BVB miażdży, Kagawa bohaterem


FC Köln na własnym stadionie przegrało 1:6 z Borussią Dortmund. Obok zdobywcy dwóch bramek Shinjiego Kagawy w drużynie lidera Bundesligi wyróżnił się Łukasz Piszczek, strzelając bramkę i zaliczając dwie asysty. Na boisku zobaczyliśmy czterech Polaków.


Udostępnij na Udostępnij na

Od pierwszych minut inicjatywę przejęła Borussia, jednak pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili gospodarze. W 6. minucie po prostopadłym podaniu Podolskiego z piłką na skrzydle znalazł się Peszko, ale jego dośrodkowanie nie doszło do żadnego partnera. W 11. minucie po rajdzie Clemensa groźną akcję mogli wyprowadzić gracze FC Köln, jednak źle piłkę zgrał Novaković. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Laniga w polu karnym dobrą pozycję wypracował sobie Novaković, oddał strzał głową i zdobył bramkę. Błąd popełnił Weidenfeller, który wychodził z bramki, ale w pewnym momencie się cofnął i już nie miał szans na obronienie strzału. W 16. minucie pierwszy strzał oddał Lewandowski, jednak z obroną jego uderzenia głową nie miał problemów Rensing. W kolejnych minutach gra się wyrównała, ale żadna drużyna nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji.

W 26. minucie z rzutu wolnego na krótki słupek dośrodkował Schmelzer, a tam najwyżej wyskoczył Piszczek i głową skierował piłkę do siatki. Trzy minuty później reprezentant Polski mógł zdobyć drugą bramkę, ale jego strzał z woleja był niecelny. Gra się wyraźnie ożywiła, „Kozły” zaczęły wyprowadzać szybkie, składne kontry, ale nie potrafiły oddać strzału. W 37. minucie, mimo złego przyjęcia, Podolski ograł Suboticia i oddał strzał, który zdołał sparować Weidenfeller. Chwilę później na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Lanig, jednak niewiele się pomylił. W 41. minucie po wrzutce Kagawy i zgraniu głową Piszczka Bender wpakował piłkę do bramki, ale Niemiec był na spalonym. Ostatecznie po niezłej pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis 1:1.

W 47. minucie Gündogan z rzutu wolnego podał do Błaszczykowskiego, a ten dośrodkował w pole karne. Tam piłkę zgrał Piszczek, ta wpadła pod nogi Kagawy, który z dość ostrego kąta kapitalnym uderzeniem odbitym od poprzeczki pokonał Rensinga. Pięć minut kapitalną akcję przeprowadziło „BVB”. Błaszczykowski podał do Kagawy, ten piętą oddał piłkę kapitanowi reprezentacji Polski, który podał do Lewandowskiego. Najlepszy napastnik Borussii nie miał problemów z umieszczeniem piłki w pustej bramce. Kolejne minuty nie były już tak pasjonujące jak początek drugiej połowy.

Mimo że przez większą część drugiej połowy drużyna Borussii kontrolowała grę, to nie potrafiła stworzyć więcej zagrożenia pod bramką rywala, aż do ostatniego kwadransa. W 77. minucie boisko opuścił praktycznie niewidoczny Peszko. Dwie minuty później kontrę przeprowadzili goście i po dwójkowej akcji Gündogana z Kagawą ten pierwszy zdobył bramkę. 60 sekund później było już 1:5. Po ładnej akcji na skrzydle w pole karne zagrał Piszczek, a całą akcję golem zakończył Kagawa. W 84. minucie po podaniu Gündogana kolejną bramkę zdobył Perisić.

Komentarze
Pika (gość) - 13 lat temu

BRAWO dla BVB

co do artykułu to jest trochę nieścisłości.

BlaN[t] (gość) - 13 lat temu

Błędy są np. w kwestii strzelonych bramek
strzelali je :
Ł. Piszczek(26')

S. Kagawa(47')

R. Lewandowski(52')

I. Gündogan(79')

S. Kagawa(80')

I. Perišić(84')

Brawo BVB i Brawo Polskie Trio ;))

~rainek (gość) - 13 lat temu

brawo bvb

~Babcia Władzia (gość) - 13 lat temu

Tego oczekiwałem po mojej ulubionej drużynie.

~Evra_3 (gość) - 13 lat temu

dobrze ze ta lamaga się przełamała

~Znawca (gość) - 13 lat temu

Taką bramke jak Łamaga to nawet DRWAL RASIAK by
strzelił! Lewy nic nie wnosił do gry BVB!

~Bayern (gość) - 13 lat temu

I tak bayern będzie mistrzem:).

~Znawca (gość) - 13 lat temu

Za puźno zaczeli wygrywać i za puźno ROBEN
odzyskał forme! Bez niego jesteście nikim! Patrz
poprzedni sezon i ten jest podobnie!

~Bayern (gość) - 13 lat temu

Zobaczymy jeszcze kilka kolejek zostało:)bayern
mistrz

~haha (gość) - 13 lat temu

kagawa... jakis slabiak.....

Najnowsze