Cules – wyznawcy Blaugrany


19 września 2011 Cules – wyznawcy Blaugrany

Kibice Barcelony, w przeciwieństwie do większości kibiców Realu, to ludzie, którzy nie muszą sięgać pamięcią w zamierzchłe czasy, by przypomnieć sobie okres dominacji swojego klubu w Europie. Historia, owszem, jest piękna i chwalebna, ale tym, czym szczycą się przede wszystkim cules, czyli kibice „Barcy”, jest teraźniejszość czy historia najnowsza. Pokolenie Xaviego i Puyola, wspierane przez Leo Messiego czy wcześniej Ronaldinho, prowadzone przez Rijkarda, a obecnie Pepa Guardiolę, to najlepsze, co przydarzyło się Barcelonie w jej 112-letniej historii.


Udostępnij na Udostępnij na

Kim są cules? Jak głosi opowieść, nazwa ta pochodzi od słowa culo, oznaczającego… tyłek. Wzięła się ona stąd, że na Les Corts, dawnym stadionie Barcelony, kibice zasiadali na dość nisko osadzonych w trybunie ławach, a każdy rząd widziany od tyłu był właśnie rzędem cules, czyli tyłków.

Jeśli Real jest instytucją, to Barcelona jest korporacją, ale działającą na zasadach zdecydowanie bardziej komercyjnych. Od czasów, kiedy prezydentem klubu został Joan Laporta, profil klubu zdecydowanie uległ zmianie. Ogromny nacisk położono na działania marketingowe i PR-owskie, za cel zarząd postawił sobie konkurowanie na rynku transferowym z Realem. Wyborczą obietnicą Laporty (ponoć w dużej mierze dzięki niej wygrał) była ta związana ze sprowadzeniem Davida Beckhama. Nie udało się, Real przebił ofertę „Blaugrany”, ale ta wyszła na tym bodaj jeszcze lepiej, pozyskała bowiem piłkarza, który wkrótce miał stać się marketingową lokomotywą napędową, a mianowicie Brazylijczyka Ronaldinho.

Oprawa zaaranżowana przez kibiców Barcelony podczas meczu o Superpuchar Europy w 2009 roku
Oprawa zaaranżowana przez kibiców Barcelony podczas meczu o Superpuchar Europy w 2009 roku (fot. Daniel Kowalski / iGol.pl)

Przyjście zawodnika z PSG oraz trenera Franka Rijkarda otworzyło nową erę w dziejach klubu, która jest udanie kontynuowana przez Pepa Guardiolę. O diametralnym wzroście popularności Barcelony mówi statystyka świadcząca o liczbie socios klubu, czyli fanów płacących składki, współdecydujących o jego losach. W roku 2003 było ich około 100 tys., obecnie zaś liczba ta przekracza 170 tys. Zważywszy, że FC Barcelona to nie tylko sekcja piłkarska i koszykarska (jak w Realu), a kilkanaście różnych, na które również potrzeba niemałych pieniędzy, „Barca”, chcąc dotrzymywać kroku „Los Blancos”, nie może sobie pozwolić na tak restrykcyjny system pozyskiwania nowych socios i penii. Płacisz, jesteś jednym z nas.

Tym sposobem socio mogą stać się celebryci, jak np. Kobe Bryant, Jose Zapatero, a swego czasu honorowy tytuł socio przyznano również Janowi Pawłowi II. Status ten daje liczne przywileje, takie jak możliwość kupna biletu w przedsprzedaży ze znacznym rabatem, bezpłatna prenumerata pisma klubowego, zniżki na gadżety klubowe, a także szereg praw wyborczych i decyzyjnych związanych z klubem.

Wyżej opisywany system, otwarty na nowych socios z całego świata, legł w gruzach jednym dekretem, ogłoszonym w połowie października zeszłego roku przez Jordiego Cardonera, wiceprezesa „Barcy” od spraw socjalnych. Od 1 listopada, aby uzyskać taki status, trzeba być krewnym pierwszego lub drugiego stopnia z osobą już go posiadającą bądź też mieć nie więcej niż 14 lat. Innymi słowy obecne władze klubu, chcąc ograniczyć lawinowy wzrost liczby socios, wprowadzają ograniczenia zamykające większość realnych dróg do osiągnięcia tego statusu.

Być może dzięki temu wielu sceptyków uświadomi sobie, że kibice Barcelony to nie tylko rzesze sezonowych fanów, którym na wyobraźnię podziałały piłkarskie sztuczki Ronaldinho, którego godnym zastępcą, a właściwie następcą, który szybko przerósł mistrza, jest Leo Messi. Cules to środowisko ludzi z tradycjami, dla których wynik rywalizacji, zdobyte puchary i miejsce w tabeli jest nie mniej ważne niż wszechobecna na każdym kroku maksyma „Mes que un club”, czyli „Więcej niż klub”.

Boixos Nois, ultrasi FC Barcelona
Boixos Nois, ultrasi FC Barcelona (fot. sport.es)

Jak to zgrabnie ujmuje „Barca” na swojej stronie internetowej, hasło to oznacza, że dla wielu ludzi Barcelona jest nie tylko zespołem biorącym udział w rozgrywkach sportowych, ale także sposobem na życie, uosobieniem wartości takich jak demokracja i wolność (czy w Katalonii komukolwiek jej brakuje – to kwestia do poruszenia w innym miejscu). Kwestie polityczne są jednak obecne na każdym kroku, spośród kibiców Barcelony wielu jest ludzi o poglądach nie tyle autonomicznych, co separatystycznych. „Barca” jest najlepszą możliwą reklamą dla Katalonii, toteż jest sowicie dotowana przez jej rząd. Pomijając animozje na linii Madryt – Barcelona (oraz stolice innych regionów), „Blaugrana” poprzez swoją pozasportową działalność, na czele z licznymi akcjami charytatywnymi i wspieraniem fundacji dobroczynnych, zyskuje sobie niezliczone rzesze fanów.

Wszystkie wyżej wymienione aspekty sprawiają, że Barcelona jest klubem specyficznym. Specyficzny jest też podział na grupy kibicowskie. Właściwie te zorganizowane, legitymizujące się własną historią, dokonaniami i przekonaniami, są w stanie zaniku. Należą do nich prawicowe Boixos Nois oraz jej skrajny odłam Boixos Oi, utworzone w pierwszej połowie lat 80. Na przełomie XX i XXI wieku, kiedy „Barcy” prezesował Joan Gaspart, grupa ta miała tak mocne wpływy w klubie, że wchodziła za darmo na mecze i prowadziła działalność o charakterze mało sportowym czy idącym z duchem fair play. To właśnie członkom tej grupy przypisuje się zasztyletowanie na Camp Nou w 2000 roku meksykańskiego kibica odzianego w trykot Raula. Od czasów przejęcia władzy przez Joana Laportę znaczenie Boixos Nois znacznie spadło.

Polscy kibice Barcelony świętują wysokie zwycięstwo
Polscy kibice Barcelony świętują wysokie zwycięstwo (fot. Przemek Michalak)

Inną grupą są Dracs 1991, zajmujący miejsca na trybunie południowej. Manifestują oni co prawda swój lokalny patriotyzm, jednak nie posuwają się do aktów przemocy. Wiernie dopingują również zespoły innych sekcji, a za początek ich działalności uznaje się rok 1991 i mecz z Logrones. Kolejna grupa, Almogavers, zajmuje trybunę północną. Tak jak pozostałe, składa się z oczywiście ze zwolenników tendencji niepodległościowych. Wyróżnia się tym, że przy okazji meczów z Espanyolem i Realem prezentuje transparenty o, delikatnie mówiąc, obraźliwej treści dla rywala. Sympatyzuje z kibicami Celtiku, West Hamu oraz Genoi.

Rozpoznawalnym elementem tradycji kibicowskiej „Blaugrany” jest jej hymn. Początkowo oficjalnymi hymnami „Barcy” były „Barcelona sempre amunt” oraz „Himne de l’Estadi”, jednak dopiero utwór skomponowany na 75. rocznicę założenia klubu, czyli „Cant del Barca”, zyskał na tyle dużą popularność, że trudno znaleźć bywalca Camp Nou nieznającego słów czy melodii. Zwyczajem jest, że cules po zakończeniu domowego spotkania, przy akompaniamencie muzyki płynącej ze stadionowych głośników, odśpiewują „Cant del Barca”. Jeśli chodzi o zwyczaje związane z celebracją zdobytych trofeów, tak jak madridistas gromadzą się przy fontannie Cibeles, tak cules świętują przy fontannie Canaletes.

Najbardziej popularnym stowarzyszeniem zrzeszającym kibiców „Barcy” w Polsce, jest „Fan Club Barca Polska”. Powstał on w 2005 roku, a już niecały rok później, otrzymał status oficjalnej penii klubu. FCBP organizują przynajmniej raz w roku zloty kibiców „Blaugrany”, a także wyjazdy na mecze „Dumy Katalonii” na Camp Nou. Jak powiedzieliby złośliwi, fanami Barcelony jest też większość polskich dziennikarzy i komentatorów sportowych, co w znacznym stopniu utrudnia obejrzenie czy przeczytanie obiektywnej relacji z jej meczu. Jeśli o obiektywizmie mowa, kibiców Barcelony w Polsce jest bardzo dużo, jak wykazują badania sondażowe z lutego tego roku, niemal połowa ankietowanych przez ARC Rynek i Opinię wskazała „Blaugranę” jako swój ulubiony klub. Na drugim miejscu uplasował się Manchester United (31%), na trzecim zaś Real Madryt (24%).

Komentarze
~:). (gość) - 13 lat temu

To, że te trzy kluby mają najwięcej kibiców to
było wiadome, ale za niedługo wypowie się tu
największy przeszczep w historii igola Piter99 (99
to rocznik), tylko musi skończyć jeść kaszkę.

Odpowiedz
~Witold (gość) - 13 lat temu

Widać, że pisał to kibic Fartcelony.

Odpowiedz
~barcaa (gość) - 13 lat temu

najgorsze ze nikt nie pamieta zaslog Ronaldinho dla
tego klubu. Tera wszyscy zyja Messim ...

Odpowiedz
~Eneya (gość) - 13 lat temu

Człowieku naucz się pisać ! Już wiem , że jetes
sezonowcem realu ; ) bo prawdziwy kibic , obojętnie
jakiego klubu takich głupot nie pisze . A co do
tekstu , to ładnie napisane , szkoda tylko że tak
mało , bo większość już kibicom barcy jest
znana ... A i zgadzam się z kolega , że zapomnieli
o ronaldinho , ale messi jednak jest lepszy od niego
, ale i tak xavi to legenda , xavi to dla mnie barca
!

Odpowiedz
~... (gość) - 13 lat temu

Piterek zjadł już kaszkę? Smakowała?:D

Odpowiedz
~R10 (gość) - 13 lat temu

tak. Ale zauwaz ze gdyby nie R10 to Xavi nie byl by
dzis tak wielki. On, Messi i Iniesta czerpali
garsciami od Roniego. Jak dla mnie pilkarz dekady. A
w Barcelonie? Troche krotko pogral...

Odpowiedz
~zdegustowany (gość) - 13 lat temu

redaktorzy z ligi hiszpanskiej na tej stronie są
strasznie stronniczy

Odpowiedz
~filip (gość) - 13 lat temu

ludzie, ja sie z kolei zasanawiam skad w was tyle
nienawisci? wyzywacie sie, obrazacie tylko dlatego,
ze ktos jest fanem innego klubu, zamiast dopingowac
swoj, pogielo was zupelnie...
a tak na marginesie, to czytam od jakiegos czasu
rozne artykuly pod szyldem hiszpanii i z tego co
widzialem, to jest tutaj jeden z barcy, jeden realu i
chyba jeden valencii, nazwiskami nie pamietam, ale
chyba tak to wyglada, wiec raczej zdegustowany nie
masz racji

Odpowiedz
~Grzesiek_078 (gość) - 13 lat temu

Lepiej żeby artykuły o takiej tematyce pisał ktoś
neutralny, nie kibic Barcelony...

Odpowiedz
~Piter99 (gość) - 13 lat temu

Kaszka była zaje bista poje**** gnomy! Widać że
nawet was nie stać na kaszkę po waszych dennych
wypowiedziach;) Co do newsa (bo nie będę pisał o
tych łomach do których się wcześniej zwracałem,
szkoda klawiatury) to bdb artykuł tylko tak jak
napisał Eneya.Odpieprzcie się :). i ... bo na
prawdę jesteście imbecyle XXI wieku! No i chyba
Barca ma najlepsze pupy, Cules rządzą!!! ;)

Odpowiedz
adamek1990 (gość) - 13 lat temu

Ten artykuł wygląda tak jakby cała wierchuszka
Blaugrany dyktowała słowo w słowo panu redaktorowi
treść. Nie powinno być tak że tylko Barca wielka
a reszta nie. Duma katalonii i owszem osiągnęła
wysoki poziom ale nic nie trwa wiecznie, i trzeba
się z tym pogodzić że zejdą na drugi plan albo w
ogóle z ust całego piłkarskiego świata. Co wtedy
zrobi połowa ludzi wypowiadających się za Barcą?
Będą kochać inną dominują ekipę,taki kraj taki
świat. Więc błagam was dajcie spokój z tymi
sprzeczkami...

Odpowiedz
~Witold (gość) - 13 lat temu

Skąd macie te informacje? Połowa kibicuje
barcelonie ale większość z tego są to dzieci z
podstawówki nie znające się na piłce i patrzą
tylko na klub gdzie gra aktualnie najlepszy piłkarz
świata, Ja pozdrawiam świadomych kibiców- kibiców
Juventusu Turyn

Odpowiedz
~Michal7654 (gość) - 13 lat temu

Visca el Barca

Odpowiedz
adamek1990 (gość) - 13 lat temu

Ja moi drodzy jestem fanem The Blues, i mimo wszystko
że tam nie dzieje się dobrze od kilku sezonów moje
serce zawsze pozostanie niebieskie. Proponuję
kibicom aby zastanowili się dwa razy zanim napiszą
źle o jakiejś ekipie bo nigdy nie wiadomo co się
może stać z Messim i spółką choćby za dwa lub
trzy sezony....

Odpowiedz
~enTORO madridista (gość) - 13 lat temu

nigdy nie bylo i nie bedzie takiego pilkarza jak
Ronaldinho,byl jedyny w swoim rodzaju.Tylko troche
zal,ze tak szybko przygasl...

Odpowiedz
~LKSiak (gość) - 13 lat temu

Tak zdecydowanie szkoda R10 to byyl suuper grasz on
jest jeszcze dobry ale to juuz nie to samo...taki
gracz rodzi sie raz na 50 lat najpierw PELE teraz R10
chetnie bym go zobaczyl jescze w europie:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze