Chelsea Londyn nie zdołała wywieźć kompletu punktów z Ewood Park i zremisowała z Blackburn 1:1. Tym samym spadła na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów Chelsea Londyn zamierza rzucić wszystkie swoje siły na zdobycie podwójnej korony – mistrzostwa Anglii i Pucharu Anglii. W poprzednim spotkaniu Chelsea z Blackburn londyńczycy aż pięć razy pokonali Paula Robinsona. W niedzielnym pojedynku angielskiego golkipera zastąpił Jason Brown. „The Blues” mieli również okazję na rewanż za wyeliminowanie ich przez Rovers w konkursie „jedenastek” w Pucharze Ligi Angielskiej. Jednak podopieczni Sama Allerdyce’a przegrali tylko dwa razy na Ewood Park i Chelsea mogła mieć spore problemy z wywiezieniem kompletu punktów.
Podopieczni Carlo Ancelottiego w swoim stylu rozpoczęli mecz, od razu starając się narzucić swoje tempo gry. Włoski trener tym razem postanowił powrócić do sprawdzonej formacji diamentu, wcześniej „The Blues” długo grali taktyką 4-3-3. W 5. minucie na indywidualny rajd lewą stroną boiska skusił się Nicolas Anelka, gładko minął obrońców Rovers, wyłożył piłkę nadbiegającemu Didierowi Drogbie, który nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki. Kibice nie zdążyli wygodnie rozsiąść się na trybunach, gdy Jason Brown musiał skapitulować. Chelsea nieco spuściła z tonu, ale wciąż dyktowała swoje tempo i swój styl gry. „The Blues” wciąż atakowali i dośrodkowywali z lewej strony, która stanowiła słaby punkt defensywy Rovers. Gospodarze ograniczali się do sporadycznych kontrataków, jednak strzały Nikoli Kalinicia i Mortena Gamst Pedersena nie zagroziły bramce Rossa Turnbulla. W 40. minucie wynik mógł podwyższyć Florent Molouda jednak jego strzał obronił bramkarz Rovers. Do szatni Chelsea schodziła ze skromnym jednobramkowym prowadzeniem.
W pierwszych minutach odważnie zaatakowali podopieczni Sama Allerdyce’a i już w 47. minucie mogli wyrównać stan gry. Jednak piłkę z linii bramkowej wybił głowę Jurij Żyrkow. W odpowiedzi na to Frank Lampard skusił się na strzał z dystansu, jednak piłka o milimetry minęła okienko bramki Browna. Z każdą minutą spotkanie wyrównywało się. Chelsea bezskutecznie próbowała zagrozić golkiperowi gospodarzy, jednak ich obrona spisywała się coraz lepiej. Zapewne Sam Allerdyce dał swoim defensorom wiele cennych uwag. Goście mieli inicjatywę, mieli piłkę, jednak bramkę w 70. minucie niespodziewanie zdobyło Blackburn. El Hadji Diouf wykorzystał błąd Paulo Ferreiry, który nie wyskoczył do dośrodkowanej piłki i strzałem głową pokonał Rossa Turnbulla. Stracona bramka mocno rozzłościła Chelsea, która rzuciła się do ataków. Prawdziwa nawała ogniowa „The Blues” trwała od 85. minuty. Jednak strzały Alexa z rzutu wolnego, Didiera Drogby czy Franka Lamparda nie znalazły drogi do bramki przeciwnika. Mimo doliczonych czterech minut, do końca podopiecznym Carlo Ancelottiego nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki.
Chelsea zamiast trzech punktów wywiezie z Ewood Park zaledwie jeden, co daje jej dopiero trzecią pozycję. Jednak londyńczycy mają zaległy mecz z Portsmouth, który rozegrają w najbliższą środę. Jeśli zdobędą trzy punkty, to wskoczą na drugą pozycję i teraz to oni będą tracić do Manchesteru United jeden punkt. Walka o mistrzostwo nabiera coraz większych rumieńców.