Czarny koń z Afryki


Mali jedną z największych niespodzianek mistrzostw świata do lat 20

7 czerwca 2019 Czarny koń z Afryki
Piotr Matusewicz / PressFocus

Raczej nikt się nie spodziewał, że Mali awansuje do ćwierćfinałów MŚ U-20, wyrzucając za burtę Argentynę. Przez wielu ekspertów traktowane jako zespół składający się z ogórków. A już za za niedługo może wejść na bankiet z wielkim przytupem. Malijczycy piszą historię, która może się przełożyć na lepszą przyszłość piłki dla kraju z zachodniej Afryki.


Udostępnij na Udostępnij na

Mistrzostwa świata U-20 rozgrywane w sześciu miastach naszego kraju – Bydgoszczy, Gdyni, Łodzi, Bielsku-Białej, Lublinie i Tychach – są dwudziestym drugim turniejem w historii piłki nożnej. Polska 2019 to jest siódmy finałowy turniej mistrzostw świata FIFA do lat 20 z udziałem Malijczyków. Dwukrotnie udało się tej drużynie przejść fazę grupową, w 1999 i 2015 roku. Kończyła wtedy batalię na trzecim miejscu.

Przepis na pobyt w Polsce

Do Polski zespół przyjechał jako triumfator mistrzostw Afryki U-20 po wygranym w karnych finale z Senegalem (1:1, 3:2). Zespół Mamoutou Kané zaczął turniej od porażki z Senegalem 0:2, by wygrać dwa następne mecze po 1:0 z Burkina Faso i Ghaną. W późniejszej fazie turnieju zmierzył się w półfinale z Nigerią, ogrywając ją w rzutach karnych (1:1, 4:3). Kraj położony w Afryce Zachodniej jest zwycięzcą mistrzostw Afryki do lat 17 w 2015 i 2017 roku.

Przystawka

Reprezentacja Mali U-20 zyskała wielu sympatyków wśród polskich kibiców. Nieustępliwa walka, wiara oraz charakter zostały nagrodzone gromkimi brawami m.in. na stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Takie cechy pokazywała już we wcześniejszych meczach. Mimo że zespół ma najsłabszą defensywę z drużyn pozostałych na turnieju, może się okazać czarnym koniem. Obecnie ma po równo straconych i strzelonych goli – po dziewięć. Nie jest to zespół o doskonałej jakości technicznej i nie można go porównać do atrakcyjnego futbolu prezentowanego przez USA U-20. Drużyna „Orłów” prezentuje defensywny styl gry z przyciskiem na stałe fragmenty gry oraz miękkie dośrodkowania w pole karne przeciwnika.

Zaczęła turniej od remisu 1:1 z Panamą, gdy straciła w ostatnich minutach bramkę po rzucie karnym. Następny mecz zakończył się wysokim wynikiem 4:3 na korzyść Mali. Gola na wagę zwycięstwa w 90. minucie strzelił środkowy pomocnik Mohamed Camara. Ostatni mecz zakończył w grupie zakończył się porażką 2:3 z Francją, przez wielu uważaną za głównego kandydata do zdobycia tytułu. Jak wiemy, Francja pożegnała się już z turniejem, przegrywając z młodzieżówką USA. Emocjonalnym meczem na pewno było starcie między Argentyną a Mali, gdy w dramatycznych okolicznościach zespół z Czarnego Lądu zdołał wygrać w rzutach karnych 5:4. Warto dostrzec, że Mali jest zespołem bardzo dobrym pod względem stałych fragmentów gry. Początki swojego fenomenu dotyczącego tego aspektu gry Malijczycy zaprezentowali już na mistrzostwach Afryki, gdy zdołali wybić po serii rzutów karnych Nigerię i Senegal.

Wart uwagi jest Sekou Koita występujący na pozycji napastnika w austriackim AC Wolfsberger. Na razie jest działem mniejszego kalibru, ale ciężka praca może przynieść efekty w późniejszym czasie. Zawodnik do tej pory ustrzelił dwie bramki  i stanowi ważny punkt zespołu. Rozegrał łącznie 300 minut na polskich stadionach, nie wychodząc na ani minutę w meczu z Panamą. Nie tylko podstawowi gracze, którzy wychodzą w pierwszej jedenastce, stanowią ważny element całej ekipy. Rolę rezerwowego w meczu z Argentyną  przyjął Boubacar Konte. Jak wielką musiał czuć euforię, gdy strzelił bramkę w 120. minucie dającą rzuty karne. Każdy ma swoje pięć minut w życiu, a tyle wyniosła liczba minut spędzonych przez gracza na murawie. Trener Mali ma również w swoim zespole gracza od strzelania bramek głową. Abdoulaye Diaby, środkowy obrońca z głową do rozwalania cegieł, występuje w belgijskiej Antwerpii. W meczu przeciwko Argentynie dał wyrównanie na 1:1 po świetnym strzale z główki.

Niemożliwe staje się możliwe

Nierealne jest uczestniczenie w fazie pucharowej turnieju bez istnienia ligi krajowej. Taki stereotyp właśnie obaliła reprezentacja U-20 Mali, która od 2017 roku nie ma ligi krajowej. Sukces Malijczyków oddali kryzys piłkarski, jaki znajduje się w tym regionie Afryki. Niektórzy zawodnicy występują w lokalnych, amatorskich klubach. Głównym problemem są prezesi klubów, którzy nie mogą dojść do porozumienia. Nie ma szefa rozgrywek, a każdy prezes jest pazerny na to stanowisko. FIFA wprowadziła Komitet Normalizacyjny, który zarządza futbolem w kraju, ale nie okazał się on skuteczniejszy od związku. Od blisko czterech lat piłka w Mali jest pogrążona w chaosie, którego skutkiem było zawieszenie ligi. Przydałaby się rekonstrukcja futbolu, począwszy od administracji po same rozgrywki w Mali.

Misja – tylko zwycięstwo

Już dziś na stadionie w Tychach  o godzinie 18:30 odbędzie się drugi ćwierćfinałowy mecz, w  którym zagrają ze sobą ekipy Włoch i Mali. Ekipa „Orłów” przystępuje do tego meczu z 30 minutami więcej w nogach. Jednocześnie włoscy młodzieżowcy piłkarscy mają dwa dni więcej odpoczynku niż ich przeciwnik. Nie jest to korzystna sytuacja dla drużyny z Afryki. W wywiadzie Kane przyznał, że nie wie, jak gra zespół Włoch U-20. Wspomniał również, że wyjdą na murawę w Tychach z nastawieniem po zwycięstwo. Zespół tanio skóry nie sprzeda, a zaangażowanie i walka będą nieodłącznym widokiem ćwierćfinałowego starcia.

Komentarze
Tumi (gość) - 5 lat temu

Super artykuł, oby takich więcej.

Odpowiedz
(gość) - 5 lat temu

Dziękuje. Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze