Manchester City zwyciężył w pojedynku o Tarczę Wspólnoty z londyńską Chelsea 3:2 i tym samym zdobył swoje pierwsze trofeum w nowym sezonie. Na Villa Park obecny był nasz korespondent – Robert Błaszczak.
Robert Błaszczak: Chłodne i deszczowe popołudnie na Villa Park w Birmingham. Z powodu igrzysk olimpijskich mecz o Tarczę Wspólnoty, który tradycyjnie rozgrywany jest na Wembley, został przeniesiony na obiekt Aston Villi.
W składzie mistrzów Anglii zabrakło Joe Harta, który narzeka na uraz pleców. Natomiast w ekipie Chelsea tylko jedna zmiana w porównaniu do przegranego meczu w Brighton rozegranego w ubiegłą sobotę. Zamiast Raula Meirelesa na boisku pojawił się Juan Mata, który większość okresu przygotowawczego spędził na turnieju olimpijskim.
Obie drużyny do dzisiejszego spotkania przystąpiły z bardzo bojowym nastawieniem. Zarówno zawodnicy Chelsea, jak i City od początku próbowali zakomunikować, że nie zamierzają się oszczędzać i chcą zdobyć pierwsze w sezonie trofeum. Pierwsza akcja zagrażająca bramce Petra Cecha miała miejsce już trzy minuty po pierwszym gwizdku arbitra. Wówczas z rzutu wolnego szczęścia próbował Carlos Tevez, jednak strzał Argentyńczyka pewnie sparował golkiper Chelsea. Chwilę później do ataku ponownie przystąpili podopieczni Roberto Manciniego, ale kilka groźnych podań zostało zatrzymanych przez defensorów londyńskiej drużyny.

Przez dziurawą obronę Chelsea zawodnicy City przebijali się z łatwością. W 16. minucie w ich szeregi wbiegł ponownie Tevez. Argentyńczyk sprytnie odegrał piłkę do zbiegającego z lewej strony Nasriego, ale w porę powstrzymał go Petr Cech. Chwilę później niespodziewanie dośrodkowanie piłkarza City zamieniło się w strzał na bramkę. W ostatniej chwili piłkę wybił dobrze interweniujący golkiper londyńczyków. W 20. minucie swoich sił uderzeniem z głowy próbował jeszcze Kompany. Pomocnik City nie dał jednak rady wyprowadzić swojej drużyny na prowadzenie.
Pierwszą groźną akcję ze strony Chelsea mieliśmy okazję zaobserwować dopiero po 25 minutach gry. Z prawego skrzydła po ziemi w pole karne zagrał Ramires, a Lampard w typowym dla siebie stylu wbiegł tuż przed obrońców, jednak jego strzał dobrze obronił Costel Pantilimon. Chwilę później krótkim rozegraniem z rzutu rożnego popisali się Hazard i Cole. Piłka ostatecznie trafiła pod nogi Mikela, który przeniósł ją wysoko ponad bramką. Swojej szansy minutę później szukał jeszcze Eden Hazard, ale strzał Belga z 30 metrów nie sprawił żadnego kłopotu golkiperowi Manchesteru City.
W 36. minucie po raz kolejny stratę piłki zanotował Mikel, ale groźną akcję Aguero przerwał pewnym wybiciem David Luiz. Cztery minuty później podopieczni Roberto Manciniego nie dali już rady powstrzymać ataku Chelsea.
Robert Błaszczak: Ramires w iście brazylijskim stylu zatańczył przed polem karnym City. Mijając kilku z nich, wbiegł w „szesnastkę” i lekkim podcięciem zagrał w stronę robiącego piruety Hazarda. Piłka minęła jednak Belga i trafiła pod nogi Torresa. Hiszpan nie zmarnował szansy i mocnym uderzeniem otworzył wynik spotkania.
Tuż przed przerwą bezmyślny faul popełnił Ivanovic, który zaatakował rywala wyprostowanymi nogami. Sędzia bez chwili namysłu pokazał Serbowi czerwoną kartkę i londyńczycy do szatni musieli schodzić w dziesięciu.
Robert Błaszczak: Ktoś na górze się ucieszył z bramki, ponieważ momentalnie nad Villa Park wyszło słońce. Po raz pierwszy (i ostatni) w to niedzielne popołudnie.

Tuż po przerwie niepewnego wyjścia z bramki Petra Cecha omal nie wykorzystali rywale. Korzystając z jego nieobecności zawodnik City uderzył piłkę na ślepo, ale ta nie znalazła swojego miejsca w bramce. Chwilę później w odwecie zaatakowali piłkarze Chelsea. Z rzutu rożnego dośrodkował Hazard, piłka została wybita przed pole karne, ale tam doszedł do niej jeszcze Lampard. Strzał Anglika poszybował jednak nad poprzeczką i od bramki rozpoczął Pantilimon. 53. minuta była jednak znakiem ostrzegawczym dla piłkarzy Roberto Di Matteo. Już w 8. minucie drugiej połowy bramkę dla City zdobył Yaya Toure. Po dośrodkowaniu Kolarowa z lewej strony piłkę źle wybił John Terry. Zawodnik z WKS przejął ją tuż przed polem karnym i potężnie huknął w krótki słupek bramki Cecha. Kibice wzorem fanów Lecha Poznań świętowali gola swojego zespołu.
Po tym bolesnym ciosie niemal cały zespół Chelsea cofnął się do defensywy i strzegł bramki Petra Cecha. Kiedy wydawało się, że takie działanie ma poprawić funkcjonowanie całej formacji, piłkarze City bezwzględnie skarciło decyzję Di Matteo. Tevez pobiegł wzdłuż pola karnego, minął trzech obrońców Chelsea i pięknym uderzeniem posłał futbolówkę w okienko bramki Cecha. W 59. minucie ponownie w roli głównej zobaczyliśmy Argentyńczyka. Tym razem jego dośrodkowanie odbiło się o słupek i omal nie zaskoczyło doświadczonego golkipera. To było jednak ostrzeżenie przed prawdziwym zniszczeniem. Trzecia bramka dla City była tylko kwestią czasu. Świetny sprint prawą stroną Milnera wykończył Nasri. Anglik lekko podrzucił piłkę w pole karne, a pozbawiony krycia Francuz wyprostowaną nogą umieścił piłkę w siatce.
Kilka sekund po trzeciej bramce dla Manchesteru City bliski pogrążenia londyńczyków był jeszcze Ramires. Interwencja Brazylijczyka w polu karnym omal nie zakończyła się golem samobójczym. Futbolówka na szczęście dla niego minęła jednak bramkę. W 76. minucie świetną paradą popisał się bramkarz Chelsea, który wyłuskał piłkę tuż spod nóg rywala. Wydawało się, że londyńczycy nie mają czego szukać, ale do akcji ruszyli wprowadzeni w drugiej połowie rezerwowi. Mocne uderzenie zza pola karnego Sturridge’a wypluł przed siebie Pantilimon. Do piłki dopadł Ryan Bertrand, zdobywając kontaktową bramkę.
Robert Błaszczak: W ostatnim podrygu swoją szansę zwietrzyli piłkarze Chelsea, ale ich wysiłki spaliły na panewce. Kropkę nad i powinien postawić Kun Aguero, ale w 90. minucie z pięciu metrów uderzył obok pustej bramki Cecha. Niemniej jednak Chelsea nie starczyło już sił, aby doprowadzić do wyrównania. Zasłużenie trofeum trafiło w ręce podopiecznych Manciniego, którzy są faworytami do obrony tytułu.
Relację przygotowali Mateusz Wittig oraz Robert Błaszczak
Fajnie, tyle że z boku jest wynik 0:0 :)
znalazłem błąd. Po tym bolesnym ciosie niemal
cały zespół Chelsea cofnął się do defensywy i
strzegł bramki Costela Pantilimona. ;]
"Po tym bolesnym ciosie niemal cały zespół Chelsea
cofnął się do defensywy i strzegł bramki Costela
Pantilimona."
Poprawcie ten błąd. ;)
W przedostatnim akapicie jest błąd : "Po tym
bolesnym ciosie niemal cały zespół Chelsea
cofnął się do defensywy i strzegł bramki Costela
Pantilimona." , powinno być Petra Cecha. Pozdrawiam
!
Czuje ze ciezki sezon czeka Londynski klub...
Chlopaki beda musieli sie sprezyc zeby liczyc sie w
walce o mistrzostwo anglii. Pisze tak bo ostatnie
wyniki nie napawaja zbytnim optymizmem. Napewno
odczuje Chelsea brak D. Drogby poniewaz byl to
czlowiek ktory wiedzial co ma robic i jak trafiac do
siatki rywala. Coz oby wszystko poszlo w dobrym
kierunku.
Ale za to Drogbę mogą zastąpić Torres i
Sturridge, w tym meczu grali świetnie. Niestety
Londyńczycy popełnili dużo błędów w defensywie,
przydałby się im środkowy obrońca.
Ojjj.. Rosjanin musi wiecej niz szejki wlozyc ;)
Obys mial racje. Torres ostatnio daje wiecej z siebie
ale dlugo trwala ta aklimatyzacja. Pozdro.
chelsea w pierwszym pucharze przegrała ale mnie
bardzo ciekawi man.utd w nastepnym sezonie bo w lidze
mistrzów odpadli w grupie