Cracovia remisuje, choć przez większość meczu prowadziła. Piast nie był w stanie pokonać Sebastiana Madejskiego z gry i potrzebował do tego rzutu karnego. Jak zagrały oba zespoły i jakie wnioski możemy wyciągnąć po ostatnim starciu 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy?
Cracovia – bezpośrednia gra przyniosła efekty
Piłkarze trenera Jacka Zielińskiego wyszli na mecz z Piastem z konkretnym planem taktycznym. Zakładał on zneutralizowanie jednej z największych zalet gliwiczan – pressingu. Postawili oni na bezpośrednią grę długimi podaniami. I nie były to wyśmiewane przez wielu typowe „lagi”, a naprawdę przygotowane i przemyślane długie podania. W kilku sytuacjach Cracovia potrafiła stworzyć tymi zagraniami zagrożenie pod bramką Piasta. To właśnie po tak rozegranym kontrataku swoją bramkę zdobył Källman.
𝐆𝐎𝐀𝐋! | Benjamin Kallman | Cracovia 1-0 Piast Gliwicehttps://t.co/hOd9jAQI4g
— FootColic ⚽️ (@FootColic) August 21, 2023
Kluczowy w tym schemacie rozgrywania zdecydowanie był Patryk Makuch. W kilku sytuacjach udało mu się szybko obrócić z obrońcą na plecach, a następnie celnie dograć piłkę do wybiegającego kolegi z zespołu. Niestety poza nim mało kto w zespole Cracovii dysponował tak dobrym przeglądem pola, przez co jakość kontr znacznie spadła po jego zejściu z boiska.
Na pochwałę zdecydowanie zasłużył także Michał Rakoczy. Młody pomocnik występował dziś w roli box to box i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Kilkukrotnie przerwał on atak zespołu Piasta sprawnym odbiorem. Gdyby nie on, gliwiczanie z pewnością mieliby okazję wyjść z kilkoma kontrami.
Sebastian Madejski – bohater Cracovii
Na osobny akapit zasłużył najlepszy piłkarz meczu – Sebastian Madejski. Bramkarz Cracovii czterokrotnie obronił strzały piłkarzy Piasta z bliskiej odległości, w tym aż trzy w ciągu jednej minuty. Wydawało się, że nikt nie jest w stanie go dziś pokonać. Ostatecznie jednak został pokonany strzałem Patryka Dziczka. Mimo to bramkarz Cracovii zasłużył na ogromne pochwały i jest naszym zdaniem głównym faworytem do roli piłkarza meczu.
Warto pokrótce przypomnieć historię golkipera Cracovii, dla którego jest to pierwszy sezon na poziomie ekstraklasy – a ma on już 26 lat. Wcześniej występował m.in. w Motorze Lublin, Olimpii Elbląg czy Wiśle Puławy. Choć to dopiero piąta kolejka obecnego sezonu, jego historia z miejsca może kandydować do grona największych niespodzianek sezonu.
Piast Gliwice jest nieskuteczny do bólu – część nie wiadomo która
Podsumowanie Piasta Gliwice po meczu z Cracovią nie będzie się zbytnio różnić od podsumowań jego poprzednich spotkań w tym sezonie. Piast po raz kolejny zagrał dobrze w fazie przejścia, kreował sobie liczne okazje i po raz kolejny był wręcz szalenie nieskuteczny. Garść statystyk – gliwiczanie oddali w meczu z Cracovią aż cztery celne strzały na bramkę z bardzo bliskiej odległości i ani razu nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali. Swoje sytuacje zmarnowali Chrapek, Felix, Ameyaw, a nawet Mosór.
I właśnie o tym braku skuteczności mówimy w naszych podsumowaniach od początku sezonu. Piast pilnie potrzebuje bramkostrzelnej „9”. Obecni napastnicy Piasta: kontuzjowany Wilczek i młody Kirejczyk, na ten moment nie gwarantują drużynie tego, co powinien gwarantować rasowy napastnik. Idealnym podsumowaniem ofensywnej indolencji Piasta niech będzie fakt, że gliwiczanie po pięciu kolejkach wciąż nie strzelili gola z gry.
W obecnym sezonie zdobyli łącznie cztery bramki: trzy po rzutach karnych oraz jedną po trafieniu samobójczym Arsenicia. Kompromitująca wręcz statystyka. Wydaje się, że Piast nie ma wyboru: musi poszukać nowego napastnika na rynku transferowym. Co oczywiście nie będzie łatwe przy obecnej sytuacji finansowej klubu. Zobaczymy, jak problem ten rozwiążą włodarze Piasta, jednak jest on rzeczywiście palący.