Beitar Jerozolima będzie pierwszą przeszkodą Wisły Kraków na drodze do Ligi Mistrzów. Dodajmy, przeszkodą bardzo trudną do przeskoczenia.
Wiedza kibiców w Polsce i nie tylko o futbolu w Izrealu jest dosyć przeciętna i generalnie zaczyna i kończy się na dwóch klubach- Maccabi Hajfa (10 tytułów mistrza kraju) i Maccabi Tel- Awiw (18 tytułów). Beitar do niedawna był w cieniu obu tych ekip, ale w ostatnich latach w klubie ze stolicy doszło do poważnych zmian, dzięki którym piłkarze z Teddy Kollek Stadium nie muszą już mieć żadnych kompleksów wobec teamów z Hajfy czy Tel-Awiwu.
Do niedawna Beitar w Izraelu znany był głównie z tego, że jego kadrę w znacznej większości tworzyli działacze syjonistycznego ruchu Betar- młodzieżówki Partii Rewizjonistów. Piłkarzem Beitaru był również sam Chaima Corfu, który, gdy już zawiesił buty na kołku, był ministrem prawicowego rządu. Takie uwielbienie dla Betaru nie jest przypadkiem, bowiem członkiem tego prawicowego ruchu był jeden z dwójki założycieli klubu- David Horn. Tak to wyglądało w przeszłości, ale dziś też widać duże przywiązanie zespołu do polityki, wszak fani są zwolennikami prawicowego, nacjonalistyczno- konserwatywnego ugrupowania Likud. Czasy się jednak zmieniły i dziś Beitar to przede wszystkim wielkie pieniądze. Od kiedy właścicielm klubu został bajecznie bogaty Rosjanin, Arkady Gaidamak, Beitar może się pochwalić najwyższym budżetem w lidze izraelskiej. Kibice wraz z pojawieniem się w Jerozolimie Gaidamaka, zaczęli mówić o „nowej erze” w historii ich ukochanego zespołu.
Rosjanin nie żałował pieniędzy na wzmocnienia, więc wraz z początkiem jego rządów w klubie ze stolicy, rozpoczęło się wielkie transferowe szaleństwo. Na Teddy Kollek Stadium zaczęli trafiać piłkarze i trenerzy, o których dawniej fani mogli tylko pomarzyć. Na początek do Jerozolimy przybyli Jerome Leroy (zdobywca Pucharu Zdobywców Pucharów z PSG w 1996 r.), Frabrice Fernandes (grał m.in. Glasgow Rangers i Olympique Marsylia) i David Aganzo (wychowanek Realu Madryt). Wydarzeniem numer jeden było jednak sprowadzenie na stanowisko trenera Luisa Fernandeza, którego z pewnością nie trzeba nikomu przedstawiać. Beitar na koniec sezonu 2005/2006 uplasował się na 3. miejscu, dzięki czemu wywalczył awans do Pucharu UEFA. Tam jednak piłkarze Fernandeza furory nie zrobili, przegrywając już w fazie kwalifikacyjnej z Dinamo Bukareszt, za co szkoleniowiec zapłacił głową. Mistrza Europy z 1984 r. zastąpił więc mistrz świata z 1978 r., Osvaldo Ardiles. Wraz z nim Beitar zasilili reprezentant Ghany, Derek Boateng (w swoim CV ma występy m.in. w Panathinaikosie Ateny), a także dwaj reprezentaci Izraela- Michael Zandberg i Shimon Gershon. I Ardilles musiał jednak przełknąć gorzkę pigułkę w postaci niepowodzenia w europejskich pucharach. Co prawda Argentyńczyk wywalczył z Beitarem pierwsze od dziewięciu lat mistrzostwo Izraela, ale klub z Jerozolimy swoją przygodę z Ligą Mistrzów zakończył już na rundzie wstępnej, przegrywając dwumecz z FC Kopenhaga.
Po niezbyt miłych doświadczeniach z obcokrajowcami, Gaidamak postanowił dać szansę tubylcowi, stanowisko trenera powierzając Itzhakowi Shumowi- legendzie izraelskiego futbolu zarówno w roli piłkarza (grał na MŚ`70- jedynym mundialu w którym wziął udział Izrael) jak i trenera (z Maccabi Hajfa grał w Lidze Mistrzów). Efekt zmiany? Drugie z rzędu mistrzostwo kraju wywalczone z przewagą aż dziewięciu punktów nad drugim w tabeli, Maccabi Netanya. W tym czasie do zespołu dołączyli kolejni gwiazdorzy- Cristian Alvarez (grał w River Plate) i Sebastian Abreu (także występował w River Plate, poza tym uczestniczył w finałach MŚ w Korei Płd. i Japonii). W Beitarze występuje również Chorwat z izraelskim paszportem Tvrtko Kale, który swego czasu był bliski przenosin do…Wisły Kraków. Biała Gwiazda szukała akurat dublera dla Radosława Majdana i wysoki (194 cm) Kale idealnie się do tej roli nadawał. Ten jednak po kilku dniach wspólnie spędzonych z piłkarzami Wisły, ostatecznie przeszedł do Maccabi Tel- Awiw. Jak ocenia szanse swojego zespołu na awans do III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów? – Wisła jest silnym zespołem, doskonale zdyscyplinowanym taktycznie – mówi Kale. Gdybym miał jednak wybrać czy wolę grać w II rundzie z Basel, Fenerhbace czy Wisłą, bez wahania wybrałbym Białą Gwiazdę. Najważniejsza rzecz to nie dać strzelić sobie gola u siebie, bo jeśli wygramy w Jerozolime 2-3 bramkami, w rewanżu w Krakowie będziemy mogli pozwolić sobie na spokojną grę.
Występ na mogącym pomieścić prawie 22 tys. widzów Teddy Kollek Stadium będzie dla mistrzów Polski szczególnie trudny ze względu na „La Familię”- najbardziej oddaną i fanatyczną grupę kibiców Beitaru. „La Familia” na każdym meczu zajmuje północne sektory stadionu, prowadząc niezwykle gorący i żywiołowy doping. Znana jest też z głoszenia ideologii nacjonalistycznej, a także z rasizmu i nienawiści do Arabów, co eksponuje na każdym kroku. Klub nie raz i dwa miał przez swoich kibiców nieźle przechlapane. W listopadzie ubr. „La Familia” nie uszanowała minuty ciszy ku czci zamordowanego Icchaka Rabina- byłego premiera Izraela, głośno skandując nazwisko jego zabójcy- Jigala Amira. W kwietniu br. zaś kibole wbiegli na murawę, przerywając ligowy mecz z Maccabi Herzliya.
Jak więc widać łatwej przeprawy z Beitarem, Wisła mieć nie będzie. Z drugiej strony, nie będzie też lepszego poligonu doświadczalnego dla Białej Gwiazdy przed III rudną kwalifikacyjną, niż starcie z silnym mistrzem Izraela.