Reprezentacja Francji w piłce nożnej pełna jest młodych zawodników. Kylian Mbappe, Ousmane Dembele czy Benjamin Pavard to ważne postaci w ekipie Didiera Deschampsa. To, że ci zawodnicy tak wcześnie mogli wejść do dorosłej kadry, jest zasługą francuskich klubów. Drużyny z całej ligi stawiają na młodzież, a przodownikiem w takiej polityce jest LOSC Lille.
Młodzież ogrywa „starą” Marsylię
Cała kadra Lille na ten sezon ma średnią wieku 23,7 lat. Jest to najniższa średnia w całej Ligue 1. Wielu powiedziałoby, że tak młody zespół nie może wiele osiągnąć ze względu na brak doświadczenia. „Les Dogues” zamykają usta wszystkim krytykom. Aktualnie zajmują drugą lokatę w lidze zaraz po niesamowitym PSG. Tego miejsca by nie było, gdyby nie bardzo ważne zwycięstwo z faworyzowanym Olympique Marsylia. Na papierze rywale Lille wyglądali na znacznie silniejszych, nawet mimo nieobecności Dimitriego Payeta. Górowali oni indywidualnościami oraz doświadczeniem. W ich składzie znajdował się zaledwie jeden młodzieżowiec, 18-letni Boubacar Kamara. LOSC Lille wystawiło, jak na nich przystało, bardzo młody, bo zaledwie 24-letni skład. Trzeba jednak pamiętać, że statystykę tę znacznie zawyżyli Loic Remy oraz Jose Fonte, jedyni zawodnicy po trzydziestce w kadrze klubu.
Za gospodarzami przemawiała forma, jaką prezentują w tym sezonie. Zapowiadał się bardzo ciekawy i wyrównany pojedynek. Tak też przebiegało to starcie. Obie drużyny prezentowały podobny poziom, ale żadna z nich nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Pierwszy gol padł dopiero w 65. minucie. Wtedy to zaczął się koncert duetu Pepe – Bamba. Nicolas Pepe dwukrotnie dał się sfaulować w polu karnym rywala, co wykorzystał sam pokrzywdzony oraz drugi z duetu, Jonathan Bamba. Zdobywca drugiego gola w samej końcówce dołożył jeszcze jedno trafienie i tym samym ustalił wynik meczu na 3:0.
☝️ Is that second place we see on the horizon? 😎#LOSCOM pic.twitter.com/D8Yc705uX7
— LOSC (@LOSC_EN) October 1, 2018
Zastał drewniane, tworzy murowane
Sytuacja „Mastifów” w poprzednim sezonie nie była jednak tak kolorowa. Były już wtedy plany powrotu do czołówki, ale sposób prowadzenia zespołu był znacznie odmienny. Zatrudniony został wybitny szkoleniowiec Marcelo Bielsa. Sam klub w letnim oknie transferowym „rozbił bank”, wydając na transfery zawrotne 64 mln euro. Nowy szkoleniowiec sprowadził wielu młodych zawodników z Ameryki Południowej i wyróżniających się piłkarzy z boisk Ligue 1. Wielkie sukcesy, na jakie chrapkę miał właściciel klubu Gerard Lopez, musiały jednak pozostać odległą wizją. Argentyński trener nie był w stanie poukładać odpowiednio zespołu, przez co notował fatalne wyniki. Bielsa, który miał być ojcem sukcesu, został zwolniony już pod koniec listopada, zostawiając klub w strefie spadkowej.
La décision du tribunal de commerce de Lille sur le conflit opposant le LOSC à Marcelo Bielsa a été mise en délibéré au 5 mars. pic.twitter.com/TeD3mJSvx2
— Actu Foot (@ActuFoot_) February 20, 2018
Na ratunek przybył legendarny już trener Saint-Etienne Christophe Galtier. W bólach, ale udało mu się uratować Lille od degradacji. Dostał też szansę poukładania zespołu przed nadchodzącym sezonem. W letnim okienku nie był tak rozrzutny jak jego poprzednik. Sprowadził jedynie zawodników, którzy odgrywają ważną rolę w jego wizji prowadzenia drużyny. Pozyskał za darmo swojego byłego gracza Jonathana Bambę, przywrócił dawny blask Jose Fonte, a pod jego wodzą pełnię umiejętności pokazują Nicolas Pepe i Portugalczyk Xeka. Uzdrowił też klubowe finanse, pozbywając się piłkarzy, którzy nie prezentowali wysokiego poziomu, a posiadali bardzo wysokie pensje. Z nim jako trenerem Lille nie wypada z czołówki tabeli, a zespół gra naprawdę przyjemną dla oka piłkę.
Tomó un equipo enfermo, cansado de un Bielsa que nunca dio con la tecla, tuvo que soportar una enorme presión la temporada pasada pero al final ha logrado hacer del Lille un equipo respetable y que juega bien al fútbol. Don Christophe Galtier. #Ligue1 pic.twitter.com/3V4LcihSjo
— Guillermo Bullón (@GuillermoBullon) September 30, 2018
Wydarzenia tygodnia
Po raz drugi z rzędu w wyjściowej jedenastce Amiens zameldował się Rafał Kurzawa. Polski skrzydłowy nie zaprezentował niczego wyjątkowego na tle marnie grającej drużyny. Boisko opuścił w 77. minucie.
AS Monaco przegrało 0:2 z drużyną AS Saint-Etienne, kontynuując tym samym swoją fatalną serię ośmiu meczów bez zwycięstwa. Kolejna porażka spowodowała że monakijczycy znaleźli się na miejscu barażowym.
@AS_Monaco przegrało na własnym stadionie 1:0 w meczu siódmej kolejki @Ligue1Conforama przeciwko @AngersSCO i obecnie zajmuje szesnaste miejsce w tabeli.
Całe spotkanie w drużynie gospodarzy rozegrał Kamil Glik(@kamilglik25). 🇵🇱🇫🇷 pic.twitter.com/VdF5WqrhWJ
— Po Prostu Piłka (@PoProstuPilka2) September 25, 2018
Zupełnie odwrotnie prezentuje się sytuacja w drugoligowym Stade Brestois 29. Klub z Bretonii wygrał swój piąty mecz z rzędu w lidze. Po nie najlepszym starcie sezonu udało im się już wdrapać na trzecie miejsce w tabeli Ligue 2.
🏆 Il vous reste quelques jours pour élire le #GrenatDuMois. Qui sera l'heureux élu entre @habibdiallo575, @johnboye25, @MFofana_off, Renaud #Cohade et Thomas #Delaine ? Pour voter, c'est par ici ▶️ https://t.co/VbEfxNjmrG pic.twitter.com/Nz6lYYkEai
— FC Metz ☨ (@FCMetz) October 4, 2018