Mało brakowało, a Lechia Gdańsk wywiozłaby z trudnego terenu w Poznaniu zdobycz punktową. W spotkaniu 26. kolejki uległa Lechowi 1:2, ale gola na wagę zwycięstwa dla „Kolejorza" dopiero w 79. minucie strzelił Sławomir Peszko.
Mimo porażki możecie być zadowoleni ze swojej postawy. Gdyby udało Wam się urwać punkty Lechowi, to Wisła Kraków mogłaby już spieszyć z podziękowaniami za pomoc w wywalczeniu mistrzostwa Polski.
Paweł Buzała: W pierwszej połowie to my przeważaliśmy. Lech strzelił gola z rzutu karnego, ale zdołaliśmy odpowiedzieć i wyrównać. Zresztą w przebiegu meczu na pewno nie byliśmy gorsi. Jeżeli „Kolejorz” aspiruje do tytułu mistrzowskiego, to powinien inaczej z nami zagrać. Cóż, szkoda, że nie udało nam się wykorzystać tych sytuacji, które stworzyliśmy. Nie były może stuprocentowe, ale było ich za to sporo. Cieszymy się natomiast, że stawiliśmy opór Lechowi, i że przez blisko 60 minut byliśmy lepszym zespołem.
W ostatnich minutach to Pan najczęściej chwytał się za głowę pod bramką gospodarzy…
…bo przynajmniej dwie sytuacje mogliśmy wykorzystać. Najpierw, kiedy Bartek Bosacki nie porozumiał się z Krzyśkiem Kotorowskim, a potem znakomitą okazję zmarnował Damian Szuprytowski. Chociaż już w pierwszej połowie powinniśmy inaczej ten mecz rozegrać i może wtedy wpadłoby więcej goli.
Łatwiej gra się kiedy nie grozi już ani walka o utrzymanie, ani o mistrzostwo?
Nie wiem czy łatwiej, ale naszym celem jest zajęcie miejsca w pierwszej ósemce, bo wtedy otrzymamy premię. Im wyższa to będzie lokata, tym ta dodatkowa gaża będzie większa. Dlatego im lepiej będziemy grali, tym więcej pieniążków będzie na koncie.
Witam byłem na meczu Lech-Lechia i razem z kolegami
ocieraliśmy oczy jak widzieliśmy jak chłopaki z
lechii bawią się z drużyną kolejorza-obiektywnie
to większą częśc spotkania lechia grała o wiele
lepiej ,ładnie wymieniali podania-gneralnie grali
tak jak to powinien grać lech z nimi.Dopiero w
drugiej połowie Lech przycisnoł ale było widac że
ten młody zespoł nie radzi sobie z presją jaka
towarzyszy na bułgarskiej w końcowych
roztrzygnięciach w lidze.
Lewy jak się zacioł to chyba na dobre ,nawet nie
będzie miał króla strzelców bo w takim tempie to
Micański go przewiezie:P:P:PNadal jednak wierze żę
wisła się potknie a lech przy odrobinie szczęścia
wygra swoje mecz-bo każdej polskiej drużynie będe
kibicował w pucharach zagranicznych ale szczerze
znów oglądać wisłe drętwą to już mi się nie
chce-to już bardziej życzyłbym żeby (jak nie
lech) Ruch wszystkich prześcignoł i zawalczył
,napewno lepiej by się pokazał.