Przed sezonem zazwyczaj postrzegani jako główni faworyci do spadku. Niedoceniani przez ligowych rywali próbują wykorzystać element zaskoczenia, by osiągnąć główny cel – uniknięcie degradacji. Nierzadko udaje się to tylko nielicznym. Jednak sezon 2017/2018 na angielskich boiskach był pod tym względem inny, zaskakujący. Po raz pierwszy w historii beniaminkowie wszystkich czterech lig począwszy od Premier League, a na League Two kończąc, uniknęli spadku.
Awans do Premier League to dla wielu klubów spełnienie marzeń. Olbrzymi zastrzyk gotówki pozwala na funkcjonowanie na zupełnie innym poziomie organizacyjnym oraz umożliwia pozyskanie nowych graczy o uznanej marce. To wszystko sprawia, że każdy z beniaminków ma jeden główny cel – utrzymanie. Jednak, jak pokazuje historia, jest to niezwykle trudne. Od momentu wprowadzenia reformy i przemianowania rozgrywek na Premier League komplet beniaminków po zakończeniu sezonu zachował status zespołów ekstraklasowych tylko trzykrotnie. Ostatni raz w dopiero co zakończonej kampanii 2017/2018.
Pewny jak sroka, wytrwały jak mewa
i niebezpieczny jak terier
Powrót do Premier League Newcastle United po rocznej przerwie nie był wielkim zaskoczeniem. Po spadku z angielskiej ekstraklasy Rafael Benitez scementował zespół, który bez większych problemów awansował do elity. Na St. James’ Park nikt możliwości rozpaczliwej walki o utrzymanie nie brał nawet pod uwagę. Podobnego zdania byli eksperci, którzy nie wymieniali „The Magpies” nawet w gronie potencjalnych kandydatów do spadku z Premier League. Rację mieli wszyscy. Zespół Beniteza postawił kolejny krok w drodze powrotnej do czołówki ligi. Zajęcie 10. lokaty przez Newcastle United można traktować jako zwiastun lepszych czasów dla klubu z północno-wschodniej Anglii.
Inaczej sytuacja przedstawiała się w Brighton. „The Seagulls” do elity powrócili po 34 latach. Pierwszy sezon w Premier League był wielką niewiadomą dla zespołu Chrisa Hughtona. W momencie awansu irlandzki szkoleniowiec dysponował tylko sześcioma graczami z doświadczeniem w angielskiej ekstraklasie, nie licząc zawodników wypożyczonych.
SAY WE ARE GOING UP, SAY WE ARE GOING UP! #BHAFC, #PREMIERLEAGUE #WE'REONOURWAY pic.twitter.com/kwCrTq6wwi
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) April 17, 2017
Jednak kilka wzmocnień na czele z Kolumbijczykiem Jose Izquierdo (zdobywcą pięciu bramek) i wielkie zaangażowanie zawodników Hughtona sprawiły, że Brighton & Hove Albion wywalczyło utrzymanie na dwie kolejki przed końcem sezonu. Sukces tym większy, że przypieczętowany domowym zwycięstwem nad Manchesterem United.
Iluzoryczne szanse na zachowanie ligowego bytu w przedsezonowych analizach dawano Huddersfield Town. Trzeci z beniaminków przez wszystkich skazywany był na pożarcie. Zespół Davida Wagnera był postrzegany jako uboga kuzynka kopciuszka, która zapragnęła wtargnąć na bal wyprawiany przez Premier League. Startując z pozycji outsidera, „The Terriers” sprawili jedną z największych niespodzianek sezonu. Podopieczni Wagnera przede wszystkim bazowali na zaangażowaniu i walce o każdą piłkę. To przyniosło efekty, a cenne remisy pod koniec sezonu w wyjazdowych starciach z mistrzem Anglii – Manchesterem City – oraz z Chelsea zapewniły „The Terries” utrzymanie w Premier League. Radość zespołu Huddersfield Town po końcowym gwizdku na Stamford Bridge była olbrzymia, a Wagner dokonał, jak wydawało się przed rozpoczęciem sezonu, niemożliwego.
W niższych ligach równie mocni
W niższych ligach sezon 2017/2018 był równie udany dla beniaminków. W Championship Millwall oraz Sheffield United walczyły nawet o miejsce gwarantujące baraże o awans do Premier League. Najsłabiej zaprezentował się Bolton Wanderers. W ostatniej kolejce ligowej dwie bramki strzelone przez zespół „The Trotters” odpowiednio w 87. i 88. minucie pozwoliły na odwrócenie losów spotkania i zwycięstwo 3:2 z Nottingham Forest, które zapewniło utrzymanie.
Podobnie sytuacja przedstawiała się klasę niżej – w League One. Plymouth oraz marzące o powrocie do Premier League po finansowych tarapatach Portsmouth prawie do końca walczyły o miejsce gwarantujące baraże o awans do Championship. Dwa pozostałe beniaminki – Blackpool oraz Doncaster Rovers – zajęły bezpieczne miejsce w środku tabeli.
W League Two zachwyciła ekipa Lincoln City. „The Imps” w ciągu całego sezonu (46 kolejek) zdobyli aż 75 punktów, co uplasowało zespół ze stadionu Sincil Bank na 7. lokacie gwarantującej udział w barażach o awans do League One. Znacznie gorzej zaprezentował się drugi z beniaminków, Forest Green Rovers, choć zespół ze stadionu The New Lawn ligowy byt zapewnił sobie już na dwie kolejki przed końcem sezonu.
Historyczne wydarzenie, jakim jest uniknięcie degradacji przez wszystkich beniaminków w czterech najwyższych ligach angielskiego futbolu, może mieć w przyszłości wielkie znaczenie. Począwszy od następnego sezonu, nikt z zespołów, które awansowały do wyższej klasy rozgrywkowej, nie będzie przejmował się przedsezonowymi prognozami czy łatkami outsiderów. Każdy będzie natomiast kroczył drogą wyznaczoną przez dwunastu beniaminków z dopiero co zakończonych kampanii w czterech ligach, którzy dokonali, jak się wydawało, niemożliwego.
Wszystkie zespoły, które awansowały w sezonie 2016/2017 i uniknęły spadku w kampanii 2017/2018:
Premier League: Newcastle United, Brighton & Hove Albion, Huddersfield Town.
Championship: Sheffield United, Millwall, Bolton Wanderers.
League One: Plymouth, Portsmouth, Blackpool, Doncaster Rovers.
League Two: Lincoln City, Forest Green Rovers.