Jagiellonia Białystok zremisowała wczoraj bezbramkowo z Legią Warszawa w ostatnim meczu 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Dużą zasługę w tym, że po raz drugi w tym sezonie białostoczanie zakończyli mecz z czystym kontem, miał Thiago Cionek, który skutecznie wyłączył z gry Daniela Ljuboję. Obrońca Jagiellonii zdradził po meczu receptę na Serba.
Za nami spotkanie pełne walki. Szkoda tylko, że zabrakło bramek…
Mieliśmy mecz walki, bo spotkały się dwie drużyny, które były dobrze ustawione i nie podejmowały zbędnego ryzyka. Legia dopiero w końcówce się bardziej odkryła, a my liczyliśmy na kontry. Obie drużyny miały swoje okazje. W końcu zrobiliśmy to, czego ostatnio nie umieliśmy dokonać, czyli nie potrafiąc wygrać, zremisowaliśmy. Pod tym względem jest postęp.
Jak ocenisz występ Tomka Porębskiego, który niespodziewanie wskoczył do składu w miejsce Andriusa Skerli i towarzyszył Ci w środku defensywy?
Myślę, że Tomek ma za sobą udany występ. Bardzo długo czekał, żeby znowu zagrać w pierwszym składzie, bo poprzednio wystąpił z Ruchem Chorzów. Po raz pierwszy rozegrał spotkanie przed własną publicznością i to przeciwko Legii. Na pewno nie było mu łatwo, ale bardzo dobrze się zaprezentował. Ma dużą zasługę w tym, że zagraliśmy na zero z tyłu.
Fatalny mecz ma za sobą gwiazda Legii, Daniel Ljuboja. Głównie dzięki Tobie nie pograł sobie dziś zbyt wiele…
Wiadomo, że Ljuboja jest bardzo dobrym piłkarzem. Jeśli masz okazję, to trzeba grać blisko niego, nie dać mu oddychać.
Na boisku było kilka spięć między Wami. Nie miał do Ciebie żadnych pretensji po końcowym gwizdku?
Parę razy zaiskrzyło, ale piłkarsko. Może zdarzyło mu się zdenerwować. Po meczu podszedłem do niego i nie miał żadnych pretensji.
Notował Marcin Wołyń