Chelsea, po hat-tricku Andre Schuerrle, wygrała w derbach z Fulham 3:1 i umocniła się na prowadzeniu w Premier League. Dla świty Mourinho to dobry dzień, tym bardziej, że Arsenal przegrał w Stoke i dystans punktowy w tabeli między rywalami z Londynu się powiększył.
Schuerrle bohaterem Chelsea
Pierwsza połowa w wykonaniu faworytów była słaba. Piłkarze Mourinho, ku jego rozczarowaniu, nie stwarzali sobie sytuacji po składnych akcjach, choć mogli strzelić gola przez niefrasobliwość Stekelenburga. Holenderski bramkarz w ciągu pierwszego kwadransa dwa razy kopnął piłką w atakującego go Fernando Torresa. W 13. minucie futbolówka odbiła się od Hiszpana, poleciała bardzo wysoko, „El Nino” ją przejął i strzelił z ostrego kąta. Stekelenburg obronił biodrem, a napastnik Chelsea powinien w tej sytuacji podać do lepiej ustawionego Oscara i byłby gol.
Później mecz był dość wyrównany, ale niestety, również dość nudny, dlatego że zawodnicy po prostu grali słabo, przynajmniej ci atakujący. Gospodarze mieli kilka okazji, szczególnie aktywny był Dempsey. Amerykanin w 38. minucie dostał podanie od Parkera i wyszedłby sam na sam, gdyby tylko nie uprzedził go w ostatniej chwili Ivanović. Gola do szatni mógł jeszcze strzelić Torres, ale po jego woleju ładną paradą popisał się Stekelenburg. Do przerwy bramki zatem nie padły.
Z szatni wyszła już inna Chelsea. Wśród gości zaczął brylować Hazard. W 49. minucie ograł kilku rywali i podał do Schuerrle, jednak Niemiec zamiast podać do świetnie ustawionego Oscara, oddał strzał, co było złym rozwiązaniem. Jednak 180 sekund później sytuacja się powtórzyła. Znowu Hazard świetnie zagrał do Schuerrle, który uprzedził obrońców, wyszedł sam na sam i płaskim strzałem dał Chelsea prowadzenie. Kilka minut później Hazard znowu przedryblował kilku rywali i tzw. raboną dośrodkował do Torresa. Hiszpan stał kilka metrów przed bramką, ale jego główka została zablokowana w ostatniej chwili przez Richardsona.
W 65. minucie Hazard zaatakował znowu. Belg pięknym, prostopadłym podaniem obsłużył nikogo innego, tylko Schuerrle, a Niemiec trafił po raz drugi. A jeśli ktoś myślał, że to koniec popisów byłego napastnika Bayeru Leverkusen, był w wielkim błędzie. W 69. minucie Torres świetnie mu podał, a on znowu wyszedł sam na sam i z wielkim spokojem skompletował swojego pierwszego hat-tricka w Premier League. Na kwadrans przed końcem gospodarze odrobili część strat. Po rzucie rożnym obrońcy Chelsea i Petr Cech znowu zachowali się jak dzieci, co pozwoliło wbić piłkę do bramki Johnowi Heitindze. Piłkarze Fulham uwierzyli, że może uda im się choćby zremisować i zaatakowali. Jednak było w tym więcej ambicji niż jakiejś myśli taktycznej, dlatego, choć Cech musiał się jeszcze kilka razy wysilić, to gola już nie puścił. Chelsea wygrała pewnie i zasłużenie.
Arsenal przegrywa w Stoke
Arsenal przyjechał na Brittania Stadium, gdzie w tym sezonie przegrały już m.in. Chelsea i Manchester United i to Stoke przeważało od początku. Co prawda, nie bardzo wyraźnie, bo gospodarze też nie tworzyli sobie wielu okazji, ale mimo to byli stroną lepszą. Pierwsze poważne szanse na gola pojawiły się tuż przed przerwą. Whelan spróbował z dystansu, ale obronił Szczęsny, a w odpowiedzi Begović odbił strzał Cazorli. Do przerwy było bardzo nudne 0:0.
Po zmianie stron pierwszą okazję na gola miał Crouch, jednak minimalnie przestrzelił. W 65. minucie rosły Anglik wykorzystał swoje warunki i groźnie główkował, a Szczęsny musiał bardzo się wysilić, by odbić piłkę. Moment przełomowy przyszedł na kwadrans przed końcem. Koscielny zagrał ręką w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Jon Walters i pewnie wykorzystał karnego. Goście oczywiście rzucili się do odrabiania strat. Ozil strzelił z dystansu, ale nie trafił, a chwilę potem trafił z rzutu wolnego w mur. Gospodarze raz po raz wybijali piłkę na połowę rywali. Tuż przed końcem jeszcze szansę miał Yaya Sanogo, ale strzelił w trybuny i kolejna niespodzianka ze strony Stoke stała się faktem!
W pozostałych meczach Romelu Lukaku tuż przed końcem zapewnił minimalne zwycięstwo Evertonu nad West Hamem (1:0), a Newcastle rozbiło na wyjeździe Hull City 4:1. Chelsea dzięki zwycięstwu ma już 63 punkty i do czterech powiększyła przewagę nad Arsenalem, a do sześciu nad Manchesterem City, który jednak rozegrał aż o dwa mecze mniej. Czwarty jest Liverpool, który o 18:30 rozpoczyna spotkanie w Southampton i jeśli wygra, wskoczy na 2. miejsce dzięki lepszemu bilansowi bramek.
Dodajmy, że City ma zaległy mecz z Sunderlandem, a
dopiero jutro rozegra swój mecz.
nie do końca, ponieważ jutrzejszy mecz z
Sunderlandem to finał Pucharu Ligi, a ten ligowy
zostanie rozegrany w późniejszym terminie, tak samo
jak spotkanie derbowe z United, które, gdyby nie
rzeczony finał, odbyłoby się w ten weekend