Celtic – przebudzenie?


18 września 2009 Celtic – przebudzenie?

Przed nami kolejna kolejka piłkarskiej Scottish Premier League. Po europejskich pucharach przyszła pora na walkę z krajowymi rywalami, którzy wbrew pozorom nie są tacy słabi. Poziom ligi szkockiej z roku na rok się podnosi, jednak kibice częściej są świadkami nudnych spotkań niż emocjonujących pojedynków.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsi do weekendowej rywalizacji staną piłkarze Kilmarnock i mistrza Szkocji, Glasgow Rangers. We wszystkich dotychczasowych pojedynkach częściej wygrywali Rangersi, jednak czasami dochodziło do pewnych sensacji. W sobotę nie ma prawa być żadnych niespodzianek. Podopieczni Waltera Smitha w meczu Ligi Mistrzów z VfB Stuttgart pokazali, że są w bardzo dobrej formie.

Boruca zobaczyć powinniśmy już podczas meczu z Gretną
Boruca zobaczyć powinniśmy już podczas meczu z Gretną (fot. football.co.uk)

Jeśli mistrzowie Szkocji dalej będą prezentować się tak jak do tej pory, to nic nikt nie będzie w stanie im przeszkodzić w obronie tytułu. Wiele zależeć będzie od dyspozycji Krisa Boyda, który w meczu przeciwko Niemcom nie wystąpił. Szkot, którym zainteresowane są kluby z Premiership, zapewnił, że w najbliższym czasie nie zamierza się przeprowadzać.

– Jestem szczęśliwy w Glasgow. Cieszę się, że wiele bardzo dobrych klubów jest zainteresowanych moją osobą, ale nie zamierzam zmieniać klubowych barw. Gra dla Rangersów sprawia mi olbrzymią radość, a nie wiem, czy przeprowadzając się, byłoby tak samo w stosunku do nowego zespołu – powiedział Boyd.

Drugim spotkaniem, równie ciekawym, a zamykającym 5. kolejkę SPL będzie pojedynek Celticu Glasgow z Heart of Midlothian. W obu zespołach wystąpią Polacy, więc możemy się spodziewać wizyty selekcjonera Stefana Majewskiego. Celtic Glasgow od dłuższego czasu gra słabo i bardzo nierówno.

Jak do tej pory podopieczni Tony’ego Mowbraya tylko ze słabszymi rywalami potrafią sobie poradzić. W czwartek w kiepskim stylu „The Bhoys” przegrali mecz z Hapoelem Tel-Awiw. W przeciwieństwie do kolegów, dobre spotkanie rozegrał Artur Boruc.

– Jest mi przykro, że znów zawiedliśmy kibiców. Przyjechali oni tutaj, na koniec świata, by nas dopingować, a my w głupi sposób przegraliśmy spotkanie z łatwym przeciwnikiem. Co z tego, że dobrze spisywałem się w bramce? Ważne jest to, że jako zespół daliśmy ciała. Teraz musimy wziąć się do roboty, bo drugi taki mecz nie może się zdarzyć – powiedział Polak.

Powoli zarówno fani, jak i włodarze Celticu zaczynają mieć dość słabych występów zespołu Mowbray’a . Wprawdzie w lidze „The Bhoys” spisują się przyzwoicie, to jednak Liga Europejska jest priorytetem.

Czy Celtic Glasgow ustabilizuje formę? Czy znów zacznie wygrywać? Idealną okazją do przebudzenia jest mecz z Hearts’ami, którzy są w kiepskiej formie. Jeśli w poniedziałek na „Celtic Park” nie padnie wynik pozytywny dla gospodarzy, to można zacząć odmierzać dni do końca przygody Tony’ego Mowbray’a z Celtami.

Najnowsze