Chez Nous: Młode Lille ogrywa faworyta


Odmłodzona ekipa LOSC Lille robi niemałą furorę w Ligue 1

4 października 2018 Chez Nous: Młode Lille ogrywa faworyta

Reprezentacja Francji w piłce nożnej pełna jest młodych zawodników. Kylian Mbappe, Ousmane Dembele czy Benjamin Pavard to ważne postaci w ekipie Didiera Deschampsa. To, że ci zawodnicy tak wcześnie mogli wejść do dorosłej kadry, jest zasługą francuskich klubów. Drużyny z całej ligi stawiają na młodzież, a przodownikiem w takiej polityce jest LOSC Lille.


Udostępnij na Udostępnij na

Młodzież ogrywa „starą” Marsylię

Cała kadra Lille na ten sezon ma średnią wieku 23,7 lat. Jest to najniższa średnia w całej Ligue 1. Wielu powiedziałoby, że tak młody zespół nie może wiele osiągnąć ze względu na brak doświadczenia. „Les Dogues” zamykają usta wszystkim krytykom. Aktualnie zajmują drugą lokatę w lidze zaraz po niesamowitym PSG. Tego miejsca by nie było, gdyby nie bardzo ważne zwycięstwo z faworyzowanym Olympique Marsylia. Na papierze rywale Lille wyglądali na znacznie silniejszych, nawet mimo nieobecności Dimitriego Payeta. Górowali oni indywidualnościami oraz doświadczeniem. W ich składzie znajdował się zaledwie jeden młodzieżowiec, 18-letni Boubacar Kamara. LOSC Lille wystawiło, jak na nich przystało, bardzo młody, bo zaledwie 24-letni skład. Trzeba jednak pamiętać, że statystykę tę znacznie zawyżyli Loic Remy oraz Jose Fonte, jedyni zawodnicy po trzydziestce w kadrze klubu.

Za gospodarzami przemawiała forma, jaką prezentują w tym sezonie. Zapowiadał się bardzo ciekawy i wyrównany pojedynek. Tak też przebiegało to starcie. Obie drużyny prezentowały podobny poziom, ale żadna z nich nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Pierwszy gol padł dopiero w 65. minucie. Wtedy to zaczął się koncert duetu Pepe – Bamba. Nicolas Pepe dwukrotnie dał się sfaulować w polu karnym rywala, co wykorzystał sam pokrzywdzony oraz drugi z duetu, Jonathan Bamba. Zdobywca drugiego gola w samej końcówce dołożył jeszcze jedno trafienie i tym samym ustalił wynik meczu na 3:0.

Zastał drewniane, tworzy murowane

Sytuacja „Mastifów” w poprzednim sezonie nie była jednak tak kolorowa. Były już wtedy plany powrotu do czołówki, ale sposób prowadzenia zespołu był znacznie odmienny. Zatrudniony został wybitny szkoleniowiec Marcelo Bielsa. Sam klub w letnim oknie transferowym „rozbił bank”, wydając na transfery zawrotne 64 mln euro. Nowy szkoleniowiec sprowadził wielu młodych zawodników z Ameryki Południowej i wyróżniających się piłkarzy z boisk Ligue 1. Wielkie sukcesy, na jakie chrapkę miał właściciel klubu Gerard Lopez, musiały jednak pozostać odległą wizją. Argentyński trener nie był w stanie poukładać odpowiednio zespołu, przez co notował fatalne wyniki. Bielsa, który miał być ojcem sukcesu, został zwolniony już pod koniec listopada, zostawiając klub w strefie spadkowej.

Na ratunek przybył legendarny już trener Saint-Etienne Christophe Galtier. W bólach, ale udało mu się uratować Lille od degradacji. Dostał też szansę poukładania zespołu przed nadchodzącym sezonem. W letnim okienku nie był tak rozrzutny jak jego poprzednik. Sprowadził jedynie zawodników, którzy odgrywają ważną rolę w jego wizji prowadzenia drużyny. Pozyskał za darmo swojego byłego gracza Jonathana Bambę, przywrócił dawny blask Jose Fonte, a pod jego wodzą pełnię umiejętności pokazują Nicolas Pepe i Portugalczyk Xeka. Uzdrowił też klubowe finanse, pozbywając się piłkarzy, którzy nie prezentowali wysokiego poziomu, a posiadali bardzo wysokie pensje. Z nim jako trenerem Lille nie wypada z czołówki tabeli, a zespół gra naprawdę przyjemną dla oka piłkę.

Wydarzenia tygodnia

Po raz drugi z rzędu w wyjściowej jedenastce Amiens zameldował się Rafał Kurzawa. Polski skrzydłowy nie zaprezentował niczego wyjątkowego na tle marnie grającej drużyny. Boisko opuścił w 77. minucie.

AS Monaco przegrało 0:2 z drużyną AS Saint-Etienne, kontynuując tym samym swoją fatalną serię ośmiu meczów bez zwycięstwa. Kolejna porażka spowodowała że monakijczycy znaleźli się na miejscu barażowym.

Zupełnie odwrotnie prezentuje się sytuacja w drugoligowym Stade Brestois 29. Klub z Bretonii wygrał swój piąty mecz z rzędu w lidze. Po nie najlepszym starcie sezonu udało im się już wdrapać na trzecie miejsce w tabeli Ligue 2.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze