W ostatnich dniach na miano największego bohatera piłkarskiej Anglii zapracował sobie Joe Cole. To właśnie jego gole pozwoliły drużynie Fabio Capello pokonać Andorę.
– Jesteśmy coraz mocniejsi. Drużyna ma w sobie więcej mentalnej siły – powiedział pomocnik Chelsea. – Mimo że nie udało nam się trafić do siatki słabszego rywala aż do 89. minuty, koledzy robili, co w ich mocy.
Teraz „synów Albionu” czeka niezwykle trudne starcie z Chorwacją. Będzie ono okazją do rewanżu za ostatnie, nieudane eliminacje do Euro 2008. Wtedy Anglicy zajęli trzecie miejsce w grupie za Rosjanami i właśnie Chorwatami. – Slaven Bilic dysponuje znakomitymi piłkarzami, zdajemy sobie z tego sprawę. Gdy mają piłkę przy nodze, są bardzo niebezpieczni – chwalił oponentów Cole.
– Nie da się jednak ukryć, że jedziemy do Zagrzebia po zwycięstwo. Jeśli nam się uda, to my będziemy dyktować warunki w naszej grupie. Chociaż nawet remisu na stadionie przeciwnika nie należy traktować jako porażki – ambitnie zakończył.