Celtic i Rangers – nowa odsłona rywalizacji klubów z Glasgow


Rusza nowy sezon szkockiej ekstraklasy i zażarta rywalizacja o tytuły między Celtikiem a Rangersami

3 sierpnia 2019 Celtic i Rangers – nowa odsłona rywalizacji klubów z Glasgow
www.ibroxnoise.co.uk

Nieprzerwanie od 24 lat jeden z dwóch zespołów z Glasgow – Celtic albo Rangers – zostaje mistrzem Szkocji. Oba kluby dystansują resztę ligowej stawki, tocząc między sobą rywalizację o wszystkie krajowe trofea. W tym sezonie nie powinno być inaczej, choć kampania będzie się różniła od poprzedniej. W obu klubach zaszły zmiany, które mogą mieć wpływ na końcowe zestawienie tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy szkocka ekstraklasa w poprzednim sezonie wchodziła w końcową fazę, decyzję o odejściu z Celticu podjął Brendan Rodgers. Irlandczyk z Północy zaakceptował propozycję Leicester City, pozostawiając „The Bhoys” na pozycji lidera z kilkupunktową przewagą. Zaskakujące odejście szkoleniowca z Celtic Park nie pomogło jednak lokalnemu przeciwnikowi, Rangers, w dogonieniu odwiecznych rywali.

Tymczasowy menedżer „The Bhoys”, Neil Lennon, zdołał dokończyć dzieło Brendana Rodgersa, wygrywając mistrzostwo kraju oraz Puchar Szkocji. Dzięki zdobyciu dwóch trofeów szkoleniowiec związał się z Celtikiem nowym, rocznym kontraktem. Tym samym ponownie na dobre stając się częścią nieprzerwanej rywalizacji między klubami z Glasgow.

Zrobić jeden krok do przodu

Po drugim z rzędu wicemistrzostwie Szkocji cel Rangersów w nadchodzącej kampanii może być tylko jeden – odzyskanie tytułu po dziewięciu latach przerwy. O zrealizowanie celu powinno być o tyle łatwiej, że w trakcie poprzedniego sezonu zespół „The Gers” zebrał sporo doświadczenia na arenie międzynarodowej oraz dostosował się do filozofii gry Stevena Gerrarda. Ponadto władze klubu z Ibrox Stadium zdołały utrzymać kręgosłup drużyny, z której odszedł tylko Ryan Kent. W miejsce Anglika, który powrócił do Liverpoolu, „The Gers” wypożyczyli innego gracza klubu z Anfield Road – Sheyiego Ojo. Sporym wzmocnieniem jedenastki Stevena Gerrarda powinien być także środkowy defensor, Filip Helander.

– Myślę, że to krok, który przyniesie korzyści wszystkim stronom. […] Jest bardzo nowocześnie grającym piłkarzem, który lubi budować akcję od tyłu. Nie wybija tylko futbolówki 60 jardów do przodu. Przypomina Virgila van Dijka, jeśli chodzi o sposób, w który chce przekazywać piłkę. Jest jednak na tyle silny i wysoki, że dominuje, gdy jego drużyna się broni – charakteryzował Filipa Helandera w rozmowie z „The Scottish Sun” były zawodnik Rangersów, Robert Prytz.

Szwed wraz z Connorem Goldsonem powinien stworzyć podstawową parę środkowych obrońców, uszczelniając i tak już solidną defensywę „The Gers”. W czterech dotychczasowych meczach eliminacyjnych do Ligi Europy podopieczni Stevena Gerrarda nie stracili jeszcze bramki. Mierzyli się jednak ze znacznie niżej notowanymi rywalami z Gibraltaru oraz Luksemburga.

Dlatego bardziej miarodajnym wyznacznikiem były przedsezonowe pojedynki z angielskimi drugoligowcami oraz Olympique Marsylia. W trzech spotkaniach Rangers wygrali dwukrotnie, tracąc zaledwie jednego gola, a klub z Francji pokonując różnicą czterech bramek.

– Rangers są w 100 procentach gotowi, by rywalizować [o tytuł – przyp. red.] w tym sezonie. Steven [Gerrard –przyp. red.] też o tym wie, rozmawiałem z nim po meczu. Jest absolutnie przekonany, że są w stanie wygrać tytuł oraz iż może wydarzyć się to w tym roku – mówił po meczu z Olympique Marsylia w rozmowie z „Daily Record” były reprezentant Szkocji, Andy Gray.

Transfer demonstracją ambicji

W przeciwieństwie do lokalnego rywala zespół z Celtic Park w letniej przerwie przeszedł więcej zmian. Roszady dotknęły głównie formację defensywną, gdyż z klubem po ponad siedmiu latach pożegnał się Mikael Lustig, a do Herthy Berlin trafił Dedryck Boyata. Ponadto władze „The Bhoys” zdecydowały o nieprzedłużaniu umów z Youssoufem Mulumbu oraz Emilio Izaguirre. Luki w kadrze szybko zostały jednak uzupełnione przez nowe nabytki – lewego obrońcę Boli Bolingoliego oraz centralnych defensorów, Hatema Abd Elhameda i Christophera Julliena. Pozyskanie Francuza odebrano jako demonstrację ambicji Celticu. Tym bardziej że za byłego zawodnika Tuluzy władze „The Bhoys” zapłaciły 8 milionów funtów. Kwota jak na warunki szkockiej ekstraklasy co najmniej wysoka.

– Jesteśmy absolutnie zachwyceni, mogąc ogłosić transfer Christophera do Celticu. Jest wysokiej jakości graczem o wspaniałych atrybutach oraz nie możemy się doczekać, aby dołączył do zespołu i z nami pracował. Mamy już świetną drużynę, która odniosła niesamowity sukces w ciągu ostatnich kilku sezonów, ale zawsze dobrze jest dodać grupie więcej jakości. To właśnie daje nam Christopher – mówił w rozmowie z klubowymi mediami menedżer Celticu, Neil Lennon.

Pozyskanie tak doświadczonego defensora jak Christopher Jullien ma pomóc „The Bhoys” utrzymać hegemonię w Szkocji oraz przede wszystkim zaistnieć w Europie. Władzom Celticu przestały już wystarczać sukcesy na krajowych arenach. Klub z Celtic Park chce regularnie uczestniczyć w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pytanie tylko, czy skupiając się na pogoni za sukcesem w Europie, „The Bhoys” nie przegrają na krajowym podwórku rywalizacji z Rangers.

***

Dzisiaj na nowo rozpocznie się batalia między dwoma klubami z Glasgow o dominację w Szkocji. To wszystko na tle pozostałych drużyn, które mogą obecnie jedynie marzyć o detronizacji Celticu i Rangersów. Oba zespoły rozdzielą między siebie wszystkie laury, ponownie demonstrując, że stolicą szkockiego futbolu jest Glasgow.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze