Jednym z często pojawiających się zdarzeń w futbolu są gwałtowne zwroty akcji. Drużyna Cagliari do pewnego momentu spisywała się fenomenalnie. Kibicom mocno zaimponowały waleczność Sardyńczyków oraz rewelacyjna forma Radjy Nainggolana. Wyniki zaskakujące nawet najbardziej zagorzałych fanów calcio dość szybko uległy pogorszeniu. Dziś podopieczni Rolando Marana muszą zmierzyć się z trudną sytuacją, która w ostatnich tygodniach pojawiła się w zespole. Czy "Rossoblu" dadzą radę w najbliższy weekend przerwać niechlubną passę?
Cagliari swoimi świetnymi wynikami w rundzie jesiennej zaskarbiło sobie serca wielu obserwatorów Serie A. Kibice tego klubu już dawno zapomnieli o tym, jak to jest być w pierwszej dziesiątce ligi włoskiej. W ostatnich latach przez drużynę przewijali się znani i zdolni piłkarze, jak: Nicolo Barella, Matias Vecino, śp. Davide Astori, Radja Nainggolan (zanim trafił do Romy) czy Mauricio Isla. Jednakże pojedyncze jednostki nie były w stanie zapewnić „Rossoblu” miejsca, które usatysfakcjonowałoby fanów. Jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, dziś dziesiąte miejsce mogłoby być postrzegane przez kibiców sardyńskiego klubu jako porażka.
Wymarzony początek sezonu
Wymazując z pamięci pierwsze dwa mecze przeciwko Brescii i Interowi, śmiało można powiedzieć, że zespół prowadzony przez Rolando Marana wszedł genialnie w sezon. Letnia rewolucja, którą przeprowadził w klubie dyrektor sportowy Marcello Carli, szybko zaczęła przynosić efekty. Wygrane w Bergamo i Neapolu sprawiły, że na Sardynii mało kto płakał po odejściu Niccolo Barelli do Interu Mediolan. W drużynę bardzo dobrze wkomponowały się nowe nabytki, czyli Nandez, Pellegrini, Olsen, Simeone, ale przede wszystkim Nainggolan. To znany z imprezowego stylu życia Belg bez problemu wszedł w buty Barelli, stając się absolutnym liderem środka pola Sardyńczyków. Przypominam, że wrócił on do Cagliari po pięciu latach spędzonych w Romie i Interze. Wielu kibicom włoskiej piłki drużyna najbardziej zaimponowała w zwycięskim meczu przeciwko Sampdorii. Wówczas podopieczni Marana potrafili dokonać na boisku niemożliwego. Pokonanie rywala 4:3, kiedy w 70. minucie przegrywa się 1:3, nie zdarza się często.
Po 14 kolejkach Cagliari zajmowało czwartą lokatę, wówczas mogło się wydawać, że kluby z czołówki mają groźnego rywala. Fani zespołu z Sardynii bardzo szybko popadli w euforię, gdyż ich drużyna od wielu lat nie zbliżyła się do czołowych miejsc. W pewnym momencie mówiło się nawet o tym, że po letnich wzmocnieniach drużyna Rolando Marana może być podrasowaną Atalantą Bergamo, jednakże w tamtym momencie klub z Lombardii przeżywał kryzys, który udało się zażegnać. Podczas 16. kolejki Serie A Sardyńczycy zostali wybudzeni z pięknego snu.
Dramatyczny mecz przeciwko Lazio
16 grudnia minionego roku na Sardynię przyjechała inna rewelacja bieżących rozgrywek – Lazio Rzym. Drużyna prowadzona przez Simone Inzaghiego przystępowała do tego meczu po siedmiu wygranych z rzędu. Cagliari nie przegrało od 11 meczów i zajmowało niespodziewaną czwartą lokatę w lidze. Wiele osób było ciekawych, jak będzie wyglądał mecz dwóch największych zaskoczeń ligi. Podopieczni Rolando Marana objęli prowadzenie w 8. minucie meczu po golu Giovanniego Simeone. W późniejszych fragmentach to goście dominowali na boisku, a gospodarze desperacko się bronili. Rzymianie strzelili dwie bramki w doliczonym czasie gry, co spowodowało, że Cagliari nie dopisało do swojego rekordu dwunastego meczu bez porażki. W owym spotkaniu kibice byli świadkami podobnego zwrotu akcji, jaki można było zobaczyć podczas boiskowej wojny z Sampdorią na Sardegna Arena. Wówczas jednak gospodarze wygrali w dramatycznych okolicznościach, co zbudowało zespół mentalnie. W meczu z Lazio przegrano po horrorze w końcówce meczu, a takie negatywne wydarzenie często zostaje w głowie piłkarzy.
#GolRoccamboleschiPresiDalCasteddu:
(Thread in divenire.)#CagliariLazio, 16/12/2019, Luis Alberto su assist della schiena di Faragò.#ForzaCasteddupic.twitter.com/BtVGQfaTGP
— Mr. Efis (@MrEfis79) January 11, 2020
Narastające problemy „Rossoblu”
Po porażce poniesionej w starciu z rzymianami klub nie był w stanie się podnieść. Na boisku nie było widać już pewności siebie, która charakteryzowała drużynę Marana. Po bezbarwnym meczu Cagliari przegrało z Udinese 1:2. Później Sardyńczyków czekało wyjazdowe spotkanie z mistrzami Włoch. Pierwsza połowa była przyzwoita w wykonaniu gości. Druga część meczu, to fatalne błędy defensywy, przodownikiem błędnych zagrań okazał się Ragnar Klavan. Najlepszym obrońcą okazał się wówczas Sbastian Walukiewicz, który odnotował obiecujący debiut w Serie A. Polak nie zawinił przy żadnej z czterech straconych bramek, a swoimi wybiciami i przechwytami sprawił, że był postrzegany jako najlepszy defensor Cagliari.
Po wysokiej, czterobramkowej porażce z Juventusem na Sardegna Arena przyjechał AC Milan. „Rossoblu” rozegrali fatalne spotkanie, był problem z drugą linią, tworzeniem akcji ofensywnych i defensywą. Drużyna Marana w najmniejszym calu nie przypominała tej, która pokonywała 2:0 Atalantę podczas wyjazdowego spotkania. Cagliari przegrało 0:2, ponosząc czwartą porażkę z rzędu. Spowodowało to spadek w tabeli ligowej na szóstą lokatę. Sardyńczycy muszą teraz mieć się na baczności, gdyż dwunaste w tabeli Udinese traci do Cagliari zaledwie pięć punktów.
W miniony wtorek drużyna rozegrała jeszcze spotkanie 1/8 finału Coppa Italia przeciwko Interowi Mediolan. Maran postanowił wystawić nieco rezerwowy skład, przez co kolejną szansę otrzymał Walukiewicz. Polak odnotował poprawny występ, popisując się przede wszystkim dobrym rozegraniem piłki. Były piłkarz Pogoni Szczecin starał się również neutralizować ataki „Nerazurrich”, co szło mu przyzwoicie. Przy pierwszej straconej bramce straszliwy błąd popełnił Fabio Pisacane, ale Walukiewicz mógł zrobić więcej przy pierwszym strzelonym golu przez Romelu Lukaku. Gospodarze na stadionie im. Giuseppe Meazzy bardzo szybko obnażyli słabe punkty Cagliari. Podobnie jak w spotkaniu z Milanem nie funkcjonowała druga linia, zespół tworzył mało akcji ofensywnych, a Inter nie miał problemów z przeprowadzaniem własnych ataków. Cagliari przegrało 1:4, a klub poniósł piątą porażkę z rzędu.
Statystyczne przyczyny kryzysu
Jeszcze przed serią pięciu porażek z rzędu wysokie miejsce Cagliari mogła zastanawiać. Klub pomimo dobrych rezultatów odnotowywał kiepskie statystyki. Przed rozpoczęciem kryzysu podopieczni Marana mieli średnie posiadanie piłki 44,5%, co dawało czwartą najgorszą lokatę w lidze. Aktualnie posiadanie piłki przez sardyńską drużynę minimalnie się zwiększyło, średnia wynosi teraz 47% i jest to 15. wynik w Serie A. Niższą lokatę w posiadaniu piłki zajmują kluby, które nie popisują się niczym szczególnym w bieżących rozgrywkach: Lecce, Udinese, Parma, Brescia.
Dużo powodów do zaniepokojenia może przynieść fanom Cagliari również statystyka defensywna. Przed pięcioma porażkami z rzędu drużyna nie imponowała, jeśli chodzi o przeszkadzanie rywalom w oddaniu strzału. Na bramkę Sardyńczyków strzelano średnio 16,4 raza na mecz, co dawało czwarty najgorszy rezultat w lidze włoskiej. Dziś zespół minimalnie poprawił tę statystykę, aktualnie wynosi ona średnio 15,8 uderzenia rywali podczas spotkania. Forma golkipera Robina Olsena nie uległa pogorszeniu. Może to świadczyć o tym, że Cagliari wcześniej nie traciło tylu bramek z powodu braku skuteczności rywali. Kolejne spotkania udzielą nam więcej odpowiedzi na ten temat. Po tak dużej liczbie strzałów na bramkę Maran powinien pomyśleć nad wzmocnieniem defensywy.
Robin Olsen (30 ans):
🆙Catastrophique à la Roma, se relance parfaitement en prêt à Cagliari surprise de Serie A.
✅ Qualif' Euro 2020
📊
Roma = 12 matchs, 28 encaissés, 1 clean sheet
Cagliari = 13 matchs, 13 encaissés, 3 clean sheets
Suède = 9 matchs, 9 encaissés, 4 clean sheets pic.twitter.com/uyngMnomGT— Nordisk Football (@NordiskFootball) January 12, 2020
Ogromne uzależnienie od formy Radjy Nainggolana
W tym sezonie bardzo często odpowiedzialność za grę zespołu decydował się ponosić kapitan drużyny Radja Nainggolan. Belg w wielu meczach był najlepszą wersją siebie, a oglądając jego występy, można było dostrzec piłkarza, który błyszczał w Romie. Znów popisywał się genialnym przeglądem pola, celnymi długimi podaniami do napastników, a także bombami z dystansu, które posyłał na bramkę rywali. Często takie sytuacje kończyły się bramkami. „Ninja” strzelił w tym sezonie cztery bramki, asystował pięciokrotnie. Świetnie rozegrane mecze sprawiły, że Radja został wybrany na najlepszego piłkarza listopada w Serie A. Jeszcze w spotkaniu przeciwko Lazio mogliśmy oglądać fenomenalne podania belgijskiego środkowego pomocnika. Po tym meczu Radja zaczął przypominać siebie z czasów Interu, będąc mało widocznym zawodnikiem w trakcie meczu. Słabsza dyspozycja Nainggolana idealnie pokrywa się z wynikami całej drużyny, co świadczy o tym, jak ważny stał się dla niej gracz znany z kontrowersyjnych zachowań.
Co o kryzysie drużyny uważa trener Rolando Maran?
Trener drużyny Cagliari udzielił wywiadu redakcji „Corriere dello Sport” po przegranym meczu z Interem Mediolan. Maran uważa, że jego drużyna przeżywa nieoczekiwany i szczególny moment kryzysu. Motywuje swoich piłkarzy przed niedzielnym spotkaniem wyjazdowym z Brescią. Jest przekonany, że zespół ma wystarczającą ilość pragnienia, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. Wskazuje także na to, że bardzo ważną rzeczą jest, aby w silny sposób, w jedności i z nienaganną etyką pracy stawić czoła problemom. Zdaniem szkoleniowca jego zespół zaczyna się gubić, kiedy popełni pierwszy poważny błąd w defensywie, a ten w starciu przeciwko Interowi przyszedł bardzo szybko. Trener sardyńskiego klubu odpycha od drużyny wszystkie negatywne opinie, wskazując na szóstą, bardzo wysoką lokatę w tabeli. Bardzo możliwe, że drużyna będzie chciała dokonać wzmocnień podczas zimowego okienka transferowego.
🎙 | COMMENTO#Maran: "Reagire subito”
➡️ https://t.co/ew3iGlrafh#InterCagliari #CoppaItalia pic.twitter.com/CSDAcUXQyY
— Cagliari Calcio (@CagliariCalcio) January 14, 2020
Co dalej z Cagliari?
Podopieczni Rolanda Marana cały czas zajmują miejsce w tabeli, które gwarantuje grę w europejskich pucharach. Ostatnie mecze i postawa całej drużyny mogą jednak niepokoić. Ekipa z Sardynii powinna ograniczyć liczbę strzałów oddawanych na bramkę Olsena. W niedzielę klub jedzie do Brescii, która po dobrym powrocie Eugena Coriniego znów musi walczyć o przerwanie serii przegranych. Zespół z Lombardii walczy o utrzymanie, a w Cagliari wiedzą, że porażka w tym meczu może mocno pogłębić aktualny kryzys. 26 stycznia „Rossoblu” ponownie wybiorą się na Stadio Giuseppe Meazza, gdzie spróbuje zrewanżować się Interowi za wtorkową porażkę. Po Interze zespół Marana czekają mecze przeciwko Parmie i Genoi.
Po tych spotkaniach będziemy wiedzieć więcej na temat Sardyńczyków. Dziś trudno stwierdzić, czy ta drużyna spełni marzenia kibiców i powalczy o awans do europejskich pucharów. Z pewnością zmiany personalne dokonane po przyjściu Marcello Carliego owocują, ale zobaczymy, czy już w tym sezonie uda się odnieść tak długo wyczekiwany na Sardynii sukces.
Na koniec informacja dla polskich fanów Cagliari. Dwa dni temu do drużyny dołączył 18-letni Polak, który w tym sezonie bronił barw GKS-u Bełchatów. Mateusz Mas został wypożyczony do sardyńskiej drużyny z opcją wykupu. Młody atakujący rozegrał 672 minuty w 17 meczach Fortuna I ligi. Napastnik dołączy do drużyny młodzieżowej Cagliari, która aktualnie zajmuje drugie miejsce w Primaverze. Mas do Bełchatowa był wypożyczony, kartę zawodnika cały czas posiada klub UKS SMS Łódź.
🤝 | UFFICIALE
Maciej #Mas, polacco classe 2001, è un nuovo rinforzo della Primavera.
➡️ https://t.co/zm0735T0cx pic.twitter.com/GTax76GepA
— Cagliari Calcio (@CagliariCalcio) January 15, 2020