Brak jakiegokolwiek zdobytego trofeum z Liverpoolem zesłał Brendana Rodgersa na banicję poza Premier League. Do Irlandczyka z Północy niemal rok później rękę wyciągnął jednak Celtic, w którym szkoleniowiec odbudował podupadłą karierę. Pasmo sukcesów w Szkocji sprawiło, że po niemal czterech latach powrócił do Premier League. Prowadząc Leicester City, Brendan Rodgers znów zachwycił, odmieniając „The Foxes”.
Po nie do końca udanym pobycie w Liverpoolu, podczas którego Brendan Rodgers nie zdobył żadnego trofeum, szkoleniowiec został odstawiony na boczny tor. Po niemal roku od zwolnienia z funkcji menedżera „The Reds” po Irlandczyka z Północy zdecydował się sięgnąć Celtic. W klubie z Glasgow szkoleniowiec otrzymał drugą szansę, by odbudować karierę, która znalazła się na ostrym zakręcie.
Już pierwszy sezon na Celtic Park pokazał, że Brendan Rodgers nie zamierza zmarnować okazji. „The Bhoys” po mistrzostwo Szkocji sięgnęli, nie ponosząc ani jednej porażki. Dodatkowo zdobywając Puchar Ligi oraz krajowy puchar. W kolejnej kampanii podopieczni szkoleniowca kontynuowali serię spotkań bez przegranej, zatrzymując licznik dopiero na 62 meczach. Tym samym bijąc ponad stuletni rekord spotkań bez porażki na arenie krajowej.
– Celtic dzierżący brytyjski rekord [w liczbie meczów bez przegranej – przyp. red.] to coś wyjątkowego. To niesamowity wyczyn piłkarzy i wspaniały przykład profesjonalizmu, gry i tworzenia wysokich standardów każdego dnia – komentował w rozmowie z BBC Brendan Rodgers.
„The Bhoys” nie zadowolili się jednak tylko pobiciem rekordu. W sezonie 2017/2018 ponownie zdobywając trzy trofea, udowodnili swoją dominację w szkockim futbolu. Kolejne sukcesy osiągane z zespołem z Celtic Park sprawiły, że brytyjskie media coraz częściej spekulowały na temat powrotu Brendana Rodgersa do Premier League. Ostatecznie zawsze kończyło się jedynie na prasowych doniesieniach. Wiele wskazywało jednak na to, że zdobywanie kolejnych trofeów z Celtikiem na krajowej arenie niebawem może szkoleniowcowi już nie wystarczać.
Za ciasno w Glasgow
Podczas niedawno zakończonego sezonu po każdym zwolnieniu szkoleniowca z któregokolwiek klubu Premier League z posadą wiązano Brendana Rodgersa. Irlandczyk z Północy nadal jednak pozostawał szkoleniowcem Celticu, zdobywając z „The Bhoys” kolejny Puchar Ligi. Pytany przez dziennikarzy o możliwe odejście z Glasgow zawsze deklarował, że skupia się na futbolu.
– Moim zadaniem jest koncentracja na aspektach sportowych związanych z Celtikiem. Jestem tutaj od dwóch i pół roku i zadawano mi podobne pytania. Moja odpowiedź jest jasna – skupiam się na futbolu – komentował doniesienia Brendan Rodgers.
Jednak szansy na dołączenie do Leicester City Irlandczyk z Północy nie mógł odrzucić. Po zwolnieniu Claude’a Puela z powodu słabych wyników Brendan Rogers dla władz „The Foxes” stał się celem numer jeden. Do tego stopnia, że klub z King Power Stadium bez większych oporów zdecydował się zapłacić za wykupienie szkoleniowca ponad 7 milionów funtów. Irlandczyk z Północy otrzymał kolejną szansę na zaistnienie w Premier League.
– Mogę zrozumieć, dlaczego odszedł. Myślę, że osiągnął [w Celticu – przyp. red.] tak wiele w tak krótkim czasie, ale rozumiem też, jak czują się kibice Celticu, stworzył tam historię. Uważam, że skoro zmienili Ranieriego na Shakespeare’a, a potem na Puela, to potrzebują pewnej stabilności i mam nadzieję, że Brendan może być tym człowiekiem – komentował w rozmowie z Football Focus Paul Ince.
Zgodnie ze słowami byłego reprezentanta Anglii zatrudnienie szkoleniowca niespełna trzy miesiące przed końcem rozgrywek nie miało na celu jedynie gaszenia pożaru. W trakcie ostatnich dziesięciu spotkań przed Brendanem Rodgersem postawiono zadanie wprowadzenia pierwszych zmian, które zaowocują w następnej kampanii. Kilka efektów pracy Irlandczyka z Północy można było jednak wychwycić już w końcowych spotkaniach zakończonego niedawno sezonu.
Taktycznie już lepiej
To, co najłatwiej było zauważyć w trakcie dotychczasowej pracy szkoleniowca na King Power Stadium, to poprawa skuteczności. Po 28. kolejce bilans bramkowy „The Foxes” wynosił 34:39, co było wynikiem co najmniej niezadowalającym. Po objęciu zespołu przez Brendana Rodgersa w trakcie dziesięciu ligowych spotkań Leicester City zdobyło siedemnaście bramek, tracąc dziewięć. Olbrzymia w tym zasługa szkoleniowca, który wykonanie założeń ofensywnych powierzył większej liczbie zawodników. Wśród nich znalazł się przede wszystkim Youri Tielemans. Obecny menedżer Leicester City wykorzystał dryg piłkarza do konstruowania akcji zaczepnych, co przyniosło nadspodziewane rezultaty. W dziesięciu ostatnich ligowych spotkaniach podopieczny Brendana Rodgersa zdobył trzy bramki oraz zanotował cztery asysty.
Poprawie uległa także gra w defensywie. „The Foxes” lepiej przesuwają się w strefie obronnej, ponadto starając się podwajać krycie (zdjęcie poniżej). To często przynosi efekty, choć nierzadko zawodnicy Leicester City spóźniają się jeszcze z asekuracją pozycji partnera. Dzięki temu rywale tworzą akcje bramkowe lub wykorzystują wolną przestrzeń do gry.
Ostatnim aspektem, który łatwo zauważyć, jest także poprawa stylu i pomysłu na grę. Leicester City po objęciu zespołu przez Brendana Rodgersa gra szybciej i bardziej kombinacyjnie. „The Foxes” często zaskakują sposobem rozegrania akcji, przykładowo gdy na rajd decyduje się któryś ze środkowych defensorów.
Wiara w Rodgersa poparta banknotami
Zaledwie po niespełna trzech miesiącach pracy Irlandczyka z Północy już widać pierwsze pozytywne efekty w grze Leicester City. To jednak dopiero początek. Przed „The Foxes” okno transferowe, w trakcie którego szkoleniowiec będzie mógł sprowadzać graczy pasujących do własnej koncepcji. Na zakup nowych zawodników według doniesień brytyjskich mediów Brendan Rodgers ma otrzymać spore fundusze. Tym bardziej że na King Power Stadium wiara w pracę szkoleniowca jest olbrzymia. Szczególnie iż wraz z poprawą gry zespołu w wielu elementach drużyna zaczęła także osiągać lepsze wyniki.
– Gra wygląda ładniej niż podczas pracy Claude’a Puela, lecz co najważniejsze, drużyna osiąga lepsze wyniki. Pracuje na King Power Stadium od niedawna, ale zdecydowanie osiągane przez ten czas rezultaty można uznać za pozytywne. Pamiętajmy również, że niedługo zostanie otworzone okienko transferowe i do klubu dołączy kilku zawodników. Wtedy gra może wyglądać jeszcze lepiej – ocenia dotychczasową pracę Irlandczyka z Północy z „The Foxes” w rozmowie z naszym portalem administrator fanpage’a Leicester City Polska.
***
Mimo iż zespół „The Foxes” pod koniec sezonu prezentował się znacznie lepiej, to prawdziwym testem dla Brendana Rodgersa będzie kolejna kampania. Wtedy okaże się, czy Irlandczyk z Północy rzeczywiście wykorzystał drugą szansę w Premier League. W przypadku niepowodzenia Brendan Rodgers kolejnej może już nie otrzymać.