Trener reprezentacji Anglii, Fabio Capello, zakomunikował, że nie zamierza rezygnować ze swojej posady. Po niepowodzeniu Anglii na mundialu w RPA, Włoch na pewno znajdzie się pod ostrzałem mediów. Niewykluczone też, że władze angielskiego futbolu będą chciały rozwiązać kontrakt z włoskim szkoleniowcem.
Anglicy słabo rozpoczęli mundial. Kibice oczekiwali od ekipy „Trzech Lwów” znacznie więcej. Jednak od początku misja trenera Capello nie przebiegała zgodnie z planem. Winą za remis z USA został obarczony bramkarz ekipy Albionu, Robert Green. Słaba postawa w meczu z Algierią była już niewytłumaczalna. Anglicy pokazali się z dobrej strony w meczu ze Słowenią, choć nawet wtedy zawiodła skuteczność. Dopiero Niemcy pokazali wyspiarzom miejsce w szeregu i odprawili podopiecznych Fabio Capello z bagażem czterech bramek. Jednak włoski szkoleniowiec uważa, że jego zespół nie zaprezentował się na mundialu tak źle, jak wskazują na to wyniki.
–Nie zagraliśmy źle przeciwko USA, popełniliśmy wtedy jeden koszmarny błąd. Zagraliśmy słabo z Algierią, ale za to ze Słowenią rozegraliśmy dobre spotkanie. Gdyby w meczu z Niemcami sędzia uznał bramkę, mecz potoczyłby się zupełnie inaczej, to był ogromny błąd – podsumował trener Anglików.
Angielskie media w najbliższych dniach z całą pewnością będą powątpiewać w zdolności trenerskie doświadczonego szkoleniowca. Wielu dziennikarzy będzie domagać się dymisji Włocha. Podobnej presji poddawani byli też poprzedni szkoleniowcy reprezentacji Anglii, kończyło się to różnie. Capello nie zamierza jednak się poddawać i chce dalej prowadzić kadrę.
– Chcę najpierw porozmawiać z prezesem federacji angielskiej, dopiero po tym zadecyduje o swojej przyszłości. Muszę wiedzieć czy FA mają do mnie zaufanie, czy nie – powiedział Capello. Na pytanie czy zamierza rezygnować, szkoleniowiec reprezentacji odpowiada krótko. – Absolutnie nie.
