W pierwszym środowym meczu towarzyskim reprezentacja Carlosa Dungi wygrała z Zimbabwe 3:0 (2:0). Nie wliczając przerwy między dwiema połowami, wszystkie bramki padły w przeciągu zaledwie kwadransa.
Mecz rozpoczął się całkowicie nieoczekiwanie. Zimbabwe skutecznie stawiało opór pięciokrotnemu mistrzowi świata, przez co goli nie oglądaliśmy aż do 41. minuty. Wówczas o swoim potężnym uderzeniu dał znać Michel Bastos, który z narożnika pola karnego precyzyjnie, a przede wszystkim silnie, dał prowadzenie drużynie „Canarinhos”. To jednak nie był koniec strzelania w pierwszej połowie. Dwie minuty przed zejściem do szatni na 2:0 podwyższył Robinho. Napastnik Santosu w sytuacji sam na sam z golkiperem Zimbabwe nie mógł się pomylić. Drugą odsłonę od zdecydowanych ataków i chęci szybkiego strzelenia kolejnej bramki rozpoczęli Brazylijczycy. Cel ten udało się zrealizować już w 55. minucie, kiedy to akcję sfinalizował Elano. Pomocnik Galatasaray Stambuł miał najprostsze z możliwych zadań – skierować futbolówkę do pustej bramki. Ostatecznie podopieczni Carlosa Dungi wygrali pewnie, choć przez dłuższy fragment meczu goli nie oglądaliśmy.
Zimbabwe – Brazylia 0:3 (0:2)
Bastos 41’, Robinho 43’, Elano 55’