość poszczególnych piłkarzy? Tak samo dobra. Reprezentanci Polski to ostoje w silnych europejskich ligach, gwiazdy w swoich klubach. Zawodnicy kreatywni, nieprzewidywalni, potrafiący grać z lepszymi od siebie. A co najważniejsze – głodni sukcesów. Pomimo awansu i wielkiej radości ten skład nie wygrał nic, a oczekiwania piłkarzy, jak i kibiców są ogromne. A jak z formą? Z tym trochę gorzej. Podczas sparingów było widać, że Polacy są zmęczeni sezonem. Gra nie porywała. Ba, była rozczarowująca, powolna i nudna. Polscy gracze podczas eliminacji przyzwyczaili nas do szybkiej, ofensywnej gry, a dostaliśmy tempo żółwia i masę błędów. Do tego te nieszczęsne kontuzje, które mieszają szyki Adamowi Nawałce i wywołują coraz większy strach w umysłach kibiców.
Jednak zmyślona lista to jedno, a faktyczna gra naszej kadry to drugie. Cieszymy się wszyscy atmosferą i formą poszczególnych graczy, ale teraz pora zmienić słowa w czyny i udowodnić, że wyjście z grupy jest możliwe.
To straszne, ale Polska ostatni raz wyszła z grupy kiedy jeszcze w serialach po 20 mówili "cizia"
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) June 7, 2016
A łatwo nie będzie. Irlandia Północna trochę przypomina zlepek zawodników, którzy są za słabi, aby grać w lepszych ligach. Trochę z Championship, trochę z ligi szkockiej, część z Premier League. Trudno uwierzyć, że właśnie ta zgraja piłkarzy ostatni raz przegrała spotkanie ponad rok temu. Co więcej, podopieczni Michaela O’Neilla wygrali grupę F, a patrząc, jaki opór stawiła Rumunia gospodarzom turnieju, to wcale nie była bułka z masłem. Gdyby tego było mało, Irlandczycy z Północy w ostatnich pięciu spotkaniach stracili tylko jedną (!) bramkę i żadnego meczu nie przegrali. Statystyki naszych rywali powalają, a jeszcze bardziej napawają strachem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że z Wyspiarzami Polsce nie po drodze.
Ostatnie wielkie imprezy z udziałem reprezentacji Polski to seria słabych początków, a później blamaży. Tak było w 2012 roku po remisie z Grecją, wcześniej w 2008 roku po porażce z Niemcami czy też na mistrzostwach świata w 2002 roku po przegranej z Koreą Południową. W ostatnich latach żadne otwarcia imprez nam nie leżą. Oby dzisiaj się to zmieniło.
Początek spotkania Polska – Irlandia Północna o godzinie 18:00.