BVB gromi HSV w drugiej połowie!


W drugiej połowie meczu na Signal Iduna Park mieliśmy prawdziwy festiwal bramek. HSV, mimo fatalnej gry długo stawiało zacięty opór gospodarzom, jednak kiedy Borussia w końcu złapała rytm strzelecki, gracze Hamburga pożałowali, że nadepnęli tej bestii na odcisk.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze zagrożenie w tym meczu stworzył Robert Lewandowski. Po szybkiej kontrze Marco Reus zagrał wszerz boiska przed pole karne do Polaka, który szybko oddał płaski strzał na krótki słupek. Rene Adler był jednak czujny.

Chwilę później znów inicjatorem akcji Marco Reus. Niemiec świetnie dośrodkował piłkę z rzutu wolnego. Spadła ona na głowę Suboticia, a jego strzał z kolei wylądował na poprzeczce bramki HSV. Zabrakło odrobiny szczęścia.

Wynik otworzył zespół gospodarzy w 19. minucie, gdy po rzucie wolnym z własnej połowy Sahin zagrał długą piłkę na dobieg do Aubameyanga. Wydawało się, że jest to piłka stracona. Jednak Gabończyk pokazał swoją niesamowitą szybkość i ku zaskoczeniu wszystkich doszedł do tego podania i z ostrego kąta oddał mocny strzał, przy którym błąd popełnił Adler i sam w zasadzie wpakował sobie piłkę do bramki.

Błyskawicznie poszła za ciosem drużyna z Dortmundu. Szybką akcję zagrali Reus z Lewandowskim. Ten drugi odegrał przepięknie piętką do Mhitarjana, który zabrał się z piłką i ze spokojem umieścił ją w bramce obok leżącego Adlera. Tym razem bramkarz HSV nie miał już nic do powiedzenia.

Bardzo miłe dla oka kibica było to pierwsze pół godziny meczu. Parę minut po drugiej bramce Dortmundu odpowiedziała drużyna Hamburga. Młody Lam zabrał się z piłką, nawinął Suboticia i oddał przepiękny strzał z prostego podbicia tuż przy słupku bramki BVB. Weidenfeller nie miał nic do powiedzenia, a HSV dało znać, że ciągle jest w grze.

Dwie świetne sytuacje w jednej minucie miało BVB na pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Najpierw z powietrza huknął Reus, ale wybronił Adler, a po rzucie rożnym pięknie „zakręcił rogala” Sahin, ale nie trafił w bramkę.

Początek drugiej połowy był wymarzony dla HSV. Po rzucie wolnym Van der Vaarta świetnie znalazł się w polu karnym Westermann i z dwóch metrów głową skierował piłkę do bramki gospodarzy, doprowadzając do remisu w tym meczu. Sytuacja zrobiła się groteskowa. Skonfrontowanie dwóch strzałów gości z piętnastoma uderzeniami BVB sprawia, że wynik 2:2 staje się śmieszny.

Przez następne dwadzieścia minut działo się niewiele, ale kiedy już zaczęło się dziać, zaczęło na poważnie. Akcję zapoczątkował Aubameyanga drugą w meczu bramką. Po podaniu Mhitarjana Gabończyk uderzył z piętnastu metrów na bramkę Adlera. Obrońca HSV jeszcze musnął piłkę, ale ta i tak wtoczyła się do bramki.

Chwilę później sprowadzony z Saint-Etienne skrzydłowy wcielił się w rolę asystującego. Dograł z bocznego sektora piłkę w pole karne. Marco Reus przepuścił ją, myląc dwóch defensorów. Futbolówka dotarła do Lewandowskiego, który przyjęciem zmylił obrońcę i plasowanym strzałem w róg bramki podwyższył prowadzenie BVB.

Nie trzeba było długo czekać na kolejny popis graczy trenera Kloppa. Tym razem Reus połakomił się na samodzielne wykończenie akcji. Przyjął piłkę, zorientował się szybko w sytuacji i sprytnym strzałem między nogami obrońcy dołożył swoją cegiełkę do upokorzenia HSV. Wynik meczu ustalił Robert Lewandowski na 6:2. Nuri Sahin dośrodkował na głowę Polaka, który z kilku metrów główką pokonał Adlera.

W końcówce meczu gracze Hamburga byli przybici i zagubieni. Gospodarze mieli w ostatnich dziesięciu minutach mnóstwo miejsca do gry i  tylko ich lenistwu kibice HSV zawdzięczają, że wynik tego meczu nie był wyższy. Wszyscy zawodnicy BVB zagrali wreszcie na swoim poziomie i pokazali pełnię swoich umiejętności, na co czekali już od czterech kolejek kibice drużyny z Dortmundu.

Komentarze
~szalony mnich (gość) - 11 lat temu

Nienawidze się skur.wesymu . Szkoda że Djorou nie
złamał ci tego drewnianego ryja

Odpowiedz
~Pfff... (gość) - 11 lat temu

Jesteś żałosny noobku :) weź pomyśl zanim coś
napiszesz ! okok ?

Odpowiedz
~inkognito (gość) - 11 lat temu

= Nienawidze sie skur.wesymu = Kolo sie czegos
nawciagal albo glowka wysiada zupelnie.

Odpowiedz
~Trener Bakero (gość) - 11 lat temu

Zazdrość robi swoje :P

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze