Nie najlepiej wiedzie się w tym sezonie zespołowi Wojciecha Kowalewskiego, Sibirowi Nowosybirsk. Ekipa z Syberii jako jedna z dwóch w lidze nie odniosła jeszcze zwycięstwa, a dziś musiała uznać wyższość CSKA Moskwa. „Wojskowi” zwyciężyli na wyjeździe 4:1 (2:0), nie pozostawiając beniaminkowi żadnych złudzeń.
W minionym tygodniu kibice Sibiru mieli powody do zadowolenia, bowiem ich ulubieńcy zapewnili sobie awans do finału Pucharu Rosji. Mecz rozgrywany w sobotnie popołudnie diametralnie zmienił jednak nastroje fanów gospodarzy.
Trener CSKA, Leonid Słucki, dał odpocząć swoim dwóm podstawowym zawodnikom. Na ławce rezerwowych usiedli Mark Gonzalez i Milos Krasić, a w ich miejsce od pierwszej minuty na boisku pojawili się Paweł Mamajew i Guilherme. Również wśród rezerwowych zasiadł Siergiej Czepczugow, który zimą przeniósł się do moskiewskiego klubu właśnie z Nowosybirska.
Już w 12. minucie „Wojskowi” wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Ałan Dzagojew, a najwyżej w polu karnym gospodarzy wyskoczył kapitan CSKA, Siergiej Ignaszewicz. Błąd w tej sytuacji popełnił napastnik Sibiru, Aleksiej Miedwiediew. Były gracz Kryljów Sowietow Samara stanął bowiem na drodze swojemu bramkarzowi, Wojciechowi Kowalewskiemu, przez co Polak nie miał szans na skuteczną interwencję.
Kilkanaście minut później polski golkiper znakomicie wybronił uderzenie głową Tomasa Necida. Nawet gdyby 21-letni snajper gości trafił do siatki, to gol nie mógłby być uznany. Sędzia Władysław Biezborodow słusznie dopatrzył się faulu Czecha na Dmitriju Mołoszu. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy Kowalewski musiał po raz drugi wyciągać futbolówkę z siatki. Keisuke Honda dostrzegł w polu karnym rywala niepilnowanego Guilherme, a Brazylijczyk plasowanym strzałem po ziemi zdobył swoją trzecią bramkę w trzecim kolejnym spotkaniu.
W przerwie trener Sibiru, Igor Kriuszczenko, zdecydował się na dokonanie zmiany. W miejsce bezbarwnego Aleksandra Antipienki na murawie pojawił się Iwan Nagibin. Następnie do gry został desygnowany Aleksiej Wasiliew. Mimo tych roszad w składzie, gospodarze wciąż grali słabo. W 54. minucie kolejny błąd obrony bezlitośnie wykorzystał duet Dzagojew – Necid. Reprezentant Rosji popisał się rajdem na prawym skrzydle, po czym podał do czeskiego napastnika, który z czterech metrów nie dał Kowalewskiemu szans na skuteczną interwencję.
Ta sama dwójka przeprowadziła znakomitą akcję w 73. minucie meczu. Tym razem to Tomas Necid wypatrzył Ałana Dzagojewa, a urodzony w Biesłanie pomocnik zdobył swojego drugiego gola w bieżącym sezonie ligowym. 60 sekund później honorową bramkę zdobył Sibir. Z dystansu uderzał Tomas Ciżek, a piłka odbiła się jeszcze od pleców Aleksieja Bieriezuckiego i kompletnie zaskoczyła interweniującego Igora Akinfiejewa. Do końca meczu rezultat nie uległ już zmianie i CSKA zwyciężył 4:1. Tym samym podopieczni Leonida Słuckiego co najmniej do jutra będą okupowali fotel lidera tabeli ligowej.
W pozostałych sobotnich meczach również triumfowały moskiewskie zespoły. Dynamo pokonało Saturn Ramienskoje 1:0, a Lokomotiw zwyciężył Tom Tomsk 2:1.
Wszystkie dzisiejsze mecze przebiegły zgodnie z
moimi oczekiwaniami. ЦСКА rozbiła Sibir
Nowosybirsk pewnie ,przekonywująco 4:1, co
przynajmniej do jutra da im prowadzenie w tabeli.
CSKA ma do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z
Зeниtem, w którym mają duże szanse na
zwyciestwo. Bardziej cieszy mnie zwycięstwo Dynama
Moskwy z Saturnem. Mecz był bardzo wyrównany, a
jedyną bramkę w tym meczu zdobył mołdawski
obrońca, grający jeszcze rok temu w FK Moskwa czyli
Epureanu. Lokomotiw Moskwa notuje skromną wygraną z
Tom Tomsk. Jak zawsze w tegorocznych rozgrywkach
ojcem sukcesu Parowozu był Oleksandr Aliyev.
Ukrainiec w tym roku jest dla Lokomotiwu, niczym
Messi dla Barcelony, bez niego Lokomotiw byłby
zerem. Honorowa bramka w końcówce Kornilenki dała
Tomowi poczucie tego ,iż meczu z Loko wcale nie
musieli przegrać. Jutro rozgrane zostanie spotkanie
Spartaka Moskwa z jego imiennikiem z Nalczika.
Myślę ,że w tej kolejce świetna passa drużyny z
Kabałdo-Bałkarii zostanie przewana przez Miaso.
Brazylijski atak Wellliton-Ari powinni parokrotnie
pokonać bramkarza Nalczika. W drugim interesującym
spotkaniu Zenit zmierzy się z Terkiem Grozny.
Zwycięzcy Pucharu UEFA 2008 w tym roku swoją formą
na kolana nie powalają nawet w Pucharze
Rosji.Uważam ,że ekipa Hectora Bracamonte zagrozi
bramce Maлaфееba ,ale niezależnie od wyniku
liczę ,że Bracamonte poszerzy w tym meczu swój
dorobek bramkowy. Jak narazie mój ulubiony piłkarz
strzelił dwie bramki.Obie w spotkaniu z Kryliami
,które Tepek wygrał 2:0. Do niedawna liczyłem ,że
Terek będzie musiał sprzedać Bracamontego aby ten
wrócił do FK, ale teraz kiedy FK Moskwa już nie
istnieje to jest mi ich los obojętny. Oby tylko
Hectorowi gra dla czczeńskiej drużyny się
spodobała.